BloodRayne - przed premierą
Blood Rayne to gra akcji z elementami horroru osadzona w latach 30-tych XX wieku, gdzie wcielimy się w rolę agentki Blood Rayne. Nie jest ona zwyczajnym człowiekiem, lecz łączy cechy ludzkie i wampirze.
Krzysztof Bartnik
Wampiry oraz wszystko, co z nimi związane, to temat bardzo często wykorzystywany w branży rozrywkowej. Mieliśmy już, chociażby, filmy z hybrydą wampira i człowieka w roli głównej ("Blade 1 i 2"), serial o perypetiach pogromczyni wampirów ("Buffy: Postrach Wampirów), system RPG pozwalający wcielić się w jednego z nich ("Wampir: Maskarada"), a także mnóstwo książek traktujących o ich żywocie (na przykład "Wywiad z wampirem" autorstwa Anne Rice). Z grami sytuacja wygląda dosyć podobnie, jednak tylko znikoma część "wampirzych" (z wampirami w roli głównej) produkcji trafiła na komputery typu PC. Najbardziej znaną wydaje się być tutaj seria "Legacy of Kain", aczkolwiek jej ostatnia odsłona, nosząca podtytuł "Blood Omen 2", pojawiła się na polskim rynku w maju zeszłego roku...
Na szczęście, naprzeciw oczekiwaniom graczy postanowiły wyjść firmy: Majesco oraz Terminal Reality, które już od jakiegoś czasu zajmują się przygotowaniem gry BloodRayne. Pełna wersja tego tytułu pierwotnie ukazała się na trzech konsolach nowej generacji (PlayStation 2, Xbox oraz GameCube), zaś teraz będzie miała okazję zawalczyć o względy posiadaczy PeCetów - całość ma być dopracowaną konwersją, z ulepszonymi efektami audiowizualnymi oraz zaimplementowaniem koniecznych poprawek – i, trzeba przyznać, zapowiada się wyśmienicie!
BloodRayne to kryptonim głównej bohaterki gry - pół-człowieka, pół-wampira (czyli "dhampirki"), w której postać przyjdzie nam się wcielić. Owa heroska jeszcze w dzieciństwie została "przygarnięta" przez organizację Brimstone Society oraz oddana na „szkolenie” w tajnych laboratoriach. Kiedy już doszła do perfekcji we władaniu wszelkiego rodzaju bronią oraz korzystaniu z wrodzonych, wampirzych mocy, powierzono jej zadanie mogące niejednego Duke Nukema powalić na kolana - otóż nasza bohaterka zajmie się likwidacją supernaturalnych mocy zagrażających światu (tak po prostu). A ponieważ akcja gry rozgrywa się latach trzydziestych poprzedniego wieku, to na pierwszy ogień pójdą naziści i ich zbrodnicza machina wojenna, która pozwoliła na sprowadzenie armii ghouli oraz innych „przyjemniaczków”. Ich eksterminacja stanie się dla nas misją numer jeden!
Samą produkcję będziemy mogli zaliczyć do grona gier akcji, w których wydarzenia obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby (zza pleców bohatera). Oprócz takiej możliwości, autorzy przygotowują również częściowy widok FPP (ułatwiający celowanie i wybieranie konkretnych przedmiotów, ale uniemożliwiający ruch), termowizję (z bezpiecznej odległości zlokalizujemy wszystkie źródła ciepła), oraz spowolnienie czasu w stylu znanym chociażby z Max Payne. Najciekawiej zapowiada się ta ostatnia możliwość – jako że w pełnej wersji czeka nas dużo biegania, skakania, unikania wrogich kul czy samej walki, zwolnienie akcji w kluczowych momentach (i nie tylko) może okazać się prawdziwym błogosławieństwem. Dodatkowo, w każdej chwili będziemy mogli płynnie „przełączyć” się pomiędzy poszczególnymi widokami, co jeszcze powinno ułatwić rywalizację z żołnierzami wroga. Dla przykładu – stajemy koło ściany i „termowizjerem” sprawdzamy, czy nikogo nie ma po drugiej stronie. Dostrzegamy poruszającą się postać, przybliżamy się do drzwi. Zwalniamy rozgrywkę i wpadamy do środka. Efektownym skokiem przenosimy się za plecy przeciwnika, zaś ten nawet nas nie zauważa... Teraz wystarczy tylko skorzystać z dowolnej broni i po krzyku. A ile frajdy!
