Codename: Panzers - Faza Pierwsza - przed premierą

„Codename Panzers: Phase One” jeszcze nie zdążył ukazać się w Polsce, a już narobił wiele szumu. Jakiej jednak reakcji spodziewać się, jeśli naród przedstawia się jako pijaków i tchórzy, a jeszcze oskarża się go o rozpętanie II Wojny Światowej...

Piotr Deja

Codename Panzers: Phase One jeszcze nie zdążył ukazać się w Polsce, a już narobił wiele szumu – o ironio, właśnie w tym kraju. Jakiej jednak reakcji narodu spodziewać się, jeśli naród ten przedstawia się jako pijaków i tchórzy, a jeszcze oskarża się go o rozpętanie II Wojny Światowej, podczas gdy to właśnie on bardzo dotkliwie odczuł bezsens wojny... Nie jestem historykiem i choć osobiście poczułem niesmak po obejrzeniu animacji (szczególnie z pierwszego dema), to postanowiłem traktować produkt Stormregionu jako zwyczajną grę, z paroma „błędami” historycznymi, niezamierzonymi (mam nadzieję) przez autorów. Szczegółowe informacje na temat tych błędów można przeczytać na forach dyskusyjnych i w oświadczeniach autorów gry, jak i jej wydawców (Cenega Poland). Ja natomiast skupię się na rzetelnej zapowiedzi produktu, bez emocjonalnego (całkiem słusznego, lecz tutaj zupełnie niepotrzebnego) podejścia.

Codename Panzers to gra strategiczna osadzona w realiach II Wojny Światowej. Nasza władza ogranicza się tylko i wyłącznie do kierowania jednostkami, nie ma w tej grze żadnego wątku ekonomicznego, tzn. wydobywania surowców, stawiania struktur czy produkcji czegokolwiek. Najłatwiej określić Panzersów jako Myth w II Wojnie Światowej. Zasady są praktycznie identyczne, nawet taktyki można stosować te same. Co prawda możemy kupować jednostki przed misjami (od tego mamy prestiż, który uzyskujemy za wykonane cele misji), jednak często wojsko przydzielane jest bez naszej woli i musimy zadowolić się tym, co mamy. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, gdyż dowództwo wie, co robi. Mamy misję, mamy ludzi, mamy sprzęt – i tylko od tego, jak dobrze wykorzystamy nasze zasoby, zależy powodzenie misji. Tych natomiast jest trzydzieści, podzielonych na trzy kampanie – dla Niemców, Rosjan i Aliantów.

Sprzętu i ludzi jest naprawdę dużo rodzajów. Po kilkadziesiąt jednostek dla każdej ze stron, w tym działa, artylerie, piechota, no i chyba najciekawsze – czołgi. Co prawda piechota powtarza się u każdej ze stron (funkcje jednostek są te same, tylko ubiór się zmienia, w zależności od strony konfliktu), jednak czołgi są zupełnie inne. Ta gra to naprawdę smakowity kąsek dla znawców i maniaków wojskowego sprzętu z II wojny światowej. Niestety, nie mamy do dyspozycji samolotów ani statków. Co prawda możemy używać lotnictwa, lecz są to tylko bombardowania, w których jedyne, co musimy zrobić, to wskazać cel. Fakt faktem, że lecący bombowiec, który zrzuca śmierć na przeciwnika, wygląda po prostu fenomenalnie. Do tego dochodzi wsparcie artyleryjskie, samolot zwiadowczy do odkrywania terenu oraz spadochroniarze (czasami zrzucani automatycznie, czasami sami możemy wybrać gdzie i kiedy).

