Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 października 2007, 09:23

autor: Marek Czajor

Code Lyoko: Quest for Infinity - przed premierą

Po majowej premierze Code Lyoko na NDS-a czas na wersję na dużą konsolę Nintendo. Czy gra oparta na umiarkowanie popularnym serialu ma szansę na sukces? Cóż, szansa zawsze jest…

Code Lyoko to tytuł francuskiej kreskówki, wyświetlanej w zachodniej Europie i w USA, głównie w stacji Cartoon Network. U nas emitowana jest w kanale młodzieżowym ZigZap, a co za tym idzie, nie jest znana szerszej publiczności (trzeba mieć Cyfrę+). Niemniej historia garstki nastolatków, ratujących świat przed zagładą zdobyła na tyle dużą popularność, że wyprodukowano już cztery sezony serialu, z czego ostatni ujrzał światło dzienne w połowie br. To, co charakterystyczne dla tej i innych kreskówek ostatnich lat, to wykonanie – Code Lyoko technicznie łączy klasyczną, płaską grafikę 2D z trójwymiarową animacją komputerową.

O co chodzi w tym wszystkim? Otóż było to tak: garstka dzieciaków, uczniów szkoły z internatem natrafiła w starej, opuszczonej fabryce na potężny superkomputer. Po uruchomieniu go okazało się, że po pierwsze: jest on bramą do wirtualnego świata zwanego Lyoko, a po drugie: został zainfekowany przez groźnego, inteligentnego wirusa zwanego X.A.N.A. X.A.N.A. nie żartuje – chce zawładnąć nie tylko Lyoko, ale również Ziemią. Dzieciaki muszą zatem uczynić wszystko, by pokonać wirusa i uratować oba światy.

Na co dzień średnio rozgarnięta grupka uczniaków, lecz gdy przychodzi do ratowania świata – są niezastąpieni. Ile to już widzieliśmy takich kreskówek.

W maju 2007 uniwersum Code Lyoko zadebiutowało na konsolce NDS w Stanach. Fani otrzymali całkiem przyjemną grę, będącą mieszanką zręcznościowo-przygodową. Gdy poruszasz się w ziemskiej rzeczywistości, masz do czynienia z przygodówką – krążysz po szkole i okolicach gromadząc użyteczne przedmioty oraz zbierając informacje. Eksploracji terenu towarzyszy prosta, estetyczna grafika 2D i point-and-clickowy interfejs. Kiedy jednak wnikasz do wirtualnego Lyoko, gra przenosi Cię w trójwymiar, nabierając zręcznościowego charakteru. Do pokonania masz trudny, usiany przeszkodami teren oraz hordy potworów, ponadto część etapów przebywasz „za kółkiem” poduszkowców.

Handheldowa wersja nie ustrzegła się kilku błędów (fatalna mapa w trybie przygodowym, słaba praca kamer), ale gracze i branża ocenili ją nie najgorzej (w granicach 60-70%). Obecnie twórcy zajęli się przeniesieniem pomysłu na dużą konsolę Nintendo – Wii. Nowa produkcja (o podtytule Quest for Infinity) nie będzie zwykłym portem, lecz wersją rozwojową gry z NDS-a. Oparta na najnowszym, czwartym sezonie filmu, oferować ma garść zmian w stosunku do oryginału oraz korzystać z dobrodziejstw, jakie niesie ze sobą Wii-lot i jego sensory. Trenuj już łapki, będzie trochę machania.

Jedną z rzeczy, jakie ulegną zmianie, jest przesunięcie środka ciężkości zabawy w stronę bardziej zręcznościowego. Więcej akcji oznacza mniej główkowania. W sumie dobrze, że tryb przygodowy nie zniknie całkiem, bo wówczas pożegnalibyśmy się z postacią Jeremie, na NDS-ie dostępną tylko w tym trybie. O pozostałą czwórkę raczej nie musimy się martwić: Aelita, Odd, Ulrich i Yumi pokażą, na co ich stać.

Zaletą konsolowego „bestiariusza” Code Lyoko jest fakt, że mieszczą się w nim potwory nie występujące w serialu.

