Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 17 września 2010, 09:36

autor: Filip Grabski

Batman: Arkham City - zapowiedź

Twórcy przebojowej gry Batman: Arkham Asylum wyszli z bardzo słusznego założenia: chcą zrobić pod każdym względem lepszy od pamiętnego poprzednika.

Mroczny Rycerz nie miał dotąd szczęścia, jeśli chodzi o występy na ekranach komputerów i konsol. Żadna produkcja z Batmanem nie mogła poszczycić się mianem wysokiej jakości hitu. Aż do zeszłego roku, kiedy gra ze studia Rocksteady wyłoniła się z mroku niczym Christian Bale, oszołomiła wszystkich na podobieństwo podniesionych brwi Michaela Keatona i zadała ostateczny cios połączonymi siłami umięśnionych ciał George'a Clooneya i Vala Kilmera. Batman: Arkham Asylum to czarny koń zeszłorocznych konkursów na grę roku, nic więc dziwnego, że na kontynuację czekają teraz z zapartym tchem praktycznie wszyscy.

Twórcy przebojowej „jedynki” wyszli z bardzo słusznego założenia: chcą zrobić grę pod każdym względem lepszą. W niektórych miejscach stare mechanizmy zostaną zastąpione nowymi (jak np. w przypadku znajdziek i zadań pobocznych), w innych elementy doskonale się sprawdzające (np. system walki) zostaną „tylko” odpowiednio ulepszone. Zacytuję tu szefa projektu Seftona Hilla: „Nie chcieliśmy robić Arkham 1,5. Chcieliśmy dokonać takiego samego skoku jak w przypadku przejścia od zera do Arkham Asylum. Zamierzamy to powtórzyć, mamy ten sam poziom ambicji”. I wszystko wskazuje na to, że to się im uda.

Bat-imprezka

Arkham City różni od poprzedniej części kilka istotnych kwestii: zdecydowanie większy (nawet pięciokrotnie) obszar działania naszego uszatego herosa, nowi, bardziej różnorodni oponenci, prawdopodobna obecność pomocników na linii frontu i tryb multiplayer. Takie same mają pozostać klimat i obsesyjne wręcz przywiązanie do detali. A my już dobrze wiemy, że diabeł siedzi w szczegółach, więc przyjrzyjmy im się bliżej.

Historia przedstawiona w Arkham Asylum była świetnie skomponowaną motywacją do kontynuowania przygody, musimy więc trzymać kciuki, by Paul Dini (pracujący także przy sequelu) po raz kolejny zdołał nas oczarować. Najważniejsza informacja, nadająca kierunek całej opowieści, jest taka, że akcja gry przenosi się na ulice miasta Gotham. Bandziory opanowały sporą część betonowego molocha, którego mroczne ulice stały się równie niebezpieczne jak toaleta w Arkham Asylum. Wiemy również, że powróci Joker (nieco schorowany po wydarzeniach z „jedynki”), którego celem będzie zniszczenie Gotham wraz ze znienawidzonym Nietoperzem i jego sprzymierzeńcami. Co dokładnie jednak wydarzy się w Arkham City, dowiemy się później, bo detale dotyczące fabuły i jej bohaterów (ci są jednak w dużej mierze już znani) schowane są w jakimś fikuśnym Bat-sejfie gdzieś głęboko w piwnicach siedziby Rocksteady.

Przejdźmy od naszego opakowanego w sztuczne tworzywo protagonisty. Batman w Arkham City to w zasadzie ta sama postać co poprzednio. Jest to o tyle istotne, że autorzy zdecydowali się nie wprowadzać jakiegoś idiotycznego sposobu na pozbawienie Mrocznego Rycerza jego gadżetów i umiejętności. W sequelu gracz od razu będzie miał do dyspozycji kluczowe „nietoperskie” zabawki (w rodzaju wyrzutni liny), które będą ulepszane w trakcie zabawy. Do tego dojdzie kilka nowych przedmiotów oraz (a może przede wszystkim) nowy zestaw ciosów i umiejętności – wszak na bijatykach spędzaliśmy mnóstwo czasu podczas zwiedzania Arkham. Walka pozostanie ważnym elementem nowej produkcji, a chłopaki z Rocksteady obiecują większą różnorodność wśród sługusów Jokera, którzy tym razem mają nie czekać grzecznie na swoją kolej, tylko atakować dużo odważniej i kilku naraz. Batman będzie musiał zdecydowanie sprawniej ogarniać całe pole bitwy, bo jednoczesne zaczepki od dzierżącego krzesło zbira, dwóch oprychów z pałkami i trzech stojących z tyłu i plujących ołowiem z karabinów mięśniaków mają być na porządku dziennym. Na szczęście Człowiek-Nietoperz otrzyma wiele nowych sposobów kontrowania ciosów (również tych zadawanych równocześnie z kilku stron), a także szybciej rozłoży bitego właśnie oponenta, jeśli gracz (niczym podczas przeładowywania broni w Gears of War) odpowiednio sprawnie będzie naciskał wskazany przycisk. O korzystaniu z gadżetów podczas walk nie ma co wspominać – wszak to oczywiste (znamy przykład z wybuchowym żelem, którym będzie można teraz przyozdobić plecy atakujących, by potem zdetonować ładunek w wygodnym dla nas momencie). Bonusową nowością zaś jest możliwość krzyknięcia czegoś w kierunku przeciwników. Sztywny jak kołek Batman wyduszający z siebie złowrogie „you're all going down” jest w stanie przestraszyć słabszych psychicznie oponentów i czasem uda się przejść korytarzem bez brudzenia sobie rękawic.

