Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Dead Space 3 Publicystyka

Publicystyka 6 czerwca 2012, 20:30

Dead Space 3 na E3 2012 – czy horror zmieni się w strzelaninę?

Kooperacja, system osłon, crafting i skuta lodem planeta – Dead Space 3 zaoferuje nam sporo nowości. Na półgodzinnej prezentacji mogliśmy sprawdzić czy twórcy nie odchodzą zbytnio od korzeni serii.

Isaac Clarke dwukrotnie stawał do walki z Nekromorfami, dwukrotnie niszczył Znak i dwukrotnie odnosił wielkie zwycięstwo, choć trzeba przyznać, że za tym drugim razem omal nie przypłacił go obłędem. Wciąż jest jednak kilka rzeczy, które odziany w ochronny kombinezon górnik będzie robił w serii Dead Space po raz pierwszy. Po raz pierwszy zwiedzi powierzchnię bliżej niezidentyfikowanej planety, po raz pierwszy odstrzeli „żywych” przeciwników, a nie tylko zainfekowane stwory, i wreszcie po raz pierwszy wspólnie z kolegą będzie przemierzać spowite mrokiem korytarze.

Tryb kooperacji ma stać się największą atrakcją najnowszej odsłony cyklu Dead Space, nic zatem dziwnego, że to właśnie on promowany jest przez Electronic Arts na każdym kroku. Nie oznacza to oczywiście, że studio Visceral Games potraktuje po macoszemu zabawę w samotności – co to, to nie. Singiel nadal jest dla autorów istotnym wariantem rozgrywki, o czym zostaliśmy zapewnieni podczas pokazu gry na targach E3 w Los Angeles.

W trakcie półgodzinnej prezentacji przenieśliśmy się wraz z Clarkiem na powierzchnię skutej lodem planety Nekromorfów, która w Dead Space 3 będzie głównym, choć prawdopodobnie nie jedynym, teatrem działań. Isaac rozpoczął zmagania w wyjątkowo niekomfortowym położeniu, bo wisząc do góry nogami w jaskini – niestety, nie dowiedzieliśmy się dlaczego. Po oswobodzeniu się mężczyzna zaczął mozolną wędrówkę w wyjątkowo ciężkich warunkach. Na otwartym terenie intensywna śnieżyca wyraźnie spowalniała bohatera, a jedynymi punktami orientacyjnymi w szalejącej zamieci okazały się słupy oświetleniowe, identyczne jak te z filmu Coś Carpentera. Trzeba uczciwie przyznać, że cały ten fragment prezentował się bardzo zacnie. Spokój nie trwał oczywiście zbyt długo i wkrótce na placu boju pojawiły się pierwsze monstra. Ohydne stwory wygrzebywały się nieoczekiwanie spod śniegu przy akompaniamencie potwornych dźwięków – to znak, że powrócą typowe dla tej serii „straszaki”.

W trakcie tego krótkiego fragmentu można było zauważyć kilka interesujących rzeczy. Po pierwsze: najskuteczniejszą metodą walki nadal jest odcinanie zdeformowanym istotom kończyn. Po drugie: z ciał zabitych wrogów wypada nie tylko amunicja, ale również materiały, które najprawdopodobniej zostaną wykorzystane do tworzenia nowych bądź modyfikacji istniejących przedmiotów w spotykanych tu i ówdzie warsztatach. Po trzecie: Isaac nadal potrafi spowalniać czas i manipulować przedmiotami na odległość. Obie te moce przydają się nie tylko podczas licznych starć z przeciwnikami, ale również do rozwiązywania prostych zagadek logicznych, których tradycyjnie nie brakuje. Podsumowując: rdzeń rozgrywki w Dead Space 3 pozostał praktycznie niezmieniony, a jedyną istotną nowością z punktu widzenia weterana serii będzie tak naprawdę crafting. Tego tematu przybyli na E3 twórcy poruszać jednak nie chcieli. Szkoda.

Po kilku minutach ciągłej walki dotarliśmy na niewielki plac, gdzie jeden z naszych sprzymierzeńców – niejaki John – odpierał ataki Nekromorfów. Isaac pomógł kompanowi unicestwić stwory, a następnie uruchomił stojący nieopodal generator, by móc wsiąść do windy i dołączyć do towarzysza. W trakcie przejażdżki kabinę rozerwał ogromny, przypominający pająka stwór i nasz śmiałek wylądował z powrotem na dole. Rozpoczęła się walka z bossem, pierwsza tego popołudnia.

