Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 10 grudnia 2010, 13:12

autor: Piotr Doroń

Crysis 2 - przed premierą

Crysis 2 ma spore szanse, by być grą bardziej kompletną od części pierwszej. Jednak, czy uda mu się zadowolić graczy pecetowych, oczekujących kolejnego graficznego majstersztyku?

Przed Crysisem 2 stoi niezwykle trudne zadanie, gdyż oczekiwania względem produkcji, będącej następczynią najefektowniejszej gry w dziejach, są mocno wygórowane. Co więcej, nie są one związane jedynie z warstwą audiowizualną – choć to właśnie głównie z niej słynie pierwszy Crysis – ale również z pozostałymi istotnymi aspektami: fabułą, która uprzednio mocno kulała, oraz mechaniką rozgrywki. Głównym problemem drugiego z wymienionych elementów – paradoksalnie dopracowanego i w pełni zadowalającego jak na możliwości standardowej strzelaniny – był fakt, że nie dorastał on nawet do pięt doskonałej oprawie graficznej. Frankfurckie studio Cryteka mogło podjąć rzucone wyzwanie i opracować grę rozwijającą „jedynkę”, lecz czy mając do dyspozycji jej ograniczone rozwiązania koncepcyjne, byłoby w stanie osiągnąć założony efekt i udanie zaprezentować nowości?

Crysis 2 będzie wyjątkowo efektowny. W dużej mierzema to być zasługą nowej wersji Nanosuita.

Tworząc grę – proces dewelopingu ruszył jeszcze w 2007 roku – z myślą nie tylko o pecetach, zapewniających niemal nieograniczone możliwości w kontekście grafiki, ale również o starzejących się konsolach (Xbox 360 i PlayStation 3), producenci musieli liczyć się z tym, że pole do rozwoju każdego z wymienionych elementów będzie mocno zawężone, jeśli nie zupełnie ograniczone. W związku z powyższym Cevat Yerli i spółka mogli podjąć tylko jedną właściwą decyzję – wprowadzić drastyczne zmiany, które pozwoliłyby przeorganizować Crysisa i wpuścić do świata gry powiew prawdziwej świeżości. Niewielu podejrzewało jednak, że autorzy zechcą dokonać tego w tak drastyczny sposób. Przeniesienie akcji z dżungli tropikalnej do jej miejskiego odpowiednika stało się jednak faktem. Niestety, wraz z otwarciem nowych ścieżek rozwoju, doprowadziło to do sytuacji, w której wielu fanów „jedynki” zaczęło powątpiewać w sukces kontynuacji. W dużym stopniu przyczyniła się do tego decyzja o równoczesnym wydaniu Crysisa 2 w wersjach na Xboksa 360 i PlayStation 3. Zdaniem miłośników grania na PC to właśnie konsole mogą okazać się gwoździem do trumny dzieła studia Crytek, skutecznie hamującym jego ewolucję. Przeciwnicy tej teorii sugerują natomiast, że zmiana pomoże przejść Crysisowi z etapu dema technologicznego do pełnoprawnej gry komputerowej. Która z opinii okaże się bliższa prawdy?

Akcja drugiego Crysisa zostanie osadzona w trzy-cztery lata po wydarzeniach z części pierwszej, czyli w 2023 roku. W przeciągu 36 miesięcy obca rasa zdołała na dobre rozpanoszyć się na Ziemi, opanowując zdecydowaną większość osiedli ludzkich. Przybysze z kosmosu zrujnowali naszą planetę i doprowadzili do upadku największych metropolii – w tym Rio de Janeiro, Londynu oraz Tokio. Ich jedynym celem wydaje się być anihilacja ludzkości. I to nie tylko ta zakrojona na szeroką skalę, masowa, niemal zupełnie anonimowa, a przez to mniej nacechowana emocjonalnie, ale również ta wymierzona w jednostki – brutalna, tragiczna i poruszająca do głębi. Uciec przed najeźdźcami nie sposób, gdyż skutecznie utrudniają to masywne statki kosmiczne skanujące Ziemię z powietrza. Przeciwko obcym, ale również wrogo nastawionym żołnierzom CryNet Security Force, ponownie wystawiony zostanie wspierany przez rząd Stanów Zjednoczonych Nomad, członek sił specjalnych i uczestnik tragicznej misji ratunkowej na doskonale nam znanej wysepce na Morzu Południowochińskim. Wspólnie z bohaterem trafimy do Nowego Jorku – aglomeracji stanowiącej ostatni przyczółek ludzkości. Kolejne poziomy pokonamy, nosząc na plecach olbrzymie brzemię – świadomość, że jeśli dopuścimy do upadku Wielkiego Jabłka, ludzie ostatecznie polegną, a pełną kontrolę nad znanym nam światem przejmie obca cywilizacja. Realizacja zadania nie będzie przysłowiową bułką z masłem. Nawet mając do dyspozycji nową wersję Nanosuita – specjalnego kombinezonu zapewniającego Nomadowi nadludzką moc.

