Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 30 maja 2003, 16:06

autor: Krzysztof Szafranek

Deus Ex: Invisible War - przed premierą

Kontynuacja jednej z najciekawszych gier ostatnich lat nadchodzi wielkimi krokami! „Deus Ex” w momencie swej premiery wywołał istny szał wśród graczy komputerowych. Czy podobnie będzie z jego sequelem?

W czerwcu dwutysięcznego roku pod szyldem firmy Ion Storm (IS) została wydana gra Deus Ex. Ponieważ do tej pory Ion Storm kojarzył się głównie z niesławną Daikataną, a premiera była poprzedzona wyjątkowo skromną kampanią marketingową, początkowo tytuł nie zdobył dużej popularności. Jednak Ci którzy zdecydowali się zagrać, rzadko odchodzili od komputera rozczarowani. Zgrabne połączenie elementów przygodowych, dopieszczonej fabuły, możliwości kształtowania rozwoju bohatera i trybu FPP dało w sumie wybuchową mieszankę. Choć gra nie miała zbyt efektownej oprawy, zyskała sobie grono zagorzałych fanów. Większość recenzentów również doceniła jej jakość i Deus Ex znalazł się w czołówce podsumowań najlepszych produkcji roku 2000. O tym że zdobył uznanie może też świadczyć fakt, że doczekał się specjalnego wydania (Game Of The Year Edition - niestety niedostępne w Polsce), konwersji na konsolę Playstation 2, a studio Columbia Pictures pracuje nad przeniesieniem go na duży ekran.

Tymczasem została zlikwidowana centrala Ion Storm w Dallas (jej założycielem był twórca Daikatany, John Romero), a szefem pozostałej część firmy z siedzibą w Austin w stanie Texas został Warren Spector, odpowiedzialny za powstanie Deus Ex.

W rok po premierze gry, IS ogłosił że pracuje nad sequelem. Warren Spector powierzył kierowanie projektem Harvey'owi Smithowi, który był głównym testerem pierwszego Deusa. Oficjalny tytuł to "Deus Ex: Invisible War". Autorzy obiecują, że Invisible War zachowa najlepsze cechy swojej poprzedniczki. Nadal będziemy mieli do czynienia z hybrydą RPG, elementów przygodowych i FPP.

Pierwsza część gry toczyła się na początku lat 50. XXI wieku, w świecie gdzie pozbawieni skrupułów wpływowi szaleńcy walczą o nieograniczoną władzę. Los zwykłych ludzi jest ostatnią rzeczą jaka ich obchodzi (prawda że brzmi to bardzo realistycznie?). Gra kończy się w momencie, gdy główny bohater, JC Denton, pokonuje grożące światu niebezpieczeństwo i samodzielnie wybiera jeden z trzech wariantów dalszego rozwoju wydarzeń. Ponieważ gracz musi wybrać spośród trzech zupełnie odmiennych zakończeń, zagadką jest w jaki sposób ludziom z Ion Storm uda się nawiązać do wydarzeń z jedynki. Jak na razie nie uchylili rąbka tajemnicy. Akcja Invisible War toczy się w niecałe 20 lat po zdarzeniach z Deus Ex. Choć udało się pokonać Boba Page'a, czarny charakter z pierwszej części gry, to jednak świat zbytnio się nie zmienił. O władzę walczą ze sobą działające w konspiracji organizacje polityczne i fanatycy religijni, a terroryzm pozostaje najskuteczniejszym narzędziem rozwiązywania konfliktów.

W roli naszego alter ego JC Dentona zastąpi Alex D. Jedną z nowości wprowadzonych w DX: IW jest znacznie większy niż poprzednio wpływ gracza na postać głównego bohatera. Możliwy będzie wybór płci avatara, jego sposobu zachowania i stosunku do postaci i organizacji istniejących w świecie gry. Autorzy chcą zrealizować to w bardziej naturalny sposób, niż przez wybór szeregu współczynników przed rozpoczęciem rozgrywki, jak w typowych cRPG. Przykład? W jednym z początkowych etapów pojawi się konsola, w której należy podać płeć bohatera, aby przejść do kolejnego etapu. Od tego momentu gra zachowuje się w różny sposób, w zależności od naszego wyboru.

