Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 3 sierpnia 2009, 11:56

autor: Marek Czajor

Assassin's Creed: Bloodlines - zapowiedź

Najnowsza odsłona przygód średniowiecznego zabójcy, przeznaczona dla PlayStation Portable, nie jest żadną konwersją z dużych konsol. To pełnoprawny tytuł, obowiązkowy dla wszystkich fanów serii.

O Assassin’s Creed mówi się różnie, również źle, ale po sprzedaniu ponad ośmiu milionów egzemplarzy Ubisoft może sobie gwizdać na słowa krytyki. Temat jest na topie, czas więc na jego dalszą eksploatację. Jeszcze w tym roku zobaczymy sequel na duże konsole i PC oraz Assassin’s Creed: Bloodlines na Playstation Portable. Kieszonkowa odsłona przygód średniowiecznego zabójcy to nie żadna konwersja z dużych platform. To całkiem nowy, niezależny, ekskluzywny tytuł, w dodatku łączący w sobie wątki Assassin’s Creed i Assassin’s Creed II.

Akcja gry przeniesie nas w czas między pierwszą a drugą częścią serii. Areną zdarzeń będzie Cypr, tuż po sprzedaniu go Templariuszom przez króla Ryszarda Lwie Serce w 1192 roku. Gdy Zakon zacznie nadmierne gnębić społeczeństwo podatkami, niektórzy mieszkańcy chwycą za broń. Ruchowi oporu w sukurs przyjdzie Altair, który – po wykonaniu ostatniego zlecenia w Ziemi Świętej – przybędzie na Cypr w ślad za krzyżowcami. Oj, nie lubi się nasz zabójca z Templariuszami i to bardzo, o czym przekonaliśmy się już w „jedynce”. Tym razem jednak nie będzie wykonywał poleceń Al Mualima, lecz sam decydował o swoich posunięciach. Zakonników i różnych szumowin do likwidacji raczej mu nie zabraknie.

Zdaniem Altaira informacje o odwadze i doskonałymwyćwiczeniu wojskowym Templariuszy są mocno przesadzone.

Do naszej dyspozycji oddane zostaną dwa nadmorskie miasta Cypru: Kirena i Limassol. W trakcie wypełniania kolejnych misji przemierzymy je wzdłuż i wszerz, odsłaniając kolejne wątki fabuły. Tak, jak wspomniałem, gra łączy oba tytuły serii z dużych platform, dlatego wiele rzeczy niedopowiedzianych w pierwszej części i narzuconych pozornie znikąd w drugiej zostanie w Assassin’s Creed: Bloodlines wyjaśnionych. Kim jest Ezio Auditore de Firenze, bohater Assassin’s Creed II? Kiedy się narodził, jakie są jego powiązania z Altairem? Skąd pochodzi Codex? Na te pytania znajdziecie odpowiedź właśnie w handheldowej odsłonie.

Schemat rozgrywki nie ulegnie istotnym zmianom. Nadal przed likwidacją ofiary zostaniemy zobligowani (choć nie zawsze, jak twierdzą enigmatycznie autorzy) do poprowadzenia śledztwa, na które złoży się szereg misji pobocznych. Gracze, szczególnie konsolowi, psioczyli trochę na zbyt małe urozmaicenie i monotonię misji w pierwszym Assassin’s Creed, dlatego teraz twórcy obiecują aż osiem nowych rodzajów zadań. Niestety, na razie nie wiadomo nic o ich charakterze, ale raczej na brak zróżnicowania i nudę nie będziemy już mogli narzekać.

To, co było charakterystyczne i jednocześnie porywające w pierwowzorze, to sposób poruszania się i pokonywania przeszkód przez bohatera. Na opublikowanym niedawno przez Ubisoft trailerze widać, że w wersji na PSP Altair nic nie stracił ze swojej sprawności ruchowej. Nadal błyskawicznie przemieszcza się w miejskim terenie, skacze po dachach, wspina się po ścianach, przemyka na przepaściami, daje nura z dużych wysokości w siano na wozach itd., a wszystko to czyni niezwykle płynnie, bez zacięć. Obowiązuje ta sama, co ostatnio zasada kierowania bohaterem, czyli np. przy pokonywaniu rozpadliny nie musimy martwić się o wciskanie skoku z jakąś niesamowitą dokładnością. Altair zawsze pokona przeszkodę w sposób optymalny.

System walki pozostanie również taki sam jak w Assassin’s Creed. Oprócz słabszych i mocniejszych uderzeń, uników, przechwytów i rozbijania obrony przeciwników podstawą ponownie będą kontrataki. Tym, co szczególnie cieszy, jest zapowiedź zwiększenia ilości używanej broni o sześć nowych typów. Czy cały arsenał będzie dostępny od początku, czy może przydzielany w miarę postępów w grze, na razie nie wiadomo. Być może lepsza broń będzie ukryta w sekretnych miejscach, albo – wzorem Assassin’s Creed II – zdobędziemy ją po prostu na wrogu. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.