Nad zgrabnością fabuły, a także trzymającymi w napięciu zwrotami akcji czuwa Richard Morgan – znany pisarz science fiction, wynajęty przez Crytek w celu usprawnienia jednego z najbardziej krytykowanych elementów części pierwszej. Morgan przez cały proces produkcji gry przebywał z jej twórcami, nadzorując ich pracę oraz dbając, by prezentowane na ekranie wydarzenia współgrały z rozpisanymi przez niego scenami. Dzięki temu twórcom udało się podobno zrealizować niezwykle klimatyczne scenki przerywnikowe, a także występujące w niewielkiej liczbie, interaktywne momenty wplecione we właściwą rozgrywkę (tak, tak – skryptów nie zabraknie, choć będą pojawiać się raczej rzadko), ukazujące w efektowny sposób różne sytuacje, mające miejsce w najbliższym otoczeniu głównego bohatera. Jednocześnie protagonista nie ucieknie od rozterek i problemów z identyfikacją przyjaciół. Nie dziwi to, zważywszy na fakt, że w tle – choćby podczas rozmów żołnierzy CryNet Security Force – przewijać będzie się tajemniczy Prophet.

Jeden z trybów Nanosuita w akcji. Umiejętne korzystanie z funkcjikombinezonu oraz jego nieustanna rozbudowa to podstawa sukcesu.

Crysis 2 przeniesie akcję z tropikalnej wyspy, której cechą dominującą była niezwykle bujna roślinność, do betonowej dżungli Nowego Jorku, rujnowanego przez kolejne zmasowane ataki obcych. Jest to istotna zmiana, która diametralnie wpłynie na sposób toczenia rozgrywki. Crysis 2 będzie bowiem grą zdecydowanie bardziej przestrzenną – w pełnym tego słowa znaczeniu. O ile w „jedynce” w głównej mierze przemieszczaliśmy się po jednej płaszczyźnie, wyznaczonej przez powierzchnię wyspy, o tyle w kontynuacji zagrożenia możemy spodziewać się dosłownie ze wszystkich stron. Strzeliste wieżowce okażą się świetną kryjówką dla żołnierzy CryNetu, a zwarta zabudowa oraz różne obiekty zalegające na ulicach utrudnią celowanie w szybko przemieszczających się obcych. Każdy medal ma jednak dwie strony – projekty poziomów stworzą świetną osłonę, pozwalając na stosowanie wyszukanych i skomplikowanych taktyk walki. Uczestnicząc w starciach z przeciwnikami, będziemy musieli jednak pamiętać, że spora liczba elementów otoczenia ulega destrukcji.

Niestety, interakcje tego rodzaju, w pierwszym Crysisie zachwycające poziomem wykonania, w drugim zostaną zaprezentowane w mocno ograniczonej formie. Co prawda flora w dalszym ciągu będzie podatna na kule i eksplozje (nie zabraknie ładnie padających drzewek, choć z wiadomych względów ich liczba nie będzie powalająca), lecz szanse na zrównanie całego budynku z ziemią mają być nikłe (o ile już, to w miejscach ściśle określonych przez samych twórców gry). Ograniczenie to wynika nie tylko z faktu wydawania Crysisa 2 również na słabsze od najlepszych pecetów konsole, ale także z konstrukcji samego świata. Ciężko oczekiwać, aby gracz pozostawiony sam sobie zniszczył Nowy Jork, niwecząc tym samym misję głównego bohatera. W części nadrobi to poprawiona sztuczna inteligencja przeciwników, skutecznie odwracająca naszą uwagę od mniej udanych elementów. Przede wszystkim rywale – zarówno żołnierze CryNetu, jak i obcy – mają dynamicznie dostosowywać się do warunków na polu walki. A nie będzie to wcale takie proste, jak mogłoby się wydawać. Wszystko przez opisaną już przestrzenność świata gry i wynikającą z tego konieczność manewrowania pomiędzy kolejnymi lokacjami, często umiejscowionymi jedna nad drugą. Nie powinni nas zatem zdziwić wrogowie płynnie przemieszczający się pomiędzy piętrami wieżowców, a także kontaktujący się w celu ustalenia pozycji gracza.