Znany z oryginalnego Deus Ex zestawów umiejętności i wszczepów został zastąpiony przez tzw. biomody (biomods). Każdy z nich będzie mógł być rozwinięty maksymalnie do trzeciego poziomu, a awans na kolejny poziom będzie oznaczać nowe możliwości. Część z biomodów będzie działać stale, bez pobierania energii, a więc dokładnie tak samo jak dobrze znane z Deus Ex umiejętności. Posiadając odpowiednie zasoby gotówki, mody będziemy mogli kupić na czarnym rynku.

Wolność gracza nie ograniczy się do wyboru płci i biomodów. Każdy etap będzie można pokonać na różne sposoby. Autorzy postawili przed sobą bardzo ambitny cel, aby umożliwić przejście całej gry bez użycia broni! Oczywiście fani bardziej tradycyjnych rozwiązań nie muszą się martwić: do ich dyspozycji zostanie oddany spory zestaw środków bezpośredniej perswazji, m.in.: miotacz ognia, karabin szturmowy, granaty i uwielbiana przez wielu snajperka. Broń da się ulepszać, podobnie jak w oryginalnym Deus Ex.

Znowu trafimy do mrocznego, cyberpunkowego świata pełnego sekt i działających w konspiracji grup terrorystycznych. Organizacje występujące w grze mają sprzeczne cele i to od przekonań i sympatii graczy będzie zależało po której ze stron się opowiedzą. Tym razem gracze będą mieli większą swobodę w podejmowaniu decyzji i nie zostaną zmuszeni do podążania wyznaczoną przez autorów ścieżką. Alex stopniowo będzie odkrywać prawdziwe motywy działań poszczególnych frakcji i to w jego (lub jej) rękach mogą spocząć ich dalsze losy.

Wiadomo że powrócą niektóre znane z jedynki postacie, np. Tracer Tong. Można tylko spekulować jaką rolę odegra JC Denton, bo co do tego, że pojawi się ponownie, raczej nie ma wątpliwości (choć autorzy milczą na ten temat). Za dialogi i scenariusz odpowiada, tak jak w poprzednio, Sheldon Pacotti, więc wszystko wskazuje na to, że fabuła pozostanie jedną z najmocniejszych stron gry. Dialogi napisane dla IW zajmują 30 000 linii tekstu - trzy razy więcej niż poprzednio!

Po raz drugi przyjdzie nam przemierzyć prawie cały świat. Odwiedzimy m.in. Seattle, Niemcy, Kair i Antarktydę. Będziemy działać zarówno w supernowoczesnych laboratoriach i bazach wojskowych, jak i egipskich piramidach. Nie zabraknie też etapów podwodnych. Trzeba przyznać że zapowiada się to dość oryginalnie i gracze nie powinni być znudzeni monotonią lokacji. W jednym z wywiadów Warren Spector żartował, że najbardziej rewolucyjną zmianą będzie wprowadzenie misji odbywających się w ciągu dnia (w pierwszej części wszystkie zadania w otwartym terenie JC wykonywał pod osłoną nocy). Na grę złoży się ok. 40 etapów. Będzie jednak krótsza niż część pierwsza, a same poziomy - mniejsze. Chociaż wiadomość o tym wywołała zaniepokojenie zagorzałych fanów, to taka decyzja może przyczynić się do zwiększenia popularności gry - wiele osób uznało, że Deus Ex był zbyt rozwlekły i pod koniec nieco monotonny. Z drugiej strony, poziomy w DX: IW będą bardziej interaktywne i zaludnione i będzie można pokonać je na wiele sposobów. Scenariusz ma być nieliniowy, więc grę warto ukończyć kilka razy.

Co prawda Ion Storm konsekwentnie unika ujawniania szczegółów fabuły, ale obficie raczy nas informacjami o oprawie gry. Chociaż pierwsza część wykorzystywała silnik Unreal (w 2000 roku był on ścisłej czołówce), to nie prezentowała się zbyt efektownie. Tym razem ma być inaczej. Invisible War będzie wykorzystywać silnik Unreal Warfare (znany z Unreal II i UT 2003). Został on jednak gruntownie przebudowany i według zapewnień twórców obecny kod gry zawiera zaledwie ok. 1 procenta oryginalnego kodu Unreal Warfare. Trzeba przyznać, że na screenach i filmikach gra prezentuje się świetnie. Chociaż porównania z Doomem 3 wydają się być nieco przesadzone, to i tak DX: IW będzie prawdopodobnie jedną z najładniejszych gier tego roku. Modele postaci są bardzo szczegółowe, np. na samej twarzy jest ponad 80 ruchomych punktów! Duże wrażenie robi też dynamiczne oświetlenie.

