Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 20 października 2008, 11:58

autor: Piotr Doroń

Burnout Paradise: The Ultimate Box - zapowiedź

Kultowy cykl zręcznościowych gier wyścigowych trafia po raz pierwszy na pecety i to od razu w najlepszej z możliwych wersji.

Pecety nigdy nie były uważane za bastion zręcznościowych gier wyścigowych. Co lepsze tytuły wydawane również w wersjach przeznaczonych dla posiadaczy komputerów osobistych można policzyć na palcach jednej ręki. Produkcji dedykowanych wyłącznie PC praktycznie nie było – sięgając pamięcią głęboko wstecz, wyciągniemy co najwyżej drugą część Screamera, a i to z wielkim trudem. Sytuacja w przypadku automatów arcade, konsol, a w ostatnim czasie także komórek (choć to już zupełnie inna kategoria) jest zgoła odmienna. Co więc skłoniło brytyjskie studio Criterion do rozpoczęcia prac nad konwersją Burnout Paradise właśnie na PC (po raz pierwszy w historii cyklu)?

Również posiadacze pecetów przetestują możliwości tych dwóch maszyn.

Złośliwi powiedzą, że nic innego jak tylko pieniądze, których po transferze niewątpliwie sporo wpadnie do kieszeni producenta. Inni jednak być może zastanowią się i stwierdzą, że świat się przecież zmienia. Przy monitorach i klawiaturach zasiadło kolejne pokolenie graczy, które może być spragnione nieskrępowanej rozgrywki i zwykłej, dającej wiele radości zabawy. Po drodze przytrafił się, co prawda, Flatout i kolejne jego odsłony, lecz cykl ten z uwagi na swoją specyfikę nie każdemu przypadnie do gustu. Burnout Paradise, co pokazały już wersje konsolowe, może zapewnić doznania na najwyższym poziomie. Wydanie, można by rzec, 500-konne, wyposażone we wszelkie dodatki, w jakie mogli zaopatrzyć się właściciele PlayStation 3 i Xbox 360 do końca 2008 roku, zadowoli nawet najbardziej wybredne gusta.

Jako że Burnout Paradise na PC jest konwersją, warto wspomnieć o wszelkich nowościach dodanych do gry w stosunku do podstawowej wersji konsolowej. Jakie są najważniejsze zmiany wprowadzone do rozgrywki przez opublikowane przez autorów dodatki? Z tych większych mieliśmy okazję poznać do tej pory dwa. Zgodnie z tradycją przyjętą przez Criterion, noszą one nazwy kodowe. Pierwszym jest Cagney, którego główną cechą jest poszerzenie możliwości sieciowych Burnout Paradise. Dzięki oferowanej w jego ramach zawartości gracze pecetowi będą mogli przetestować internetowe wersje trzech trybów rozgrywki, stanowiących podstawę opcji przeznaczonej dla pojedynczego gracza.

Znajdzie się wśród nich Online Marked Man, w którym wszyscy pozostali uczestnicy wyścigu postarają się zniszczyć kierowaną przez nas brykę, a naszym zadaniem będzie dojechanie do mety w jako takim stanie. Będzie też Online Road Rage, gdzie to my dostaniemy misję zlikwidowania określonej liczby oponentów. W gronie trybów sieciowych nie zabraknie również odpowiedniego wydania konkurencji bazującej na wykonywaniu akrobacji. Zwie się ona Online Stunt Run i polega na wykręcaniu obrotów, salt i innych dziwnych figur przy pomocy znajdujących się tu i ówdzie skoczni czy też odpowiednio poukładanych fragmentów wirtualnego Paradise City. Oprócz tego gracze dostaną siedemdziesiąt nowych zadań oraz dwa pojazdy, które powiększą pulę maszyn do niemal 45.

Dużo większy entuzjazm wśród posiadaczy konsol wzbudziła jednak premiera drugiego dodatku – Davis. Nie ma się co dziwić – zmienne warunki atmosferyczne, cykl dobowy, a przede wszystkim możliwość wskoczenia na jeden z pary dwukołowców zrobiły swoje. Po prostu wzbogaciły grę o dodatkowe smaczki. Dla posiadaczy pecetów wszystko to dostępne będzie od samego początku, wraz z 38 nowymi zadaniami zmuszającymi do mistrzowskiego opanowania jazdy na motorach i kolejnymi 70 misjami samochodowymi (w sumie będzie ich ponad 350). W produkcji znajduje się także dodatek o nazwie Eastwood, w skład którego wejdzie zupełnie nowa wyspa, poszerzająca Paradise City o kolejną dzielnicę – wypełnioną skrótami, misjami i skoczniami. Póki co nie znamy daty premiery dodatku, w związku z czym wcielenie go do wersji pecetowej nie jest jeszcze pewne. Włączenie go do edycji komputerowej będzie zależne od tego, czy zostanie opublikowany przed jej premierą, do której ma dojść w styczniu 2009 roku.