Samo miasto wielokrotnie zaskoczy nas rozmachem i dbałością w kontekście odwzorowania istniejących w rzeczywistości lokacji, przeniesionych do wirtualnego świata przez zdolnych grafików. Skierujemy nasze kroki m.in. na Wall Street, trafiając zapewne również w pobliże Empire State Building. Twórcy zamierzają zagrać na naszych emocjach. W końcu potencjalny upadek Nowego Jorku to kwestia bardzo symboliczna (na papier ciśnie się data 11 września 2001 roku). W produkcji Cryteka zwiedzimy nie tylko ulice, ale i wspomniane już wysokościowce. Te ostatnie, z uwagi na toczące się starcia, nie będą zbyt bezpieczne – co rusz gdzieś w pobliżu runie jeden z drapaczy chmur, wzniecając tumany kurzu i zasypując okolicę gruzem. W trakcie przygody trafimy również do kanałów, a także zwiedzimy linię metra. Historia będzie miała nieco mniej sandboksowy charakter niż w Crysisie (aczkolwiek tam już druga połowa kampanii skutecznie zacierała wrażenie nieliniowości), choć większość zadań i tak da się wykonać na kilka różnych sposobów, uzależnionych od przyjętego stylu rozgrywki. Po Nowym Jorku nie pobiegamy jednak swobodnie – cały czas będziemy poruszać się w ramach granic sztywno wytyczonych przez twórców.

W trakcie rozgrywki przemierzymy wiele zróżnicowanych lokacji.Będzie to jeden z większych atutów Crysisa 2.

Podczas gry w Crysisa 2 najwięcej zabawy dostarczy oczywiście Nanosuit 2.0 – nowa wersja słynnego kombinezonu, dającego jego posiadaczowi nadludzkie zdolności. Jak dobrze pamiętamy, w pierwszej części cechował się on czterema podstawowymi funkcjami, zapewniającymi dostęp do niezwykłych mocy. Tym razem sposób jego działania jest nieco inny, ponieważ do wyboru otrzymamy nie pojedyncze tryby, a całe systemy odpowiedzialne za zachowanie bohatera. Jednym z nich będzie stealth, zapewniający niewidzialność i pozwalający toczyć walkę z ukrycia. Aktywując go, doprowadzimy do sytuacji, w której Nomad zacznie działać niczym łowca. Innym będzie armor, zwiększający statystyki postaci, a co za tym idzie – umożliwiający toczenie otwartej, efektownej walki. Każdy z nich da się usprawniać, nakładając podrzędne opcje dodatkowe. Umiejętności bohatera będą zatem nieustannie definiowane przez wybrane modyfikatory, podatne na stosowanie w różnych kombinacjach. Znajdzie się wśród nich m.in. opcja tactical (rozpoznanie terenu, podsłuchiwanie rozmów, zdobywanie informacji) czy też power (połączenie mocy speed i strength, zwiększające siłę i prędkość bohatera). Co więcej, egzoszkielet będziemy regularnie usprawniać, zwiększając jego skuteczność poprzez montaż dodatkowych modułów. Fakt ten docenimy podczas starć z żołnierzami CryNetu, wyposażonymi w słabsze wersje Nanosuita, a także z potężniejszymi i sprytniejszymi przedstawicielami obcej rasy.

Oprawa graficzna Crysisa 2 to jedna z najczęściej poruszanych kwestii, dotyczących nowej gry niemieckiego studia Crytek. I nic w tym dziwnego – wszak pierwsza część ustanowiła zupełnie nowe standardy, pozostając najbardziej dopracowaną produkcją pod tym właśnie względem. Oczekiwania są więc olbrzymie, choć aktualnie niewielu już graczy spodziewa się, że „dwójce” uda się prześcignąć poprzednią odsłonę. Za stronę wizualną Crysisa 2 odpowiada najnowsza generacja silnika CryEngine. „Trójeczka” – stworzona przede wszystkim z myślą o możliwościach konsol Xbox 360 i PlayStation 3 – pozwala twórcom na zaimplementowanie nie tylko wysokiej jakości tekstur oraz skomplikowanych konstrukcyjnie poziomów, ale również efektów: zaawansowanego systemu oświetlenia, cyklu dobowego, dynamicznego filtrowania obrazu (każdy tryb działania Nanosuita wpływa na to, jak postrzegamy świat – w tym wszelkie dźwięki), a także wysokiej jakości sztucznej inteligencji, automatycznie dopasowującej się do szybko, niczym w kalejdoskopie, zmieniających się warunków na polu walki.