Za symulowanie zjawisk fizycznych będzie odpowiadać system Havok. Pozwala on np. na bardzo realistyczną animację ubrań, przemieszczanie przedmiotów czy rozbijanie ich na kawałki. Lepsza grafika i użycie Havoka to nie tylko zmiany kosmetyczne, wpłyną także na poprawę realizmu i samą rozgrywkę. Możliwe stanie się np. zniszczenie lub przesunięcie wszystkich źródeł światła w pomieszczeniu, dzięki czemu łatwiej będzie się ukryć. Martwe ciało zsunie się po schodach, a kopnięty kosz na śmieci potoczy się po podłożu i w końcu przewróci.

Słoną ceną za te nowinki mogą okazać się wysokie wymagania sprzętowe. W chwili powstawania tego tekstu programiści intensywnie pracowali nad optymalizacją kodu - na najszybszych pecetach prędkość działania nie przekraczała 30 klatek na sekundę. Miejmy nadzieję, że do premiery kod zostanie dopieszczony, a ceny sprzętu zmaleją.

Postacie kierowane przez komputer mają zachowywać się bardziej inteligentnie i elastycznie. W grze zostanie zaimplementowany system, dzięki któremu zagadnięci nie będą powtarzać co chwila tych samych kwestii. Także nasi wrogowie mają być sprytniejsi. W pierwszej części gry zdarzało się, że żołnierz który został ciężko postrzelony z shotguna, po chwili wracał do swoich obowiązków i stwierdzał ze stoickim spokojem "wydawało mi się, że coś słyszałem". Nic dziwnego, że tym razem programiści IS obiecują, że Invisible War będzie mieć dopracowaną AI (człowiek odpowiedzialny za sztuczną inteligencję w pierwszym Deus Ex już nie pracuje w firmie).

Interfejs został całkowicie przebudowany i uproszczony. Zamiast kilku obszernych ekranów mamy półprzezroczysty okrąg, dający dostęp do biomodów, broni i innych przedmiotów. Wynika to najpewniej stąd, że gra tworzona jest równolegle na PC i konsolę X-Box. Ze względu na specyfikę konsoli sterowanie musiało zostać ułatwione. Pierwsze komentarze fanów były dalekie od zachwytów, ale dopiero w czasie gry okaże się jak sprawdza się nowe rozwiązanie. Nowością jest pasek pokazujący widoczność bohatera (rozwiązanie znane z serii Thief), który ułatwi zadanie miłośnikom skradania się.

Niestety, gra zostanie pozbawiona trybu multiplayer. Co prawda Smith i Spector nie wykluczają, że po premierze zostanie on wydany w formie łatki (tak było po ukazaniu się Deus Ex), ale cały czas podkreślają, że DX: Invisible War jest tworzony z myślą o pojedynczym graczu. Tryb wieloosobowy zawsze przedłuża żywotność gry więc pozostaje mieć nadzieję, że zostanie prędzej czy później dodany.

Deus Ex został stworzony przez prawie nieznany zespół ludzi. Jego premiery nie poprzedzało zamieszanie w mediach. Mimo to okazał się jedną z najlepszych i najbardziej rewolucyjnych gier ubiegłego wieku. Atmosfera towarzysząca pracom nad kontynuacją jest znacznie bardziej gorąca, a oczekiwania fanów wygórowane. Mimo to, jeśli tylko twórcom uda się dotrzymać wszystkich obietnic, Deus Ex: Invisible War będzie godną kontynuacją pierwszej części i po prostu świetną grą. Oficjalna data premiery nie została jeszcze podana, ale najbardziej prawdopodobnym terminem jest jesień tego roku. Czekam z niecierpliwością.

Krzysztof „Braun” Szafranek

Deus Ex: Invisible War

Deus Ex: Invisible War