Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 17 grudnia 2009, 14:32

autor: Piotr Doroń

Dead to Rights: Retribution - przed premierą

Jack Slate powraca, a razem z nim nieustraszony Shadow. Czy kolejna zmiana stylu wyjdzie serii Dead to Rights na dobre? Twórcy ze studia Volatile Games są o tym przekonani.

Cykl trzecioosobowych strzelanin Dead to Rights zapoczątkowano w 2002 roku na konsolach PlayStation 2, GameCube i Xbox. Pierwsze przygody policjanta Jacka Slate’a oraz jego czworonożnego przyjaciela Shadowa (pół wilk, pół malamut) były historią świeżą i na swój sposób wciągającą. Frajdę zapewniał w niej przede wszystkim system walki – starcia z przeważającymi siłami wroga okazały się jak na tamte czasy całkiem emocjonujące. W dużej mierze było to zasługą sporej liczby ciekawych rozwiązań w zakresie mechaniki. W grze mogliśmy rozbrajać przeciwników, stosować brutalne ataki z zaskoczenia, korzystać z prostego systemu osłon, wysyłać w bój Shadowa i nawiązywać częstą interakcję z otoczeniem. W prequelu wydanym w 2005 roku wszelkie atuty „jedynki” zostały jednak niemal doszczętnie zatracone, a nam pozostało już tylko uczestnictwo w dosyć bezmyślnej jatce. Po pięciu latach przerwy Jack Slate powraca – świetność ma mu przywrócić studio Volatile Games, mające w dorobku Reservoir Dogs: Wściekłe Psy (PC, Xbox, PS2 – 2006).

Dead to Rights: Retribution zapowiada się świetniepod kątem klimatu i stylu.

Przeniesienie serii na konsole następnej generacji zobligowało twórców do przemyślenia konstrukcji oraz stylu marki Dead to Rights. Proces ten zaowocował kilkoma istotnymi decyzjami. Przede wszystkim postanowiono dokonać swego rodzaju restartu cyklu – powrócić do najlepszych elementów systemu rozgrywki z części pierwszej oraz uzupełnić je o nowe rozwiązania, choć to oczywiście nie wszystko. Niemal całkowitej zmianie poddano bowiem klimat produkcji. Retribution zostanie utrzymane w stylu noir – historia będzie mroczna i dorosła. Zaznaczy się to oczywiście w wyglądzie samej gry. Grant City, które po raz kolejny będzie głównym miejscem wydarzeń, ma być siedliskiem zepsucia, zdominowanych przez złoczyńców i wypranym z ciepłych barw. W mieście przeważającym kolorem będzie nieprzenikniona czerń, a niebo pochłonie gruba warstwa burzowych chmur. Efekt nie byłby jednak pełny, gdyby nie odpowiednio zaprojektowane lokacje – zniszczone budynki i brudne ulice opanowane niemal zupełnie przez zwalczające się wzajemnie frakcje przestępcze, nadzorowane przez nieudolnie zarządzaną policję.

Współpraca ponad wszystko.

Fabuła opowie o początkach znajomości Jacka i Shadowa. Nie połączyła ich głęboka zażyłość – po prostu rozumieją się jak dobrzy kumple, a przy okazji obaj lubują w wyrzynaniu w pień dziesiątek kryminalistów. W Grant City czują się zatem jak ryby w wodzie. Już na samym początku, po złożeniu odznaki przez Jacka, przypuścimy wspólnie z wesołym duetem szturm na jedno z pięter najwyższego wieżowca w mieście, w celu zmierzenia się z okupującymi je terrorystami. Później będzie coraz lepiej – odwiedzimy nie tylko ulice miasta, ale i siedziby przestępczych frakcji, stacje kolejowe, tereny fabryczne, zdewastowane olbrzymie hangary i wiele innych. Lokacje w sam raz do przeprowadzania rzezi. Będzie ostro i grubo. W grze najprawdopodobniej zabraknie jednak trybu rozgrywki wieloosobowej, co dla wielu może być sporym minusem.