Gra zrobi również użytek z technologii 3D i to na wszystkich trzech branych pod uwagę platformach. Warto przy tym odnotować, że Cevat Yerli, człowiek stojący na czele studia Crytek, przyznał niedawno, iż działania deweloperów skupiających się na tworzeniu gier przede wszystkim na konsole X360 i PS3 skutecznie blokują rozwój rynku PC. Czy podobnie będzie w przypadku Crysisa 2? Z pewnością niektóre aspekty – jak ostrość tekstur, płynność animacji oraz liczba szczegółów – będą atutem po stronie pecetów, aczkolwiek pewnych spraw nie da się przeskoczyć (jak choćby ograniczeń wynikających z kreacji świata).

W ramach Crysisa 2 otrzymamy również tryb rozgrywki wieloosobowej, za którego projekt odpowiedzialne jest studio Crytek UK (niegdyś Free Radical Design, mający w dorobku serię Time Splitters oraz Haze), a konkretnie siedemdziesięcioosobowy zespół producenta. Za jego sprawą otrzymamy do dyspozycji m.in. sześć trybów rozgrywki z licznymi modyfikatorami (w tym m.in. klasyczny drużynowy deathmatch, Crash Site polegający na okupowaniu miejsc lądowania specjalnych kapsuł), dwie grywalne frakcje (Marines i C.E.L.L.), pięć predefiniowanych klas postaci (m.in. Assault, Sniper, Demolishioner) i taką samą liczbę slotów na własne ustawienia oraz możliwość osiągnięcia maksymalnie osiemdziesiątego poziomu doświadczenia. Dodatkowo w trakcie rozgrywki będziemy w stanie odblokować dwadzieścia ulepszeń kombinezonu, dwadzieścia sztuk broni, zebrać sto pięćdziesiąt nieśmiertelników i zrealizować sto czterdzieści wyzwań. Liczby te z pewnością przełożą się na długość rozgrywki – multiplayer w Crysisie 2 będzie zatem wymagający i bardzo żywotny (o ile tylko sposób rozgrywki przypadnie nam do gustu). W zabawie weźmie udział do dwunastu graczy jednocześnie, co w obliczu 32-osobowych starć w „jedynce” jest krokiem wstecz. Jednak zdaniem twórców takie walki najpopularniejsze były w przypadku poprzedniej odsłony, zapewniającej nie tylko odpowiednią organizację, ale również balans. Ekipa Crytek UK na pewno wie, co robi. Swoją drogą – oddanie multiplayera w ręce innego zespołu, może okazać się doskonałą decyzją, która być może doprowadzi do powstania dopracowanej „gry w grze”.

Podobnie jak w single playerze, tak i w multi niezwykle istotnebędzie sprawne korzystanie z trybów Nanosuita.

Głównym założeniem twórców Crysisa 2 jest stworzenie produktu, który dostarczy miłośnikom FPS-ów mnóstwo emocjonującej zabawy na najwyższym poziomie. Z wywiadów i rozmów z kolejnymi autorami wyłania się obraz gry kompletnej i dopracowanej pod wieloma względami. Czy można to traktować jako mydlenie oczu, mające odsunąć nas od krytyki sfery audiowizualnej? Osobiście dochodzę do wniosku, że będzie zdecydowanie lepiej dla wszystkich, gdy powstanie strzelanina posiadająca wiele atutów – nie tylko grafikę, ale również wciągającą fabułę, świetnie zaprojektowane poziomy oraz ewoluującą mechanikę rozgrywki, zaskakującą przez cały czas trwania kampanii, a nie tylko przez pierwsze dwie, trzy godziny zabawy. Niejako przy okazji całość ubrana zostanie w bardzo dobrze skrojone szaty. I choć pod kątem oprawy graficznej Crysis 2 z pewnością nie będzie tak rewolucyjny jak część pierwsza, to w nasze ręce powinna trafić mimo wszystko jedna z najładniejszych gier obecnej generacji. Użytkownicy pecetów, którzy oczekiwali czegoś więcej, a być może liczyli nawet na kolejne demo technologiczne, podnoszące poprzeczkę na nieznany dotąd poziom, zapewne nieco się zawiodą. Jestem jednak przekonany, że jeśli tylko obietnice studia Crytek zostaną zrealizowane, nasze odczucia po ukończeniu zmagań będą jak najbardziej pozytywne. Przekonamy się o tym już w marcu 2011 roku.

Piotr „jiker” Doroń

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej

Crysis 2

Crysis 2