Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 16 października 2007, 11:32

autor: Paweł Fronczak

Beowulf - przed premierą

Beowulf - Czyżby nadchodziła jedna z najbardziej porywających „egranizacji”? Godny następca ostatniego „Księcia Persji: Dwa Trony”? Przekonamy się już 8 listopada, jeszcze przed premierą filmu.

Zazwyczaj gry bazujące na licencji filmowej są miałkie. Robione na szybko i bez pomysłu rzadko wybijają się z tłumu. Na palcach jednej ręki można wyliczyć porządnych przedstawicieli tego gatunku. Bardzo możliwe, że już wkrótce będziemy musieli posłużyć się drugą ręką.

Komputerowy „Beowulf” jest tworzony na fali najnowszego filmu Roberta Zemeckisa (za scenariusz odpowiedzialny jest sam Neil Gaiman!). Rzecz opowiada o przygodach skandynawskiego wojownika. Jego dzieje zostały opisane w anglosaksońskim poemacie datowanym na X wiek naszej ery. Bohater wyrusza do Danii, w celu zapewnienia sobie tronu. Po drodze stoczy wiele walk z przeróżnymi potworami (jednym z bossów będzie gigantyczna hydra, z którą walczymy na otwartym morzu) w tym z głównymi antagonistami – Grendelem i jego matką. Gra rozwija wątki z filmu i pozwala pokierować Beowulfem na przestrzeni trzydziestu lat jego życia.

Na powyższym rysunku bohater tego całego zamieszania – Beowulf.

Rozgrywka to typowe „siecz i rąb”. Obserwujemy otoczenie z perspektywy trzeciej osoby. Nasz wojak jest gibki, toteż wspinaczka czy akrobacje w powietrzu nie sprawiają mu żadnych trudności. Trudno jednak samemu walczyć ze złem całego świata, więc do dyspozycji otrzymujemy oddział szlachciców (początkowo czterech do maksymalnie dwunastu). Na ten aspekt twórcy położyli duży nacisk. W grze mają być dostępne rozbudowane opcje wydawania rozkazów, oraz duże możliwości na polu współpracy i kooperacji z podwładnymi (jedynie z ich pomocą otworzymy zamknięte wrota, czy pokonamy jakąś przeszkodę). Koniec końców – gdy wszyscy nasi podopieczni padną martwi na polu walki, zobaczymy napis „game over”.

Większość czasu wypełni nam pacyfikowanie plugastwa, za co zostaniemy nagradzani punktami doświadczenia. Aby walkę urozmaicić autorzy zapowiadają dwa style gry. Pierwszym jest „Heroic”. Polega to na posługiwaniu się bronią białą (tarcze, miecze, włócznie) i ścisłej współpracy ze szlachcicami. Oprócz tego mamy możliwość blokowania i parowania ciosów przeciwników. Dzięki takiemu „cywilizowanemu” podejściu do gry zdobywamy pozytywną reputację, a pośród naszych sługusów rośnie morale. Zyskujemy pewność, że zawsze wykonają nasze rozkazy i przyjdą nam z pomocą. Jest to ważne, ponieważ współpraca z nimi będzie miała tu kluczową rolę.

Krajobrazy sielskie, trudno się nie zgodzić.

Drugi styl to tzw. „Carnal Power”, czyli bitewny szał. Beowulf potrafi przeistoczyć się w bezlitosnego wojownika, wyrywającego monstrom kończyny i zdolnego podnosić bardzo ciężkie elementy terenu (głazy, kolumny). „Carnal” sprowadza się do walki na bardzo krótki dystans i pozwala między innymi na rzucanie przeciwnikami niczym szmacianymi lalkami.

Na jednym ze zwiastunów widać, jak bohater wdrapuje się na ogromnego trolla i rozrywa mu pysk gołymi rękami. Takie zachowanie wpłynie negatywnie na morale, przez co nasi podwładni niechętnie będą nam pomagać w walce. Czemu? Ze strachu, że sami padną ofiarą naszej ślepej furii. Podczas bestialskiego szału sojusznicy przestaną być rozpoznawalni w tłumie i każdy cios będzie mieć szansę powalić jednego z naszych szlachciców. Po wyjściu z berserkera Beowulf będzie przez jakiś czas zdezorientowany i podatny na ataki.

