Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 8 października 2010, 07:59

autor: Amadeusz Cyganek

Call of Duty: Black Ops - przed premierą

Siódma część rewelacyjnej serii wojennych FPS-ów nadciąga! Czy Call of Duty: Black Ops okaże się hitem na miarę swoich poprzedników i pobije rekordy sprzedaży?

Zgodnie z kilkuletnią tradycją po Call of Duty Infinity Ward przyszedł czas na grę studia Treyarch. Choć z reguły produkcje tego zespołu spotykały się z gorszym przyjęciem w mediach i wśród fanów serii, tym razem koncern Activision (a szczególnie jego prezes Bobby Kotick) ma nadzieję, że Black Ops zapisze się złotymi zgłoskami w historii tego zasłużonego cyklu. Spektakularny sukces jest niewątpliwie potrzebny, bo niedawne zawirowania wokół firmy Infinity Ward negatywnie odbiły się na opinii o serii.

Po rozgrywającym się we współczesnych realiach Modern Warfare 2 znów cofamy się o kilkadziesiąt lat, tym razem do okresu zimnej wojny. Każdy, kto śledzi losy tej serii, na pewno nie jest tym zaskoczony: dwie poprzednie gry stworzone przez Treyarch – trzecia oraz piąta odsłona cyklu – rozgrywały się bowiem podczas II wojny światowej, zatem umiejscowienie fabuły w powojennych klimatach ma swoje uzasadnienie. Z karabinem w ręku będziemy brnąć do celu na przekór siarczystym mrozom w górach Ural, ale swoją obecność zaznaczymy także, eliminując wrogów m.in. w zdecydowanie cieplejszym Wietnamie czy leżącym nieopodal Laosie. Seria Call of Duty od zawsze stawiała na widowiskowość i nie inaczej będzie i tym razem. Oprócz standardowych misji, polegających na bezkompromisowej eksterminacji niezliczonej rzeszy przeciwników, będziemy kierować poczynaniami swojego oddziału z powietrza, wygodnie siedząc na pokładzie helikoptera czy samolotu zwiadowczego, a otwartą walkę nieraz zamienimy na potajemne działania w ukryciu.

Wielbiciele szybkiej akcji nie będą zawiedzieni.

Nie samym singlem jednak Call of Duty stoi – wielu fanów kupuje ten tytuł głównie ze względu na znakomity multiplayer i to właśnie jemu przyjrzymy się teraz bliżej. Jedną z najciekawszych nowości w tym trybie będzie moduł o nazwie Combat Training, celujący głównie w graczy niezbyt obytych z walką w sieci, a chcących przystąpić do rozgrywek online z pewnym doświadczeniem. Pozwoli on na wymianę ognia z komputerowymi botami na mapach, które dostępne będą podczas tradycyjnych pojedynków. Tryb ten ma posiadać swój odrębny system rankingowy, co umożliwi kontrolowanie osiąganych wyników i poszukiwanie słabych stron grającego, a także rywalizację na podzielonym ekranie maksymalnie czterem osobom.

Cała rozgrywka sieciowa będzie kręcić się wokół wirtualnej waluty Black Ops – CoD Points. Zgromadzone środki wykorzystamy do nabycia nowych rodzajów broni – zaprawieni w internetowych bojach gracze doskonale wiedzą, co znaczy lepsze cacko w rękach wprawnego żołnierza. Oprócz tego ciężko wywalczoną krwawicę wydamy na specjalne umiejętności, ubrania czy naprawdę fajne dodatki, takie jak wykrywacz ruchu lub urządzenie do zakłócania sygnału przeciwników. Od razu położę kres plotkom, jakoby CP miały być do kupienia za pomocą realnej waluty – twórcy zdecydowanie zaprzeczają takim pogłoskom.

W jaki sposób pozyskamy zatem te arcyważne dla osiąganych przez nas wyników punkty? Jedną ze sposobności do nabicia wirtualnej kabzy będzie tryb Wager Matches. Z pewnością stanie się on gratką dla graczy lubujących się w hazardowych rozrywkach, bowiem w tym wypadku w celu zarobienia dodatkowych punktów zostaniemy zmuszeni do obstawienia pewnej sumy środków. Gwarantem pomnożenia zainwestowanej kwoty będzie zajęcie jednego z trzech pierwszych miejsc podczas zabawy w cztery dostępne warianty rozgrywki.