W grze nie zabraknie efektownych kraks.

Mimo wszystko posiadacze pecetów otrzymają niezwykle rozbudowaną produkcję. Rozgrywka w trybie dla pojedynczego gracza i w opcji sieciowej zapewni co najmniej kilkadziesiąt godzin niezwykle wymagającej i szybkiej zabawy. Towarzyszyć jej będzie usprawniona oprawa graficzna. Oprócz standardowych szlifów charakterystycznych dla konwersji na pecety pracownicy Criterion Studios pokusili się o uzupełnienie grafiki o technologię Ambient Occlusion. Umożliwia ona dodawanie głębi miękkim cieniom, dzięki czemu prezentują się bardziej naturalnie. Gra będzie najpewniej wspierać tryb panoramiczny, dzięki któremu da się uruchomić ją na więcej niż jednym monitorze. Nie trzeba dodawać, że doznania, których doświadczymy w trakcie wyścigów, ulegną w ten sposób niedającemu się określić zwielokrotnieniu. Autorzy zapewniają, że przy całym tym przepychu graficznym wymagania sprzętowe będą na tyle niskie, że w tytuł bez większych zgrzytów zagrają posiadacze nawet dwuletnich komputerów.

Wymienione wyżej nowości stanowić będą zaledwie niewielką część pecetowego Burnout Paradise. Nie możemy zapominać o bazowych elementach, powstałych jeszcze z myślą o podstawowej edycji konsolowej wersji gry. Zabawimy się zatem w zajmującym obszar kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych Paradise City, które zadziwi swą różnorodnością niejednego doświadczonego gracza. W trakcie wyścigów odwiedzimy pięć rozbudowanych dzielnic, pełnych skrótów, zakamarków i niebezpiecznych skrzyżowań. Ładowanie kolejnych dystryktów będzie przeprowadzane w locie, zatem nie uświadczymy w trakcie zabawy ani jednego dłuższego przestoju.

Podstawą będą jednak szaleńcze wyścigi w najlepszym zręcznościowym wydaniu.

Przejażdżki umili rozbudowana ścieżka dźwiękowa, w której pierwsze skrzypce zagra didżej radia Crash FM oraz zespoły Guns’n’Roses, LCD Soundsystem, Killswitch Engage czy też Jane’s Addiction. Nic jednak nie ucieszy gracza tak jak dźwięk giętej blachy, pękających szyb i wyjących wniebogłosy, podrasowanych silników. Równie dużo radości powinien przynieść tryb rozgrywki sieciowej, do którego będziemy mogli przechodzić bezpośrednio z głównej opcji dla pojedynczego gracza. Ma być rozbudowany, wciągający i stabilny. Niczego więcej do szczęścia nie trzeba.

Burnout Paradise nie można zepsuć. Ta gra obroni się praktycznie w każdych warunkach. Niepokój może wzbudzać co najwyżej jedna kwestia. Czy dzieło Criterion Studios przypadnie do gustu posiadaczom pecetów? Przeglądając komentarze na temat gry zamieszczone na łamach naszego serwisu, można dojść do wniosku, że tak. Większość użytkowników odnosi się do najlepszej arcade’owej ścigałki wydanej na konsole bardzo pozytywnie. Prawdopodobieństwo powodzenia jest zatem naprawdę duże. To oraz niewątpliwie niemałe doświadczenie twórców może zaowocować tylko w jeden sposób – sporym sukcesem. Czego Wam i sobie życzę.

Piotr „jiker” Doroń

NADZIEJE:

  1. maksymalnie dopakowany Burnout Paradise;
  2. usprawniony tryb rozgrywki sieciowej;
  3. efektowniejsza oprawa;
  4. po prostu Burnout – tego nie można zepsuć;
  5. takich gier potrzebują także pecety.

OBAWY:

  1. a co, jeśli nie potrzebują?
  2. bliżej nieokreślone niedoróbki wynikające z konwersji.

Piotr Doroń

Piotr Doroń

Z wykształcenia dziennikarz i politolog. W GRYOnline.pl od 2004 roku. Zaczynał od zapowiedzi i recenzji, by po roku dołączyć do Newsroomu i już tam pozostać. Obecnie szef tego działu, gdzie zarządza zespołem złożonym zarówno ze specjalistów w swoim fachu, jak i ambitnych żółtodziobów, chętnych do nauki oraz pracy na najwyższych obrotach. Były redaktor niezapomnianego emu@dreams, gdzie zagnała go fascynacja emulacją i konsolami, a także recenzent magazynu GB More. Miłośnik informacji, gier (długo by wymieniać ulubione gatunki), Internetu, dobrej książki sci-fi i fantasy, nie pogardzi również dopieszczonym serialem lub filmem. Mąż, ojciec trójki dzieci, esteta, zwolennik umiaru w życiu prywatnym.

więcej

Burnout Paradise: The Ultimate Box

Burnout Paradise: The Ultimate Box