Codename: Panzers - Phase One

Codename: Panzers - Faza Pierwsza

Codename: Panzers - Phase One

PC

Data wydania: 14 czerwca 2004

Informacje o Grze
8.0

GRYOnline

7.5

Gracze

9.1

Steam

OCEŃ
Oceny

Niezaprzeczalnym atutem produktu jest jego oprawa wizualna. Grafika jest prześliczna, szczególnie widać to w starannym wykonaniu jednostek, zwłaszcza czołgów, jak i w efektach specjalnych – przede wszystkim wybuchach. Woda, śnieg, deszcz – o to także postarali się twórcy. Szkoda tylko, że modelom piechoty na animacjach nie otwierają się usta, ale to zrozumiałe, skoro przerywniki są robione na engine gry. A ten jest całkiem wydajny, nawet na słabszych komputerach z powyłączanymi detalami można sobie spokojnie pograć. Dbałość o szczegóły wprost urzeka. Poruszające się na wietrze drzewa, bezlitośnie łamane przez przejeżdżające czołgi, które zostawiają ślady na piachu... Pył z niszczonych budynków i domków, powalonych przez działa i artylerię, odsłaniający po chwili szarobrunatne gruzy (szkoda tylko, że są to ruiny Warszawy)... Wystarczy oderwać się na chwilę od gry i po prostu obejrzeć teren, a jasne będzie, iż o grafikę twórcy bardzo zadbali. Co prawda w demach widzieliśmy tylko zrujnowaną Warszawę i plażę Utah, jednak screeny i trailery przedstawiają o wiele więcej miejsc. Będziemy uczestniczyć m.in. w bitwie o Ardeny, w operacji Market Garden, w bitwach pod Kurskiem, zdobywaniu Niemcami i odbijaniu Rosjanami Stalingradu... Zadania mają rozgrywać się nie tylko w dzień – wszak i nocne, ciche ataki są doskonałym sposobem na zaskoczenie i unieszkodliwienie przeciwnika. Na brak „atrakcji” nie będzie można narzekać.

Dźwięk i muzyka także stoją na bardzo wysokim poziomie. Realistyczne i dudniące warkoty silników czołgów, spotęgowane ich ilością, dają poczucie uczestnictwa w prawdziwej wojnie. Strzały z karabinów czy pistoletów maszynowych nie ustępują najlepszym shooterom. Nawet tak trywialne dźwięki jak szum wody czy ćwierkanie ptaszków są dopracowane. Co ważne, nie wybijają się, tylko pozostają w tle jako doskonały podkład do operacji wojennych. Najlepsze uczucie to oczekiwanie najazdu przeciwnika i wsłuchiwaniu się w ciszę, przerywaną jedynie szumem wiatru... Odgłosy jednostek są także dobrze pomyślane. Otóż każda jednostka (prócz bohaterów) mówi w swoim ojczystym języku. Niemcy po niemiecku, Rosjanie po rosyjsku, Alianci po angielsku z akcentem brytyjskim lub amerykańskim, w zależności od rodzaju wojsk, którymi kierujemy. Muzyka też jest niczego sobie – tradycyjne wojskowo-wojenne rytmy, bardzo ładnie zagrane. Nie lecą cały czas w tle, tylko w menu oraz czasami w misjach – gdy wydarzy się coś ważnego. Dzięki temu zachowana jest dramatyczność akcji, a jednocześnie muzyka nie przeszkadza w graniu.

Na uwagę zasługuje konstrukcja misji. Choć zdarza się, że z góry mamy wiadome cele misji, to częściej jednak zmieniają się one w trakcie rozgrywki. Dzięki takiemu efektowi niespodzianki gra się o wiele przyjemniej. I co najważniejsze – trzeba myśleć. Niektóre zadania są łatwe, niektóre trudne, ale jeśli uważasz, że po prostu wyślesz czołgi w bój, a one rozniosą przeciwników, to grubo się mylisz. Szczególnie misja z drugiego dema przypadła mi do gustu, w której zamiast tracić żołnierzy wycofałem ich do morza, przez co mogłem od tyłu zaatakować obronę plaży, w czym pomogła mi wcześniej zdobyta artyleria (choć wątpię, by ten manewr sprawdził się w rzeczywistości). Mam nadzieję, że gra zaoferuje jeszcze więcej takich sprawdzianów szarych komórek. Nawet zwykła potyczka z wrogimi wojskami to już okazja do wykazania się strategicznym instynktem – w grę wchodzi liczba jednostek wroga i naszych, ukształtowanie terenu, siła ognia, zasięg... Doprawdy, gra co chwila stawia wyzwania, a przez to, że jest niesamowicie grywalna, to i nie nudzi się za szybko. Mam nadzieję że pełna wersja utrzyma ten wysoki poziom.