Bat-pocisk

Oczywiście domeną Batmana nie będzie tylko samo pranie po pyskach. W grze zostanie rozwinięty również śledczy aspekt zabawy. Sceny wymagające szukania wskazówek na miejscu zbrodni mają być odpowiednio rozbudowane (czytaj: wielopoziomowe i zdecydowanie dłuższe), także o zagadki, których rozwiązanie zostanie nagrodzone ujawnieniem kolejnego śladu. Charakterystyczna „detektywistyczna wizja” w Arkham City będzie wykorzystywana też podczas przesłuchań – Batman dysponuje teraz pokaźną bazą danych dotyczących niemilców, łącznie z ich powiązaniami z największymi mózgami przestępczego światka. Jeśli więc trzeba będzie odszukać sprzymierzeńca, np. Riddlera, to wspomniany tryb widzenia zaznaczy delikwenta na zielono, a podczas bójki będziemy musieli go oszczędzić, bo potem móc zadać mu kilka wnikliwych pytań (i dopiero wtedy ogłuszyć). System przesłuchań zastąpi mapki pokazujące rozmieszczenie trofeów, do których dostać się nie będzie łatwo (kolejna porcja środowiskowych zagadek). A skoro już o zadaniach pobocznych mowa...

Ostatnią ujawnioną nowością w kwestii urozmaicenia rozgrywki jest specjalne Bat-radyjko, dzięki któremu nasz heros będzie mógł podsłuchiwać policyjne częstotliwości, a także Gotham FM. Jak się domyślacie, ów odbiornik będzie jednym ze źródeł dodatkowych zadań, łącznie z wieloma tajemniczymi transmisjami wędrującymi w eterze i prowadzącymi nas do jeszcze bardziej tajemniczych miejsc.

Ma się rozumieć, na tym świeże dla marki elementy się nie kończą. Od samego początku w sieci pojawiają się informacje, jakoby Arkham City miało posiadać tryb multiplayer. Tak też się stanie, ale specyfika tego typu rozgrywki wciąż pozostaje schowana w tym samym sejfie co karty z rozpisaną fabułą. Mając na uwadze nowych bohaterów, należy nastawić się na kooperację – która oczywiście może w pewnym stopniu zburzyć klimat opowieści o samotnym mścicielu (chyba że spece z Rocksteady zdecydują się na wprowadzenie zupełnie osobnego trybu w rodzaju tego zastosowanego w ostatnim Splinter Cellu). Być może będą to po prostu pojedynki drużyn – ci dobrzy z majtkami na spodniach kontra ci źli w garniturach. A może coś jeszcze innego?

Bat-uczucie

Na koniec zostawiłem sobie obsadę. Po stronie dobrych, obok wiadomego superbohatera, stanie także Catwoman, którą mogliśmy oglądać na pierwszych ujawnionych materiałach dotyczących gry. Wszyscy znamy pełną burzliwych wzlotów i upadków znajomość tych dwojga, która w grze ma być przedstawiona równie atrakcyjnie. Nie zabraknie także Alfreda oraz Barbary Gordon zwanej Wyrocznią. Druga strona barykady zaś to (prócz Jokera) Harvey Dent, Harley Quinn, Zsasz (który tym razem odegra większą rolę) i Riddler. Ponadto pojawić ma się nowy naczelnik Arkham, tajemniczy Hugo Strange, i z pewnością wiele innych postaci. Jakich? Czas pokaże. Wszyscy, ma się rozumieć, zostaną odpowiednio zagrani przez mistrzów voice-overów: wracają Mark Hamill, Kevin Conroy i Arleen Sorkin oraz cała masa innych zdolnych (kto wcieli się w Dwie Twarze i Kobietę Kota – wciąż nie wiemy).

Batman: Arhkam City to wielkie pudło pełne doskonałych składników, które otworzymy mniej więcej za rok. Podobno gra jest już praktycznie gotowa i reszta czasu ma być poświęcona na jej doskonalenie i szlifowanie poszczególnych elementów, co nie powinno wróżyć niczego złego. Autorzy zdradzili przy tym, że o drugiej części myśleli od samego początku i wiele pomysłów niemożliwych do zrealizowania w ciasnych przestrzeniach zakładu dla obłąkanych kryminalistów zostało przeniesionych do Arkham City (scenarzysta mimochodem wspomniał o wykorzystaniu Batmobilu). Czekam (nie)cierpliwie, a wraz ze mną z pewnością nieprzebrane rzesze posiadaczy Xboksów, PlayStation i pecetów. Wszyscy jesteśmy Batmanami!

Filip „fsm” Grabski

NADZIEJE:

  • wszystko to, co było doskonałe w części pierwszej...
  • ... odpowiednio rozbudowane i ulepszone,
  • a ta sama ekipa na pewno wie co robi.

OBAWY:

  • tajemniczy multiplayer – oby nie zepsuł świetnie zapowiadającego się single'a.

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej

Batman: Arkham City

Batman: Arkham City