Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Assassin's Creed III: Liberation Publicystyka

Publicystyka 22 sierpnia 2012, 10:00

autor: Szymon Liebert

Assassin's Creed III: Liberation, czyli zabójczyni z Nowego Orleanu

Niewielu graczy w Polsce ma konsolę PlayStation Vita. Do jej kupna może zachęcić Assassin’s Creed III: Liberation, prawdopodobnie najlepszy spin-off serii na urządzenia przenośne.

Firmy Sony i Ubisoft połączyły siły, aby pokazać na targach gamescom najmłodszą odsłonę serii Assassin’s Creed, czyli Liberation. Produkcja skierowana na PlayStation Vita jest pełnoprawnym odcinkiem, w którym znajdziemy wszystkie typowe dla tego cyklu elementy. Podobne zapewnienia słyszeliśmy już nieraz, więc pewien sceptycyzm był uzasadniony. Na szczęście tym razem wydawca szykuje rozbudowaną grę z nowymi pomysłami. Jej główna bohaterka, Aveline de Grandpré, będzie siała popłoch w Nowym Orleanie za pomocą nietypowych taktyk.

Bicz pozwala przyciągnąć do siebie wrogów i pomaga w poruszaniu się po dachach.

W krótkim demie pokazano misję rozgrywającą się w 1771 na terenie wspomnianego miasta. Zlecenie nazywało się „Rotten Barracks” i wymagało przechwycenia dokumentów noszonych przez pewnego żołnierza. Deweloperzy zademonstrowali trzy zupełnie różne podejścia do tego zadania, zaczynając od standardowego przekradania się po dachach i rozwiązań siłowych. Od strony wizualnej Liberation wygląda dobrze i nie ma wątpliwości, że teren działania Aveline będzie spory. Pewne zastrzeżenia budzi płynność animacji (co było widoczne nawet w konferencyjnym zwiastunie), ale liczę, że zostanie to wygładzone przed premierą gry.

Sterowanie bohaterką wypada podobnie jak w przypadku poprzednich Assassin’s Creed, chociaż także tutaj pojawiło się kilka ciekawostek. Przede wszystkim kobieta dysponuje batem, za pomocą którego może huśtać się na belkach lub przyciągać do siebie wrogów. W walce da się też zastosować specjalny ruch obsługiwany przez ekran dotykowy. Czas zatrzymuje się i każdy z oponentów podświetlony jest ikonką – gracz może wybrać rodzaj ataku, jaki zastosuje na poszczególnych żołnierzach. Aveline automatycznie zabija wskazane cele w efektownej animacji (do jednego strzelając z pistoletu, innego traktując toporkiem itd.).

Tylko w stroju asasynki bohaterka będzie zwinna i zabójcza.

Błyskawiczny atak pomógł asasynce w wydostaniu się z obławy, po tym jak zakradła się po dachach do baraków i zabrała ważne dokumenty. Walka w Liberation jest krwista i konkretna – ciosy wchodzą z mocnym chrupnięciem, a ruchy Aveline zachwycają płynnością. Nie tym jednak chcieli pochwalić się twórcy. Bohaterka korzysta bowiem z systemu przebrań, otwierających przed nią nowe możliwości i determinujących jej zdolności. Oprócz noszenia stroju zabójczyni Aveline może stać się bogatą mieszczką lub służącą – każda z tych „ról” zapewnia inne drogi do celu. Żeby zmienić ubranie, wystarczy skorzystać z jednego z przeznaczonych do tego budynków.

W Liberation nie zabraknie innych atrakcji – w tym trybu multiplayer.

Po przyodzianiu długiej, wystawnej sukni Aveline straciła swoją mobilność – nie mogła wspinać się na dachy i walczyć przy pomocy części oręża. W zamian za to zyskała kilka zabawnych funkcji. Bogata córka kupca może na przykład przekupywać strażników lub zdobyć ich względy (co symbolizuje pocieszna ikonka serduszka). Pierwsza technika pozwoliła minąć straż na bramie. Druga zapewniła ochronę i zdezorientowała paru żołnierzy. W ten sposób postać dostała się do mundurowego noszącego dokumenty, po czym zabiła go... parasolem. To specjalna broń dla tego przebrania, strzelająca między innymi zatrutymi strzałkami.

Będąc służącą, możemy liczyć na jeszcze inny efekt: „niewidzialność”. Ta niska warstwa jest ignorowana przez bogatszą część społeczności. Dzięki temu zabójczyni mogła podnieść skrzynkę i wnieść ją bezkarnie do obozu żołnierzy. Oczywiście z bliska straże rozpoznają w Aveline intruza, ale odpowiednio lawirując między patrolami lub przyłączając się do grupy zamiataczy ulicy, w tym stroju jesteśmy raczej bezpieczni. Poza tym niższa klasa trzyma się razem – pozwoliło to dziewczynie przekonać do współpracy innych służących. Przy ich udziale asasynka dostała się do celu, zabiła go, a potem wyszła z baraków tak samo, jak weszła – główną bramą, udając, że przenosi towary z miejsca na miejsce.

Pomysł na przebrania wydaje się zabawny i ma spory potencjał, który pewnie zostanie wykorzystany w misjach. Ostateczne pytanie, jakie można sobie zadać, brzmi: ile czasu zabierze nam ukończenie Assassin’s Creed III: Liberation? Jeden z producentów zapewnił, że gra będzie trochę krótsza od tytułów na większe platformy, ale i tak znajdziemy w niej atrakcji na 15-20 godzin w trybie solowym. Mówimy o misjach, swobodnej eksploracji i pobocznych wyzwaniach. Do tego dojdzie multiplayer, na temat którego wydawca nie chciał na razie zdradzać żadnych szczegółów. Domyślam się, że zostanie on oparty na zasadach nakreślonych w Assassin’s Creed: Brotherhood.

Przebierając się za bogatą mieszczankę Aveline może przekupywać strażników.

Wiadomo też, że opowiadana historia będzie rezultatem pewnego projektu Abstergo i z tego względu nie zobaczymy w niej współczesnego bohatera (Desmonda). Z drugiej strony Liberation fabularnie przetnie się w pewnym punkcie z Assassin’s Creed III, co powinno dostarczyć dodatkowej motywacji do gry. W zwiastunie puszczonym na konferencji Sony widać było króciutką scenkę podwodną – zapytałem o nią jednego z deweloperów, ale uzyskałem spodziewaną odpowiedź: „Nie mogę komentować tej kwestii”. No cóż, poczekamy na ujawnienie innych atrakcji Liberation. Na razie gra wydaje się ciekawa i ma zadatki na najlepszy spin-off w historii serii.

Assassin's Creed III: Liberation

Assassin's Creed III: Liberation