Destroy All Humans! - zapowiedź
Gra umieszcza nas w skórze wielkogłowego szarego kosmity, daje w pomarszczone łapy potężny arsenał środków i wyznacza jasny cel – zniszczyć ludzkość. Będziemy dręczyć krowy, wycinać śmieszne napisy na polach kukurydzy i umieszczać sondy w tyłkach!
Tomasz Kontny
Do czego służy Obcy? Takie pytanie jest nie na miejscu, a odpowiedź jest zbyt oczywista, by się nim kłopotać, prawda? Obcy służy do bicia, o czym od małego przekonują nas właściwie wszystkie nośniki kultury masowej. Nie jest to zresztą bicie nieuzasadnione – przykładów niegrzecznego zachowania Obcych jest przecież bez liku. W filmowym Dniu Niepodległości Obcy wymierzyli policzek demokracji i amerykańskiemu stylowi życia, a to błąd niewybaczalny, o czym przekonał się już niejeden. Inni filmowi Obcy (vs. Predator) okazali się niewybaczalną kichą i za to też ktoś powinien dostać w skórę. Transmisja radiowa z ataku Obcych sfabrykowana swego czas przez Orsona Wellesa wywołała panikę wśród słuchaczy i, zapewne, słuszny gniew na szarych burzycieli niedzielnej sjesty. W Internecie naukowiec podejrzanego autoramentu – dr Pająk, usiłuje przekonać swoich czytelników, że Obcy kontrolują większość aspektów naszego życia i należy walczyć z nimi póki jest jeszcze szansa. W niezliczonych grach Obcy to wdzięczny przeciwnik, bo nie dość, że ma bez wątpienia wrogie zamiary względem ludzkości, to daje możliwość wyżycia się grafikom i krwawi na zielono, więc nie kojarzy się niebezpiecznie dzieciom grającym w gry dla dorosłych. Krótko mówiąc ET Spielberga poleciał do domu, a całą resztę Obcego śmiecia należy wyciąć. To nic, że robiliśmy to już tysiące razy.
Basta! Destroy All Humans! umieszcza nas w skórze wielkogłowego szarego kosmity, daje w pomarszczone łapy potężny arsenał środków i wyznacza jasny cel – zniszczyć ludzkość. Teraz to my jesteśmy ci źli, to my będziemy burzyć kamienice, dręczyć krowy, wycinać śmieszne napisy na polach kukurydzy, przeprowadzać sekcje i umieszczać sondy w tyłkach! Ha!

Oczywiście totalna destrukcja naszych ziomków wykonywana za pomocą pozaziemskiego (anty)bohatera nie pozbawiona jest słusznej motywacji. Bynajmniej nie chodzi więc o lata obwiniania Obcych o porwania bydła, eksperymenty w Roswell czy serial o tym samym tytule i podobne mu klony Z archiwum X. Chodzi o przetrwanie. Jako Crypto Sporidium 137, bo tak zwie się obsadzony w głównej roli przedstawiciel rasy Furonów, naszym celem będzie uratowanie pozaziemskiej rasy, której interesy na Ziemi reprezentujemy. Dokonamy zaś tego poprzez odzyskanie poutykanego w mózgach Ziemian DNA, którego Furoni rozpaczliwie potrzebują do ożywienia swojego genetycznego wachlarza wypaczonego latami klonowania. Ah, ta ziemska przewaga starych sposobów rozmnażania...
Należycie zmotywowani lądujemy na amerykańskiej ziemi, gdzieś w połowie lat ’50, złotej dekadzie teorii spiskowych, poszukiwania komunistów wśród członków najbliższej rodziny i klasycznych obrazów science fiction. Szybko okazuje się niestety, że Ziemianie okazują się raczej niechętnie rozstawać z własnymi mózgami, co nie ułatwia Crypto jego zbożnej misji. Szczęśliwym trafem i na taką okoliczność jesteśmy przygotowani. Rozmaite środki przymusu bezpośredniego, w jakie został wyposażony nasz szary podopieczny, pomogą zobaczyć opornym światełko w tunelu i obrać właściwą drogę do wspomożenia obcej inicjatywy własnym wkładem.
Główną bronią Crypto jest jego przerośnięta łepetyna, która okazuje się posiadać przeróżne paranormalne zdolności – poczynając od priorytetowego dla naszej misji usuwania móżdżków, poprzez czytanie myśli i hipnotyzowanie, a skończywszy na telekinezie sprowadzającej się do miotania śmiertelnikami w możliwie niedelikatny sposób na możliwie duże odległości. Przejmowanie kontroli nad Ziemianami przydaje się również do sterowania ich poczynaniami w sposób, który akurat jest Obcemu na rękę. Albo pozwala się trochę rozerwać czyimś kosztem. Czy słyszę złowieszczy chichot? Wszystkie te zdolności Crypto będą mu niezbędne, gdy przyjdzie do zasięgnięcia języka i przeprowadzania rozpoznania sytuacji bez wywoływania ogólnej rozwałki, co ma być celem części misji.