Całkiem miłym dodatkiem są walki w budynkach. Co prawda ogranicza się to tylko do wprowadzenia oddziału piechoty do wnętrza i trzymania kciuków za naszych wojaków, jeśli w środku są też żołnierze przeciwnika, jednak ma to także strategiczne zastosowanie. Piechota w budynkach posiada dalszy zasięg i jednoczesną ochronę. Drugą sprawą jest słuch piechoty – jeśli żołnierz słyszy jakiś dźwięk, to rozpoznaje, co go może wydawać – czy czołg, czy samochód opancerzony, czy też piechota. Nie można oczywiście odgadnąć jaki dokładnie rodzaj żołnierzy właśnie przemieszcza się za rogiem, ale i tak jest to bardzo pomocne. Innym ciekawym pomysłem jest przyczepianie dział do ciężarówek. Co prawda piechota może je pchać, lecz robi to bardzo wolno. Niestety, podczepione działo nie może ze zrozumiałych względów strzelać. Coś za coś. Gra posiada pewne znikome elementy cRPG – jednostki w trakcie walki zdobywają doświadczenie, przez co zwiększa się ich siła ognia lub wytrzymałość. Można też piechotą przejmować wrogie pojazdy lub działa – jeśli te oczywiście stoją puste. A do wykurzania ekip prowadzących czołgi służy piechota z miotaczami ognia – wystarczy „podgrzać” czołg, a przeciwnicy będą zmuszeni go opuścić. Wtedy wystarczy ich dobić... i już możemy cieszyć się z nowo nabytego pojazdu.

Nie obyło się jednak i bez wad. Pomijając przedstawienie Polaków – są też błędy w sterowaniu. Po pierwsze, jednostki są najzwyczajniej głupie. Po prostu uroczo wygląda grupa blisko siebie stojących czołgów, która nie może ruszyć się z miejsca, bo jeden drugiemu blokuje wyjazd oraz możliwość przekręcenia się w bok. I choć często pojazdy idą po rozum do głowy i się cofają, to jednak poruszanie się większą grupą czołgów pomiędzy ciasno ustawionymi budynkami jest prawdziwą katorgą. Po drugie – brak szyków. Już w starym Mythie było dziesięć rodzajów szyków, niektóre używane często, inne mniej, jednak nie był to tylko miły dodatek. Niestety – w Codename Panzers tego nie ma. Musimy sami ustawiać w linii czołgi i działa, by potem i tak szyk się rozpadł, kiedy wydamy rozkaz ruchu. To akurat bardzo duży minus – szyki w strategii to dla mnie jedna z podstaw.

Interfejs natomiast jest prosty i intuicyjny, chociaż trudno się spodziewać czegoś wspaniałego. Tak czy inaczej bardzo to przypomina StarCrafta – po prawej dziewięć lub więcej pól z rozkazami, na środku pasek z ikonkami wojsk, po lewej mapa, lewym przyciskiem myszy wybieramy jednostki, prawym wydajemy rozkazy. Gra zrobiona została w pełnym 3D, możemy dowolnie obracać kamerą, zbliżać lub oddalać, patrzeć na jednostki pod kątem lub z góry. To także przydaje się w ferworze walki do lepszego zarządzania wojskami. Autorzy zapowiadają także tryb multiplayer z różnymi wariantami rozgrywki.

Gra już jest hitem – w czasie gdy to piszę, została wydana w innych krajach i od razu zyskała ogromną popularność. Naprawdę szkoda jednak, że wizerunek naszego kraju wśród graczy komputerowych z całego świata (tzn. tych nie wiedzących nawet, gdzie znajduje się Polska) na pewno nie ulegnie poprawie, wręcz przeciwnie... Kto wie, może w fazie drugiej i trzeciej gry Polacy zostaną pokazani też jako żołnierze walczący o wolność? Wątpię w to... Ale naprawdę byłoby miło.

Piotr „Ziuziek” Deja

Podobało się?