Znaczącej modyfikacji poddano również projekty postaci. W jednym z dotychczas opublikowanych filmów twórcy opisali tę kwestię bardzo dokładnie. Mianowicie, chcąc odwzorować sposób bycia Jacka Slate’a, podjęli decyzję o uczynieniu z niego osiłka, u którego gotowość do stosowania przemocy to cecha dominująca. Z drugiej jednak strony niebieskie i szare wstawki w stroju Jacka będą sugerować, że w głębi serca to ciągle funkcjonariusz policji, zdający sobie sprawę z istnienia prawa. W ten sposób autorzy nie pozwolą nam zapomnieć o jego korzeniach. Niemniej jednak to właśnie muskuły odegrają główną rolę w całej historii. Agresywności i siły nabierze także Shadow – możliwości konsol najnowszej generacji jak najbardziej mu posłużą. Przyjaciel Jacka będzie mieć nastroszoną sierść, napięte mięśnie, wyszczerzone kły i ochotę na przegryzienie dziesiątek gardeł. Z głównym bohaterem przygody połączy go także spojrzenie – zwierzęce, zimne, pewne siebie i wyrażające niepohamowaną agresję.

W Dead to Rights: Retribution zastosowanie znajdzie całkiem rozbudowany system walki. Przeciwników mamy bowiem likwidować na kilka różnych sposób. Podstawą będzie korzystanie z broni palnej. Do dyspozycji gracza zostanie oddanych sporo środków zagłady – od pistoletów począwszy, na strzelbach, karabinach i granatach skończywszy. W celowaniu wspomoże nas system skupienia, który tak naprawdę będzie standardowym spowolnieniem czasu, znanym od czasów Maxa Payne’a. W trakcie wymiany ognia skorzystamy również z systemu osłon, wzorowanego na klasycznym już rozwiązaniu z Gears of War. Starć polegających na znalezieniu dobrej pozycji do prowadzenia ostrzału powinno być jednak jak najmniej przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, osłony będą ulegać zniszczeniu (jedna z wielu pozytywnych cech silnika, na bazie którego powstaje Retribution), więc dłuższe przebywanie za tym samym fragmentem muru szybko przypłacimy zdrowiem. Po drugie, w wielu przypadkach zmniejszenie dystansu dzielącego nas od wroga będzie zdecydowanie lepszym wyjściem. Wszystko za sprawą biegłości Jacka w sztuce walki wręcz.

Ciosy Jacka nie będą wyszukane.Za to śmiercionośne – jak najbardziej.

Slate ma być typem boksera. Pokaźne muskuły i chęć jak najszybszej likwidacji zagrożenia spowodują, że starcia nie będą efektowne, a efektywne i przepełnione mocą oraz wściekłością. W każdym uderzeniu i kopnięciu Jacka da się wyczuć włożoną weń siłę. W grze znajdzie zastosowanie system 360-stopniowej walki – niemal zawsze będziemy otoczeni przez wrogów, więc aby ich pokonać, zostaniemy zmuszeni do zadawania ciosów w każdym kierunku (blokując te wyprowadzane w naszą stronę). Przydatna będzie tu możliwość przytrzymania jednego przeciwnika, by móc kopnąć kolejnego, a także wykonywanie rzutu, powodującego utratę równowagi adwersarzy stojących na jego linii. Niezwykle ważna ma być też możliwość kontrowania. Kontry w zdecydowanej większości przybiorą postać niezwykle brutalnych wykończeń, w trakcie których Jack ma łamać kończyny, strzelać wrogom w twarz bądź też skręcać im karki. W chwilach zagrożenia pochwycimy zakładników, wykorzystując ich jako żywe tarcze i wycofamy się na bezpieczną pozycję lub też ku ich wielkiemu zaskoczeniu przechwycimy ich broń.