Gdy znudzi nam się zabawa we władcę marionetek (albo gdy zamieszanie, które wywołamy przyciągnie do nas nadmierną uwagę ziemskich sił porządkowych) będziemy mogli podszyć się pod dowolnie wybranego człowieczka i tak zakamuflowani umknąć z miejsca rozróby. Ewentualnie przelecieć nad głowami zbierających szczęki z chodnika Ziemian za pomocą znajdującego się na naszym wyposażeniu jetpacka. Gdy jednak nie będziemy w nastroju na umykanie, możemy dać Ziemianom zakosztować obcej potęgi w bardziej dosłowny sposób za pomocą broni smażących, rażących prądem lub, dla odmiany, wysadzających mózgi. „Przybywamy w pokoju”, jasne.
Jako, że dwa podstawowe tryby gry to anihilacja Ziemian z ziemi i anihilacja Ziemian z powietrza, w części misji będziemy dysponować prywatnym NOL-em, czyli Niezidentyfikowanym Obiektem Latającym, czyli UFO, wyposażonym w środki zagłady na prawdziwie masową skalę. Z poziomu pokładu spodka będziemy mogli wygarnąć Ziemianom z arsenału promieni śmierci, sonicznych blasterów i kwantowych dekonstruktorów powodując efekty od subtelnego wypadnięcia szyb w kwartale bloków po zrównanie dzielnicy z ziemią i nagły spadek cen gruntów. Sama radość, tym bardziej że być może czekają nas akcje rodem z wspomnianego już Dnia Niepodległości typu – jeśli dzisiaj wtorek, to rozwalamy Waszyngton.
Cały ten zestaw zabawek przyjdzie nam również z pomocą, gdy nasze niecne podwędzanie mózgów przyciągnie uwagę policji, wojska i Facetów w Czerni, którzy z pewnością będą chcieli zamienić się z Crypto rolami oprawca – ofiara. Bądźmy bowiem szczerzy – Crypto jest jeden a potencjalnych ofiar 6 miliardów, któraś może się odgryźć. Jest to nawet całkiem prawdopodobne, bo z czasem Ziemianie okażą się nie tak bezbronni, jak mogłoby się wydawać... Na szczęście, nawet gdy splot pechowych okoliczności pozwoli Ziemianom pokonać Crypto Sporidium 137, wróci on po chwili sklonowany z numerkiem 138, 139, 140... Ziemski opór na dłuższą metę jest beznadziejny.

Swoją strukturą Destroy All Humans! przypominać będzie nieco GTA. W pięciu kolejnych środowiskach (farmach, miasteczkach, miastach) będziemy mieli dostęp do zestawu misji do wykonania – od przekradania się, po zasięganie informacji i szerzenie destrukcji. Prócz tego na każdym z dostępnych terenów będzie można poszukać poukrywanych minigier i sond, odpowiednika paczek z GTA.
Destroy All Humans! ma być utrzymane w stylistyce horrorów i filmów science fiction z połowy ubiegłego stulecia. Pojawią się wiec odpowiednie nawiązania graficzne do epoki, muzyczne tematy związane ze starymi filmami o, a jakże, inwazjach obcych, paranoicy owijający się folią aluminiową i obwiniani o wszystko komuniści. Ma być humorystycznie, parodystycznie i wybuchowo. Producentem gry jest studio Pandemic odpowiedzialne również za konsolowe hity tego pokroju co Star Wars: Battlefront, Full Spectrum Warrior czy Mercenaries, a więc wpadki być nie powinno. Czy macie jeszcze jakieś wątpliwości? Zresztą to bez znaczenia. I tak wszyscy zostaniemy zniszczeni.
Tomasz „Jim” Kontny