0

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2004-08-22
12:09

Soulcatcher Legend

Soulcatcher

messer ---> a ja będę pisał II Wojna Światowa bo tak lubię

Komentarz: Soulcatcher
2004-08-22
12:16

Long Generał

Long

n2n --> Doskonale cię rozumiem :) Ale tknij przynajmniej dema - trochę nieuczciwie jest krytykować grę, której w ogóle się nie zna, a pierwsze demo pozwoli ci wyrobić własną opinię zarówno na temat kontrowersyjnej treści jak i (równie kontrowersyjnej) mechaniki gry. Wtedy nikt ci nie będzie mógł zarzucić, że nie wiesz o czym piszesz, a argumenty dostaniesz podane na tacy :)

Komentarz: Long
2004-08-23
09:55

zanonimizowany59549 Legionista

Nie rozumiem ludzi z branży komputerowej olewających temat poniżania polskiego narodu w tej gierce. Używam tutaj tak wielkich słów, bo to przesada. Twórcy nie dość, że nie trzymają się faktów historycznych to nie szanują kompletnie polskiego wysiłku w tej wojnie. Poświęcili fakty historyczne do tego, aby lepiej i przyjemniej się grało w swój produkt. Nawet teraz Niemcy nas jadą jak trzeba, Ruscy też. Nie chcą się przyznać do faktycznych zbrodni. I jeszcze jakieś wątpliwości mają , że naród polski tęmpił żydów w polsce. A ile żydów zabili Niemcy? A ile Polacy? Stosunek milinów do kilkudziesięciu? Owszem, były wyjątki w postaci zwyrodnialców w Polskiej społeczności co rzeczywiście zabijali żydów. Ale takie cyrki jakie robią teraz to przesada. Jedno z tego szaleństwa patrząc na gry, wnioskuje.
1. Wojna wybuchła przez Polskę - powinniśmy oddać Gdańsk dla Hitlera,
2. W wojnie nie liczyli się wogle Polacy. Cały konflikt wygrali Alianci w postaci USA, Wielkiej Brytanii i Rosji.
3. Powinniśmy przepraszać, za to że zabiliśmy kilkuset oficerów Niemieckich i Rosyjskich.
4. Powinniśmy dziękowac Ruskim, że wogle odbijali Polskę z rąk Niemców (zważywszy na to, że przedtem miliony polaków wywieziono na straszliwe łagry właśnie przez ruskich)
itp. itd.

Ludzie opanujcie się, Niemcy, USA jadą nas jak trzeba nawet w tych czasach. Gdyby nie zniszczono tak Polski w czasie wojny i gdybyśmy nie musieli się aż w takim stopniu odbudowywać byśmy byli teraz, kto wie, czy nie 3 mocarstwem W Europie. A teraz mamy im poklaskiwac jeszcze, że łaskawie uraczyli polaków w Codename Panzers (bodajże pierwsza gra, gdzie "widać" trochę polskie flagi).

Komentarz: zanonimizowany59549
2004-08-23
11:26

Long Generał

Long

Nie rozumiem ludzi z branży komputerowej olewających temat poniżania polskiego narodu w tej gierce.
Polecam recenzję w GameStarze :)

bodajże pierwsza gra, gdzie "widać" trochę polskie flagi
Primo: nie pierwsza, pierwsze ja przynajmniej widziałem w Panzer General :)
Secundo: akurat w CD polskie flagi są biało-niebieskie...

Komentarz: Long
2004-08-24
22:17

zanonimizowany11824 Junior

😊

Szanowny Soulcatcherze,
To, że lubisz pisać "II wojna światowa" wielkimi literami (z powodów uczuciowych, jak sądzę, bo trudno znaleźć inne uzasadnienie - wydarzenie to nie zasługuje chyba na aż tak daleko posuniętą atencję, już prędzej powstanie warszawskie, jeśli w nim uczestniczyłeś lub brał udział w tym zrywie ktoś Ci bliski), to Twoja prywatna sprawa. Weź jednak pod uwagę, że publikujesz teksty w serwisie internetowym, co wymaga ponoszenia odpowiedzialności za słowo (i sposób jego zapisu). Jak inaczej szerzyć kulturę języka, jeśli nie prezentując najlepsze wzorce?

Komentarz: zanonimizowany11824

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl