Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 13 sierpnia 2002, 11:11

autor: Maciej Hajnrich

Beach Life - przed premierą

Beach Life to nowa gra zespołu Deep Red Games, twórców takich hitów jak Risk II czy Monopoly Tycoon. Tym razem jest to symulacja zarządzania ekskluzywnym kompleksem wypoczynkowym w nadmorskim kurorcie, pełnym słońca, piasku, bogatych turystów...

Zapewne nie jestem pierwszym i nie ostatnim, który zauważył jak szybko i prężnie rozwija się jedna z gałęzi elektronicznej rozrywki. Na myśli mam gatunek zawierający nieco elementów ze strategii, ekonomii i symulatora – ‘sim’. Oczywiście tytułem, który nieodzownie kojarzy się z tym pojęciem jest The Sims. Grupa producentów zrzeszonych pod szyldem Maxis zajmuje się ‘simami’ od lat, co zresztą nie powinno nikogo dziwić - wystarczy przypomnieć sobie ich wcześniejsze produkcje z SimCity na czele. Gatunek ten nazwałbym „alternatywnym” bo skierowany jest chyba do najszerszej publiczności, jaką można sobie wyobrazić. Gracze początkujący, zaawansowani czy nawet ludzie nie mający do czynienia z elektroniczną rozrywką sięgają po tego typu produkcje. W końcu miłośników objęcia posady burmistrza miasta, szefa wieżowca, kierownika wyspy, pizzerii, pola golfowego czy nawet życia człowieka nigdy nie zabraknie. I ten kto uważa inaczej nawet nie wie, jak bardzo się myli.

Dlaczego? Bowiem na lato 2002 przewidziana jest premiera kolejnej wyśmienicie zapowiadającej się gry typu ‘sim’. Beach Life, bo o nim mowa, jest kolejnym po Monopoly Tycoon tytułem autorstwa Deep Red. Panowie należący do tej grupy wpadli na pomysł stworzenia symulatora wyspy-imprezy. Zadaniem gracza będzie zagospodarowanie terenu i przystosowanie go do użyteczności publicznej, a klienci sami się znajdą. Bo przecież wakacje to wspaniały okres do leniuchowania, opalania, uprawiania sportów wodnych, flirtowania oraz do całej szeroko pojętej zabawy. Stawianie nowych restauracji, barów, nocnych klubów, ośrodków sportowych, domków kempingowych, parków wodnych, kasyn, toalet, i wielu, wielu innych placówek to krok ku temu, by turyści walili drzwiami i oknami. W grze dostępnych będzie ponad 50siąt różnych budowli.

Autorzy twierdzą: „Im więcej oni mają zabawy, tym więcej masz jej ty”. I słusznie, bowiem do naszych rąk oddanych zostanie ponad tuzin wysp, w tym wyspy treningowe. Na każdej z nich będziemy zmuszeni do wybudowania nieco innego rodzaju kurortu spełniającego postawione wcześniej wymagania – przykładowo pięciogwiazdkowy ośrodek z naciskiem na różnego rodzaju sporty. Oczywiście to nie wszystko, bo nie zabraknie opcji umożliwiającej zabawę w dowolny sposób umożliwiający stworzenie wyspy dokładnie takiej, jak chcemy, a nie jak nam kazano. W takim wypadku trzeba zdecydować się dla jakich turystów przeznaczona będzie wyspa, bo nie każdemu wszystko odpowiada.

No właśnie – co jest dla kogo i jak spełnić wymagania klienteli? Goście mają przeróżne gusta i chociaż nie sposób zachwycić każdego, to warto spróbować. A możliwości będzie naprawdę wiele. Najważniejszą rzeczą jest kontrola cen zarówno wynajęcia pokojów jak i wszystkich przyjemności na procentach zawartych w drinkach skończywszy, a także nadzorowanie nad zdrową żywnością. Otrucie nie należy do przyjemności, szczególnie na wakacjach. Ale to nie wszystko. Duże, a nawet bardzo duże znaczenie mają wszelakiego rodzaju rozrywki. Także w tym wypadku wachlarz dostępnych atrakcji zapowiada się interesująco. Wybory na miss mokrego podkoszulka, występy didżejów, dyskoteki, rejsy wycieczkowe to tylko niektóre z nich. Nie zabraknie napalonych flirciarzy oraz pijaczków lubiących bijatyki. Nad tym wszystkim kontrolę obejmuje nikt inny tylko gracz, a liczba klientów nie jest ograniczona.

Pomocnym okaże się personel składający się z kilku, a z czasem i kilkunastu pracowników. Ktoś przecież musi zająć się gośćmi, naprawą maszyn, ochroną plażowiczów, obsługą w restauracji, zebraniem opinii i tak dalej. Chyba nie trzeba dodawać, kto zajmie się zatrudnieniem? A to cały czas nie wszystko. Bo cóż zrobić ze słonecznym oparzeniem, wspomnianym już zatruciem nieświeżą żywnością, ukąszeniami komarów czy też skutkami sztormu? Na wszystko znajdzie się sposób i to wszystko leży na głowie gracza. I wbrew pozorom jest to jak najbardziej optymistyczna wiadomość. Im więcej możliwości tym lepsza zabawa, i to zapewne nie tylko w moim mniemaniu.

Od strony graficznej Beach Life zapowiada się równie atrakcyjnie. Fotki, które zostały opublikowane do tej pory wyglądają wyśmienicie. Wszystkie lokacje prezentują wysoki poziom pracy grafików, co z pewnością nie zostanie pominięte przez recenzentów. Jak nietrudno zauważyć, każda z wysp, jak i turyści czy budynki zostały ręcznie narysowane. Wszystko to we wspólnym zestawieniu jest bardzo realistyczne i, przede wszystkim, pasuje do siebie. Obecna w grze kamera zawieszona jest pod izometrycznym kątem i umożliwi przybliżenia oraz oddalenia widoku. Do tego dochodzi „złapanie” obiektu który cały czas będzie widoczny w części ekranu, oraz możliwość robienia fotek (które później powędrują do znajomych). Coraz częściej spotykany w grach odtwarzacz plików mp3 zapewni graczom ich ulubioną muzykę, o ile nie przypadnie im do gustu soundtrack z gry. Dopełnieniem będą niskie wymagania sprzętowe umożliwiające zabawę nawet na średniej klasy laptopach.

Czy to się komuś podoba, czy nie, The Sims górują nad wszystkimi grami tego typu, a nie wiem czy wszystkimi w ogóle. W końcu ich sprzedawalność na całym świecie non stop trzyma się w pierwszej dziesiątce, a wciąż wydawane dodatki zapewniają jej jeszcze dłuższą żywotność. Ale Beach Life, choć pozornie podobna do The Sims – Wakacje, zapowiada się równie dobrze i zdobycie fanów nie przyjdzie jej z trudem. No, jednego już ma zagwarantowanego :).

Maciej „Valpurgius” Hajnrich

Beach Life

Beach Life