Wbrew ujęciu na obrazku Altair nie będzie latać jak ptak czy Eziow Assassin’s Creed II. Po prostu zaraz spadnie na wóz z sianem.

Jak dotąd nowy produkt Ubisoftu zapowiada się więc bardzo dobrze. Czy rzeczywiście Assassin’s Creed: Bloodlines będzie tytułem niemal bez skazy? Nie do końca. Trailer obnaża pewne bolączki, które raczej nie zostaną usunięte w finalnej wersji gry. Otóż pierwsze, co rzuca się w oczy, to brak charakterystycznego dla wersji z dużych konsol tłumu. Ulice miast świecą pustkami, a większość poruszających się postaci to ścigający bohatera wrogowie. Czyżbyśmy mieli zatem zapomnieć o przeciskaniu się przez ciżbę ludzką, wtapianiu w tłum czy pomocnych dłoniach mieszczan podczas uciekania przed strażnikami? Chyba tak. Pamiętam identyczną sytuację w Daxterze, który – mimo dużej dawki grywalności – nie umywał się do Jaka and Daxtera z PlayStation 2. PSP nie ma po prostu na tyle dużej mocy, by wygenerować w pełni żyjące miasto.

Nie zrozumcie mnie źle. Grafika, a szczególnie animacja w zaprezentowanych scenach z Assassin’s Creed: Bloodlines wygląda wyśmienicie. Postacie, otoczenie, miejska architektura – wszystko pierwsza klasa. Rzecz w tym, że mając na względzie ograniczenia wydajnościowe handhelda Sony, autorzy musieli zrezygnować z kilku rzeczy, by to, co pozostanie mogło cieszyć oczy. Z tego względu nie zobaczymy też rozległej panoramy miasta, gdyż dalsze plany spowija zbawienna dla obciążenia procesora mgła. Na szczęście jest to chyba ostatnie graficzne uproszczenie. Reasumując: do tego, co widać, nie można mieć absolutnie zastrzeżeń. A do tego, czego nie widać... trzeba się będzie przyzwyczaić.

Niesamowite zdolności akrobatyczne zabójcy uratują mu nieraz skórę.No chyba, że zgęstnieje widoczna na obrazku mgła i Altair spadnie.

Na koniec warto wspomnieć o możliwości nawiązania połączenia między PSP a PlayStation 3. W trakcie gry w Assassin’s Creed: Bloodlines znajdziemy specjalną broń i monety Templariuszy, które da się wykorzystać w Assassin’s Creed II na PS3. I na odwrót: grając na dużej konsoli, odblokujemy wzmacniacze zdrowia i upgrade’y broni dla kieszonkowego Altaira. Korzyści są obopólne, trzeba tylko posiadać dwie różne konsole i dwie różne gry. Cóż, na pewno jest to spora trudność i pewnie niewielka grupa fanów z tego skorzysta, ale warto odnotować, że istnieje taka opcja.

Premiera Assassin’s Creed: Bloodlines planowana jest na listopad 2009 roku. Czy warto odłożyć pieniądze na ten tytuł? Moim zdaniem tak. Ci, którzy nie grali w oryginalnego Assassina, będą mogli w końcu poczuć to, co czuje osiem milionów dotychczasowych nabywców gry na całym świecie. Zapowiada się wielki przebój na miarę God of War: Chains of Olympus albo i większy. Wprawdzie Griptonite Studio, które pod nadzorem Ubisoft Montreal pracuje nad Bloodlines, nic szczególnie ciekawego jak dotąd nie stworzyło na PSP, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.

Jeśli na swoje nieszczęście nie posiadacie jeszcze handhelda Sony, to mam dobrą wiadomość: konsolkę będzie można kupić za jedyne 199,99 dolarów razem z egzemplarzem gry, filmem na UMD i 2-gigabajtową kartą pamięci. Że co? Że tylko w USA? Ale jaki to problem – wizy podobno mają znieść.

Marek „Fulko de Lorche” Czajor

NADZIEJE:

  • większość systemu rozgrywki jest bliźniaczo podobna do oryginału;
  • ciekawa fabuła, powiązana z resztą serii;
  • nowe misje, broń i ulepszenia.

OBAWY:

  • zubożający rozgrywkę i doznania estetyczne brak tłumu;
  • sporo mgły jak na słoneczny Cypr.
Assassin's Creed: Bloodlines

Assassin's Creed: Bloodlines