Przebywanie na Ziemi ograniczać się będzie do eksploracji szkoły, w której dzieciaki urzędują, oraz terenów przyległych. Wirtualny świat Lyoko jest znacznie bardziej rozbudowany. Sterując jedną z czterech postaci (niestety nie na raz), odwiedzisz pięć krain, wśród których nie zabraknie tak zróżnicowanych terenów, jak pustynie, lodowce, lasy, góry itd. Etapów będzie ponad 40 i mają być dłuższe, niż w handheldowej wersji. W zależności od lokacji, zaatakują cię odmienne typy nieprzyjaciół, generowanych przez wirusa: wyrośnięte skorpiony, szerszenie, tarantule, kraby, bloki, megaczołgi itd.

Każdy z bohaterów dysponować będzie innym, znanym z serialu rodzajem broni. Ulrich używać ma miecza, Odd strzelać laserowymi pociskami, a Yumi miotać śmiercionośnymi wachlarzami. Jedynie Aelita będzie nieuzbrojona, co nie znaczy, że bezbronna (skuteczny blok). Walka, za sprawą właściwości kontrolerów Wii, stanie się najbardziej emocjonującym elementem Code Lyoko: Quest for Infinity. Przykładowo: skuteczność miecza Ulricha uzależniona będzie od tego, jak szybko i precyzyjnie wykonasz cięcia i blokady Wii-lotem; laserowe salwy Odda dojdą celu, o ile wycelujesz precyzyjnie „pointera” w szarżującego wroga i naciśniesz w odpowiednim momencie spust.

Zabite stwory gubić będą „zbierajki”, upgradujące twoje zdrowie i poszerzające zdolności bojowe. Oprócz broni, każda postać posiadać będzie unikalne zdolności specjalne, przydatne w pokonywaniu trudnych etapów. I tak Aelita, gdy zajdzie potrzeba, wzniesie się w powietrze, Odd wespnie się na najwyższe skały, Yumi usunie przy pomocy telekinezy przeszkody z drogi, a Ulrich sprintem przebiegnie przez niebezpieczny teren. Również w tym aspekcie zabawa kontrolerami Nintendo sprawi ci sporo frajdy i zarazem trudności, bowiem żeby np. utrzymać Aelitę w powietrzu, będziesz musiał zsynchronizować ruchy Wii-lota i Nunchuka. Jeden błąd i dziewczyna zapikuje w dół.

Aelita jako jedyna będzie mogła dotrzeć i dezaktywować wieże wirusa. Czy do nich doleci, zależeć będzie od ciebie.

Oprócz walki będziesz mógł poruszać się pojazdami i toczyć powietrzne pojedynki. W przypadku poduszkowców nie wiadomo na razie, czy zabawa nimi będzie równie mało urozmaicona, jak na NDS-ie (jazda „w rynnie” po trasach ograniczonych ścianami, proste omijanie przeszkód i zbieranie „itemów”), czy może autorzy wymyślą coś bardziej ambitnego. Jeśli chodzi o powietrzne walki, ponoć istnieje pomysł na stworzenie czegoś na wzór stareńkich Asteroids czy też Star Foxa, tylko w lepszej oprawie. Czy to wypali – zobaczymy.

Do premiery Code Lyoko: Quest for Infinity zostało trochę czasu. Na razie nie ma pełnego obrazu, czym będzie gra, gdyż producent nie odkrył wszystkich kart. Czy oprócz wspomnianych przeze mnie nowinek autorzy dodadzą jeszcze coś ekstra od siebie? Bo na handheldzie wystarczy raptem 10 godzin na skończenie gry i nie wyobrażam sobie, by tu miało być podobnie. Może więc będą jakieś bonusowe etapy, dodatkowe tryby, multiplayer? Sam pomysł na przeniesienie średnio popularnej kreskówki na konsolę Wii nie jest zły, ale to chyba za mało, by wzbudzić powszechne zainteresowanie. Cóż, poczekamy, choć bez przebierania nogami.

Marek „Fulko de Lorche” Czajor

NADZIEJE:

  • mniej główkowania a więcej akcji – dobry ruch, bo Wii nie jest konsolą do przygodówek;
  • pełne wsparcie dla sensorów kontrolerów Wii rozwinie Twoją tężyznę fizyczną i nie pozwoli na zgnuśnienie na kanapie;
  • więcej poziomów i dodatkowy tryb powietrznych walk opóźnią znudzenie grą.

OBAWY:

  • gra nie będzie na tyle przełomowa, by zainteresować kogoś oprócz fanów serialu.
  • mimo paru zmian brak czegoś rewolucyjnego (choćby multiplayera), co odróżniałoby w istotny sposób obie wersje.
Code Lyoko

Code Lyoko