Większość z prezentowanych usług wykorzystywało w jakiś sposób dostępnego również w Polsce Liveboxa, który we Francji sprzedawany jest przez Orange, należące do France Telecom (u nas znajduje się on w ofercie TPSA). Najpierw fotograf pokazał nam gadżety, które wykorzystuje podczas podróży – dwie komórki: jedną, dzięki której może do woli korzystać z zasobów dysku twardego swojego domowego, oddalonego o wiele kilometrów komputera (w jego przypadku chodziło o przeglądanie zebranych tam zdjęć modelek) oraz drugą, która pozwala oglądać telewizję w wysokiej rozdzielczości. Tak, dobrze przeczytaliście – komórkę z HDTV!
Wspomniany Livebox nie tylko dostarczał do domu Internet, ale również sygnał telewizyjny, który dzięki odpowiednim przystawkom można było udostępnić bezprzewodowo do dowolnej liczby wyświetlaczy (nazwy „telewizor” i „monitor” przestają chyba w tym momencie obowiązywać). Livebox obsługiwał też małe radyjko, które mogło łapać sygnał rozgłośni internetowych czy specjalną ramkę do zdjęć, która w gruncie rzeczy była małym wyświetlaczem, mieszczącym w pamięci fotki – można je było przesyłać również MMS-em z komórki.
Mieszkańcy domu korzystali także ze specjalnego telefonu „Unik”. Gdy jesteśmy poza domem, jest to zwykła komórka. Po powrocie znajduje ona sygnał Liveboxa i zamienia się w telefon domowy, a wszyscy dzwoniący mogą kontaktować się z nami pod tym właśnie numerem. Jest to szczególnie przydatne, bo nie korzystamy wtedy z tradycyjnego połączenia, ale technologii VoIP, czyli jest po prostu taniej. Na pewno mogły też ucieszyć takie bajery, jak możliwość odsłuchania poczty głosowej na stronie www. Pokazano sporo ciekawostek, naprawdę ułatwiających życie.

Ciężkie jest życie fotografa. ;)

Telewizor czy monitor? Co to ma za znaczenie...

A oto i „Unik” – wygląda jak zwykła komórka, może dużo więcej.

Po prawej: francuski Livebox z logiem Orange, po lewej: urządzenie przypominające Xboxa 360, niemające z nim jednak nic wspólnego. :)
Wyjazd na Broadband World Forum na pewno uważam za udany, choć – jak już wspomniałem – nie jest to impreza dla wszystkich. Nawet jeśli techniczne kwestie Was nudzą, warto orientować się, jakie są najnowsze trendy. Technologia otacza nas coraz bardziej i ma olbrzymi wpływ na całe życie – kto jak kto, ale gracze wiedzą o tym przecież doskonale.
Cóż mogę dodać? Jeśli będziecie mieli okazję, koniecznie odwiedźcie Moulin Rouge. Uważajcie na foie gras, bo choć jest pyszne, to warto pamiętać, w jaki sposób powstaje. A francuskie sklepy z grami, choć lepiej wyposażone od naszych, są na ogół droższe, więc wspierajcie rodzimych dystrybutorów!
Bartłomiej Kossakowski

A oto i Wasz dzielny sprawozdawca, któremu troszkę trzęsła się ręka przy robieniu zdjęcia. ;)