Żeby nie było sielankowo, na starcie wcale nie otrzymujemy postaci niewiadomo jak potężnej. Zaczynamy grę nie mając możliwości używać żadnej z powyżej opisanych technik walki. Dopiero w trakcie rozwoju fabuły bohater zyskuje dostęp do rozmaitych, śmiercionośnych ruchów. Ciosy „heroic” i „carnal” obrazują wewnętrzną walkę natury bohatera. Ten dualizm będzie głównym wątkiem w grze, co sprawi, że każdy gracz znajdzie tu dla siebie coś odpowiedniego.

Gra zapowiada się na produkcję bardzo krwawą. Czerwona maź ma się przelewać całymi litrami, a kończyny będą fruwać w powietrzu. „Beowulf” dostał oznaczenie PEGI 18+, więc nie będzie to zabawa dla młodszych odbiorców. Dziwna to taktyka, gdyż Robert Zemeckis swój film adresuje również do młodszej części widowni. Można wysnuć wniosek, że gra komputerowa faktycznie została potraktowana poważnie i zostanie utrzymana w mroczniejszym klimacie, niż jej filmowy pierwowzór.

Beowulfowy troll.

Po zakończeniu każdej misji bohater powraca do królestwa Herot. W tym miejscu będziemy mogli upgrade’ować skille, np. skrócić czas dezorientacji po każdorazowym użyciu „carnal power”, lub zwiększyć możliwości bojowe szlachciców. Nauczymy się też nowych kombosów, wydając zarobione wcześniej punkty doświadczenia. Uwaga – walcząc stylem „heroic” nie będziemy mogli inwestować expa w ciosy „carnal” i vice versa. Ponadto zatrudnimy tutaj nowych, bądź wskrzesimy poległych szlachciców. Z nimi ma być również związanych kilka wplecionych w akcję mini-gierek, lecz na razie nie zostały one przez twórców sprecyzowane.

Gołym okiem zobaczymy efekt stylu naszej gry. Gdy podczas zadań często wpadamy w morderczy szał, ludzie zaczną reagować na nas chłodno i obrzucać okrzykami przepełnionymi nienawiścią. Jeżeli zaś walczymy ramię w ramię z sojusznikami staniemy się szanowanym władcą, którego poddani powitają z uśmiechem na twarzach. Fajnym smaczkiem będzie to, że pomiędzy każdą z misji mija parę lat, toteż zaobserwujemy u Beowulfa zmiany w wyglądzie (np. blizny).

Z miasta będziemy mogli obierać kierunek wyprawy i tym samym rozpoczynać kolejne misje. Świat nie będzie otwarty do eksploracji, bowiem do każdego levelu przeniesie nas ekran ładowania planszy. Do rozegrania będzie 16 poziomów, składających się na cztery rozdziały. „Beowulf” ma zaoferować graczom od dziesięciu do kilkunastu godzin rozrywki. Nie spodziewajcie się zabawy w multi – twórcy skupiają się tylko na singleplayer.

Grafika – zarówno najbliższe otoczenia, oddalone tła oraz animacje postaci – jak na razie prezentuje się znakomicie. Gra pomyka na silniku YETI, który używany był przy obu częściach „Ghost Recon: Advanced Warfighter”. Za produkt odpowiadają ludzie z Ubisoft, co samo w sobie napawa optymizmem i dobrze rokuje na przyszłość.

Gra jest tworzona jednocześnie na cztery platformy – PC’ty, Xbox, PS3 i PSP. Czyżby nadchodziła jedna z najbardziej porywających „egranizacji”? Godny następca ostatniego „Księcia Persji: Dwa Trony”? Przekonamy się już 8 listopada, jeszcze przed premierą filmu.

Paweł „HopkinZ” Fronczak

NADZIEJA:

  • kierujemy losem herosa z epickich powieści;
  • wartka akcja;
  • system rozwoju bohatera – rozdarcie między brutalną bestią i szlachetnym królem;
  • interesujący system relacji z podwładnymi szlachcicami.

OBAWA:

  • brak trybu multiplayer;
  • długość rozgrywki.
Beowulf

Beowulf