Autorzy nie zapomnieli oczywiście o możliwościach czworonożnego przyjaciela Jacka. Shadow, inaczej niż w poprzednich odsłonach serii Dead to Rights, ma nieustannie towarzyszyć byłemu policjantowi podczas realizacji kolejnych celów misji. Nad zwierzęciem będziemy sprawować kontrolę – np. nakażemy mu, aby zaatakował konkretnego przeciwnika. Przez większość czasu za jego decyzje będzie jednak odpowiadać sztuczna inteligencja. Shadow ma dysponować kilkoma zróżnicowanymi atakami, dzięki którym będzie w stanie poradzić sobie nawet z dwoma/trzema wrogami naraz. Nie będzie jednak nieśmiertelną maszyną do zabijania, dlatego też trzeba będzie dbać o jego zdrowie. Co ciekawe, w grze pojawi się kilka misji, w których sami wcielimy się w Shadowa (m.in. w jednym z rozdziałów historii, kiedy Jack będzie poważnie ranny). W przeciwieństwie do zadań Jacka będą to etapy bardziej skradankowe. Półwilk ma dysponować kilkoma trybami poruszania się, w tym bardzo cichym. Przeprowadzanie w nim egzekucji będzie oczywiście najłatwiejsze. Dodatkowo zrobi wówczas użytek z kilku unikalnych umiejętności, w tym z wyczuwania wrogów po zapachu (zobaczymy ich nawet przez ściany). Psina nie będzie natomiast w stanie odróżniać kolorów, co jednak nie powinno być wielkim problemem.

Shadow wie, gdzie boli najbardziej.

Pod względem audiowizualnym dzieło Volatile Games prezentuje się naprawdę solidnie. Spore wrażenie robią przede wszystkim pełne szczegółów lokacje, gra świateł (np. w chwili przejazdu kolejki miejskiej) a także takie elementy jak rzęsisty deszcz lub wyładowania atmosferyczne. Z drugiej strony na filmach producentów możemy zauważyć dosyć przeciętne projekty postaci oraz ułomną detekcję kolizji. Miejmy jednak nadzieję, że przynajmniej niektóre z nich ulegną poprawie – wszak do premiery pozostało jeszcze trochę czasu. Klimat miejskich terenów powinna także zapewnić adekwatna ścieżka dźwiękowa.

Dead to Rights: Retribution zapowiada się na produkcję bardzo brutalną, przeznaczoną wyłącznie dla dorosłych graczy. Przeciwnicy nierzadko będą konać z rozszarpanym gardłem bądź też za sprawą postrzałów w twarz z najbliższej odległości. Najdrastyczniejsze z ataków pozbawią ich również sporej ilości krwi, która będzie pokrywać otoczenie. Najwięcej negatywnych emocji wzbudzą zapewne brutalne wykończenia Jacka. Bardzo często będzie się on znęcać na swoimi wrogami, wykręcając im ręce, wyrzucając w powietrze i ładując w nich sporą liczbę naboi. Dlatego też gry nie powinni oglądać młodsi miłośnicy rozrywki wirtualnej.

Silnik graficzny nie tylko zapewni ładną oprawę,ale i interaktywne otoczenie. W roli głównej sypiące się osłony.

Restartowanie marek jest w ostatnich czasie bardzo modne (np. Electronic Arts i nowy Medal of Honor). Wydawcy sugerują w ten sposób chęć wprowadzenia nowej jakości i stworzenia czegoś naprawdę przełomowego. W przypadku Dead to Rights: Retribution nie powinniśmy oczekiwać aż tak efektownych fajerwerków. Niemniej na solidną produkcję szansa jest spora. Zadowoleni powinni być przynajmniej miłośnicy strzelanin i zapomnianych już chodzonych bijatyk. Być może dołączą do nich także inni fani gier.

Piotr „jiker” Doroń

NADZIEJE:

  • restart serii i zaczerpnięcie pomysłów z udanej części pierwszej;
  • uczynienie z Shadowa pełnoprawnego bohatera i urozmaicenie rozgrywki;
  • rozbudowany system walki.

OBAWY:

  • syndrom Dead to Rights 2, czyli uczynienie z gry bezmyślnej jatki;
  • błędy techniczne, uniemożliwiające czerpanie radości z zabawy.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej

Dead to Rights: Retribution

Dead to Rights: Retribution