Twórcy wykorzystali nadarzającą się okazję, by zaprezentować zebranym na sali dziennikarzom, jak w praktyce sprawuje się nowy tryb kooperacji. Do gry można dołączyć w dowolnym momencie, ale wspólne zmagania rozpoczną się dopiero od najbliższego checkpointu. Prowadzący pokaz deweloper chciał koniecznie razem z koleżanką pokonać okropne monstrum, dał mu się więc poćwiartować i poczekał cierpliwie na załadowanie wcześniejszego zapisu. Ponownie trafiliśmy na wspomniany wcześniej plac, ale tym razem obeszło się bez odpierania ataku Nekromorfów i nic w tym dziwnego – potrzebujący wcześniej pomocy John stał teraz u naszego boku. Bohaterowie skierowali się do budy, w której umieszczono uruchamiający windę generator. Naprawiając maszynerię, panowie wymienili między sobą kilka cennych uwag, których nie dane nam było słyszeć podczas samotnej rozgrywki. Autorzy zapewniali, że podobnych smaczków ma być znacznie więcej i mimo że oba tryby oparte są na tej samej kampanii, warto będzie ukończyć trzecie Dead Space dwa razy: samotnie i w drużynie. Na zwolenników walki zespołowej mają czekać nawet zupełnie nowe misje, niedostępne w singlu.

Boss okazał się wymagający – dopiero po kilku minutach nieustannego strzelania w charakterystyczne, żółte części ciała pająk skapitulował i opuścił plac boju. Deweloper natychmiast dodał: „Z racji tego, że dwóm bohaterom łatwiej przeprowadzić skuteczny atak, poziom trudności w trybie kooperacji będzie odpowiednio wyższy”. Chwilę później byliśmy świadkami kolejnej nowości – do ofensywy ruszyły bowiem oddziały elitarnego komanda Unitologów. To ważna zmiana, bo po raz pierwszy w historii cyklu Isaac będzie mógł zabijać nie tylko Nekromorfy, ale również i ludzi. Niezainfekowani przeciwnicy korzystają oczywiście z takich samych pukawek jak my, dlatego twórcy, chcąc zwiększyć szansę przeżycia bohaterów, oddali im do dyspozycji następne novum – system osłon. Tak, to nie pomyłka. Dead Space 3 pozwala chować się za dowolnymi przeszkodami i z takiej pozycji prowadzić ogień.

Pojawienie się nowej frakcji wprowadzi odrobinę chaosu na pole bitwy. Komandosi będą walczyć nie tylko z bohaterem, ale również z żądnymi krwi monstrami, co niekiedy obróci się na naszą korzyść. Żeby było jeszcze ciekawiej, w miejsce zlikwidowanych piechurów natychmiast mogą pojawić się ich upiorne wersje, Nekromorfy mają bowiem w swoich szeregach stwora (głowę z odnóżami – znów kłania się Coś Carpentera), który w mgnieniu oka potrafi wskrzesić nieżyjącego żołnierza. Ożywieniec nie jest oczywiście tak mobilny jak normalny człowiek, ale nadal może szyć do nas z podręcznego arsenału, co sprawi dodatkowy kłopot i zmusi do zajęcia pozycji obronnej.

Po rozgromieniu wrogiego komanda dotarliśmy wreszcie do fragmentu, który był pokazywany na konferencji Electronic Arts. Bohaterowie wspólnie zlikwidowali szalejący świder, a następnie stawili czoła ogromnemu bossowi. W tym ostatni przypadku o zwycięstwie – jak zapewne pamiętacie – nie było mowy. Monstrum ostatecznie wciągnęło obu śmiałków do paszczy i połknęło ich. Isaac i jego towarzysz wylądowali w żołądku i w tym momencie prezentacja dobiegła końca. Pół godziny minęło jak z bicza strzelił – aż szkoda, że to wszystko trwało tak krótko.

System osłon, tryb kooperacji, który oferuje coś ekstra w stosunku do tradycyjnej kampanii, interesujące środowisko, usprawnione rodzaje broni i nowe typy stworów – to główne atrakcje trzeciego Dead Space. Do tej grupy zaliczymy zapewne też crafting, ale obecnie nie możemy o nim powiedzieć nic konkretnego. Jeśli chodzi o dynamikę rozgrywki, to nowej grze zdecydowanie bliżej do „dwójki” niż „jedynki”. Czasy, w których Isaac poruszał się ociężale i z trudem wykonywał nawet prosty obrót, odeszły w zapomnienie. „Trójka” jest zdecydowanie szybsza, dużo więcej się dzieje, a w trybie kooperacji to już niemal strzelanina, a nie survival horror. Pozostaje więc tylko wierzyć w zapewnienia autorów, że ich najnowsze dzieło będzie zawierać ogromne pokłady strachu. Elementem kluczowym pierwszego Dead Space były samotne wędrówki opustoszałymi korytarzami, działania w przestrzeni kosmicznej itp. Na razie nic z tych rzeczy nie uświadczyliśmy, no ale przecież gra została dopiero zapowiedziana. Do przyszłorocznej premiery wciąż daleko, w najbliższych miesiącach możemy więc spodziewać się prawdziwego wysypu informacji o nowym dziele Visceral Games. Przyznam, że czekam na nie z niecierpliwością.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Dead Space 3

Dead Space 3