Podstawową broń agentki BloodRayne mają stanowić dwa długie miecze. Oprócz nich, do dyspozycji dostaniemy również broń palną (podzieloną na dwie kategorie: lekką i ciężką), której wybór będzie odbywał się automatycznie. Nasza heroska po wyczerpaniu amunicji z jednej pukawki, od razu zmieni ją na kolejną, zaś tylko w pojedynczych przypadkach sami będziemy musieli pogrzebać w ekwipunku i odnaleźć uzbrojenie przeznaczone do wykonania określonej czynności (na przykład snajperkę lub bazookę). Także celowanie nie powinno stanowić większego problemu – BloodRayne automatycznie nakieruje wybrane guny na cel, zaś jeżeli przeciwnicy zaatakują nas z dwóch różnych stron, to jedną broń zwróci w prawo, a drugą (o ile będziemy w jej posiadaniu) w lewo – proste i skuteczne, a jednocześnie bardzo efektywne.
W walce wręcz nie zabraknie również rozmaitych combosów (salta, uderzenia nogami, gwiazdy, itp. itd.), jednak najważniejszą sprawą będzie żywienie krwią naszych oponentów. Seksapilem czy strojem (BloodRayne jest boska!) nie zwabimy jednak nazistowskiego oficera – do tego celu posłuży nam specjalny łańcuch. Rzecz ma działać zupełnie jak jeden z ciosów Scorpiona z Mortal Kombat – łańcuch chwyci naszego rywala oraz przyciągnie go do agentki, zaś ta wymierzy mu celnego kopniaka, powali na ziemię oraz zajmie się wysysaniem krwi. Ewentualnie, wskoczy na niego i zrobi to samo (o ile nie dzieli jej zbyt duża odległość). Jeżeli kiedykolwiek myśleliście, że śmierć z piękną dziewczyną, powiedzmy „uwieszoną” na szyi, wydaje się być czymś wspaniałym, to radzę Wam przemyśleć to po raz drugi. Żywienie się krwią zregeneruje siły bohaterki (w grze nie znajdziemy żadnych leczniczych napoi i/lub apteczek), a także pozwoli na zadawanie skuteczniejszych ciosów.
Ostatnią z ciekawszych opcji będzie BloodRage. Kiedy tylko pasek z energią, odpowiedzialny za specjalne umiejętności agentki, dojdzie do maksimum i uaktywnimy klawiszem „krwawą wściekłość”, naszym oczom ukaże się efektowna sekwencja zbierania energii, a w następstwie urządzimy kompletną masakrę przeciwników. Sweet!
Najlepszym sposobem, aby przekonać się, ile tak naprawdę będzie warta pełna wersja BloodRayne, jest sięgnięcie do, opublikowanego już jakiś czas temu dema programu. Znajdziemy w nim misję polegającą na eliminacji nazistów skrywających się w jednej z baz dla U-bootów w Argentynie. Poraża przede wszystkim tajemniczość leveli, spora liczba korytarzy do pokonania, przeciwników (AI trzyma niezły poziom – rywale przygotowują zasadzki, rzucają granatami, celnie strzelają, unikają kul niemal identycznie jak Max Payne w czasie korzystania z bullet time’a, itd.) oraz wachlarz umiejętności, w jakie „zaopatrzono” naszą bohaterkę.
Niezależnie od tego, jak popatrzycie na całość – czy z punktu zupełnie nowej produkcji, czy może konwersji – pełna wersja BloodRayne powinna przypaść do gustu wszystkim wielbicielom niezłej akcji, dużej ilości pojedynków i „wampirzej” oprawy. Na premierę rzeczonego tytułu przyjdzie nam jednak poczekać do drugiej połowy maja... Beware!
Krzysztof „ComCo” Bartnik