W trybie GunGame każde kolejne zabójstwo zostanie nagrodzone dostępem do coraz lepszych typów broni – zaczniemy z niepozornym nożem, z czasem eksterminując innych zawodników za pomocą działka automatycznego czy bardzo precyzyjnej snajperki. Sesję oczywiście wygra ten, kto jako pierwszy załatwi innego gracza, posługując się ostatnią możliwą bronią. Sticks and Stones to z kolei atrakcja dla osób uwielbiających walkę bronią niekonwencjonalną – naszym zadaniem będzie eliminacja zawodników za pomocą noża, kuszy i tomahawka, zaś najlepsi w określonym czasie zgarną część punktów z puli. Trzeci wariant to Sharp Shooter – klasyczny pojedynek „do ostatniego gracza”, z tą jednak różnicą, że co 45 sekund zmienia się dostępny model uzbrojenia. Zdecydowanie najciekawszą propozycją z tego zestawu jest moduł One in the Chamber – to prawdziwy test dla naszych umiejętności strzeleckich. Walkę rozpoczniemy bowiem tylko z podstawowym pistoletem i trzema życiami w zapasie. Każde kolejne zabójstwo to dodatkowa kula – w razie nieskutecznych ataków w odwodzie pozostanie nam tylko nóż, co znacznie utrudni działanie.

Szansą na zdobycie dodatkowych CP będą także wyzwania dzielące się na trzy kategorie: Specialist – tutaj punkty zdobędziemy za szczególne osiągnięcia, na przykład serie zabójstw za pomocą headshotów czy utrzymanie się przy życiu przez określony czas, mając do dyspozycji ograniczony zestaw broni; Operations – tu nagradzana będzie gra zespołowa oraz Mercenary – gdzie punkty przyznawane są za zabójstwa. W tym ostatnim trybie ważne będą serie ofiar (tzw. killstreaki), dzięki którym w ruch pójdą mnożniki punktowe, odpowiednio zwiększające stan naszego posiadania. Jak widać, szans na powiększenie salda wirtualnego konta będzie naprawdę sporo.

Zimna wojna.

W Call of Duty: Black Ops pojawi się także bijący rekordy popularności w World at War tryb Nazi Zombies, w którym zmierzymy się z hordą nieumarłych hitlerowców. Ekipa Treyarcha przygotuje kampanię dla pojedynczego gracza (również w kooperacji), a także sporo misji do rozegrania w sieci z innymi graczami. Twórcy mocno stawiają też na aspekt społecznościowy – pasjonaci militariów i gracze chcący po prostu wyróżnić się z tłumu z pewnością spędzą sporo czasu przy narzędziu pozwalającym modyfikować wygląd posiadanych pukawek. Z kolei za pomocą Theater Mode pokażemy nasze umiejętności całemu światu, kręcąc efektowne filmiki i pstrykając dynamiczne fotki.

Ciekawie zapowiada się zestaw broni, jaką znajdziemy w grze. Oprócz standardowych karabinów i strzelb z tego okresu do naszych rąk trafi też kusza z celownikiem optycznym czy nóż z ładunkiem wybuchowym. W trybie multiplayer twórcy poszli jeszcze dalej – do wrogów postrzelamy z działka zamontowanego na pokładzie helikoptera, zdalnie sterowany samochodzik-pułapkę zdetonujemy w niczego niespodziewającym się tłumie, a gdy sytuacja wymknie się spod kontroli, możemy potraktować naszych antagonistów sowitą dawką napalmu.

Marka Call of Duty ma na tyle ugruntowaną renomę, że tylko kataklizm mógłby zapobiec dobrym wynikom finansowym już siódmej odsłony tej sagi. Czy jednak Black Ops okaże się spełnieniem marzeń zarówno graczy czekających na dynamiczną i efektowną kampanię w single playerze, jak i tych preferujących epickie batalie w sieci? W obliczu nadciągającej potyczki o portfele klientów z nowym Medal of Honor sytuacja zapowiada się naprawdę interesująco. Już za niedługo przekonamy się, czy produkcja ta podoła rozbuchanym nadziejom tak fanów serii, jak i samych twórców.

Amadeusz „ElMundo” Cyganek

NADZIEJE:

  1. gra z „Call of Duty” w nazwie nie może być słaba;
  2. multiplayer okaże się kluczem do sukcesu.

OBAWY:

  1. jakość kampanii single player.
Call of Duty: Black Ops

Call of Duty: Black Ops