Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Arma III Publicystyka

Publicystyka 19 sierpnia 2012, 15:15

autor: Adrian Werner

ArmA III na gamescomie - symulator pola walki coraz bliższy doskonałości

Obecnie studiu Bohemia Interactive mówi się głównie w kontekście DayZ, mimo to że główną marką zespołu pozostaje ArmA a podczas gamescomu odwiedziliśmy Czechów by obejrzeć trzecią część tego cyklu.

ArmA III w pigułce:
  • gigantyczna skala i olbrzymie mapy;
  • misje podwodne;
  • modyfikowanie uzbrojenia;
  • jeszcze większy realizm pola walki;
  • ulepszona SI, fizyka i narzędzia moderskie;
  • znacznie przyjaźniejszy interfejs;
  • rozbudowanie większości elementów gry;
  • będzie wymagała potężnego sprzętu i nie ruszy na Windows XP.

Jak każda porządna kontynuacja ArmA III ma zaoferować wiele ulepszeń w stosunku do poprzednich części. Objęły one również silnik graficzny, który jest nową generacją technologii wykorzystywanej w grach Bohemii. Jego zastosowanie było konieczne z powodu olbrzymiej skali, jaką oferuje ten tytuł. W sumie tereny udostępnione graczom przekroczą 320 km2 kwadratowych. Aby dobitnie zademonstrować ogrom wirtualnego świata, pokazano mapę wyspy Stratus, a następnie wskazano malutkie pole w jej centrum. Ten fragment był wielkości największej planszy z Battlefielda 3. Takie rozmiary umożliwiają stworzenie realistycznego pola walki. Taktyki i strategie z rzeczywistości znajdą tu pełne zastosowanie, a pojazdy, w tym samoloty, odegrają rolę podobną do tej z prawdziwego życia.

Spore zmiany zajdą też w interfejsie. Autorzy zdają sobie sprawę, że system sterowania w ArmA II był niepotrzebnie skomplikowany i mało przyjazny użytkownikowi. W trzeciej części interfejs okaże się więc łatwiejszy w obsłudze. Jednocześnie nie zostanie to osiągnięte przez uproszczenie mechanizmów rozgrywki. Wszystkie opcje i funkcje wciąż będą dostępne. Teraz po prostu korzystanie z nich ma być prostsze. Doskonałym przykładem tego jest nowy ekran ekwipunku, którego prototyp miałem okazję zobaczyć. Porzucono niewygodne rozwiązania z ArmA II i teraz możemy zarządzać przedmiotami, po prostu przeciągając je do woli myszką, tak jak w większości pecetowych pozycji RPG. Natomiast nowicjuszom opanowanie sekretów gry ułatwi system podpowiedzi.

Prezentacja zaczęła się w obozie Maxwell. Miejsce to stanie się naszą bazą w początkowych fragmentach kampanii. To tu przechowywane będzie uzbrojenie i zapasy. Tutaj wybierzemy też misje do wykonania. Następnie przedstawiono największą nowość, jaką wprowadza ArmA III, czyli sekwencje pod wodą. Rejony te można eksplorować jako nurek siłą własnych nóg lub też wspomóc się SDV (SEAL Delivery Vehicle/Swimmer Delivery Vehicle), czyli czymś w rodzaju niewielkiego batyskafu pozwalającego na pływanie pod wodą. Wyposażono go w peryskop, który podaje dane, takie jak odległość od celu czy jego wysokość. Większość czasu spędzimy jednak, pływając samodzielnie i tocząc bitwy z wrogimi nurkami. Do tego celu użyjemy specjalnego karabinu, potrafiącego strzelać pod wodą. Jego zasięg wyniesie 50 metrów, co kompletnie zmieni charakter potyczek w porównaniu ze starciami lądowymi i powinno zapewnić graczom świeże doznania.

Podczas pokazu Ivan Buchta chwalił się też rozbudowanym systemem min. Gracze otrzymają dostęp do wielu ich rodzajów, zarówno tych reagujących na nacisk, jak i tych wykorzystujących druty. Świetnie prezentowały się ładunki kierunkowe, które eksplodowały tylko w jedną stronę, co pozwoli na interesujące zagrania defensywne. W grze znajdzie się oczywiście zestaw narzędzi do wykrywania i rozbrajania min. Co ciekawe, okażą się one trochę bardziej wytrzymałe niż w rzeczywistości i by je zdetonować na odległość kulami, potrzebnych będzie kilka trafień. Twórcy zdecydowali się na ten krok, aby miny mogły skutecznie spowalniać ruchy wroga.

Bohemia wprowadziła również rozbudowane funkcje wsparcia. W trakcie starć będziemy mogli wzywać ostrzał artyleryjski lub korzystać z pomocy helikopterów. Wszystko to zostanie przedstawione w sposób realistyczny. Baterie dział oraz lotniska mają być zlokalizowane w naszej bazie i zarówno pociski, jak i śmigłowce będą musiały rzeczywiście pokonać dystans dzielący je od celu. Olbrzymi skok jakościowy zaliczyła też walka nocą. W przeciwieństwie do większości gier w ArmA III po zachodzie słońca zrobi się naprawdę ciemno, tak że bez latarki czy noktowizora nie da się za wiele zobaczyć. Stworzy to szereg nowych możliwości taktycznych i będzie kolejnym elementem urozmaicającym mechanizmy rozgrywki. Demonstrację scen nocnych pracownicy Bohemii uznali za doskonałą okazję, by zwrócić uwagę na kolejną innowację w postaci systemu modyfikowania broni. Dzięki niemu dodamy do niej np. celownik laserowy czy latarkę.

Pod względem graficznym ArmA III robi ogromne wrażenie. Modele pojazdów są bardzo szczegółowe, również w kwestii otoczenia i postaci poczyniono spory postęp. Przede wszystkim zachwyca jednak skala, która sprawia, że konkurencyjne wojenne FPS-y przypominają zabawy na podwórku. Warto przy okazji wspomnieć o zastosowaniu silnika fizycznego PhysX 3, który dodatkowo zwiększa realizm wirtualnego świata. Pojazdy odpowiednio podrygują na wertepach, a ciała padają trupem tak, jak powinny, nawet pod wodą. Zapytałem, czy helikoptery wykorzystają mechanikę z Take on Helicopters, czyli symulatora śmigłowców autorstwa tego samego zespołu. Niestety, twórcy nie są w stanie tego zrobić. Tę grę oparto bowiem na zupełnie innym silniku fizycznym i połączenie tych dwóch technologii byłoby bardzo problematyczne. Fanów serii ucieszyć powinna natomiast wiadomość, że znacznie ulepszona zostanie sztuczna inteligencja, tak aby wrogowie stanowili większe wyzwanie, a towarzysze broni nie wymagali niańczenia.

Wszystkie te graficzne aspekty tytułu znajdą oczywiście odbicie w wymaganiach sprzętowych. Nie ma się co oszukiwać – aby rozwinąć skrzydła, ArmA III będzie potrzebować potężnej konfiguracji. Autorzy wciąż pracują nad optymalizacją silnika, ale nie kryli, że osoby chcące wycisnąć z tej produkcji wszystko, muszą uzbroić się w mocny wielordzeniowy procesor, 4 GB pamięci RAM, dysk SSD i szybką kartę grafiki 1 GB. Bohemia postawiła na DirectX 10 i 11, więc o zabawie na Windowsie XP nie ma mowy.

Na osłodę po tych informacjach nadeszło zapewnienie, że ArmA III będzie kontynuowała godną pochwały tradycję wspierania społeczności moderskiej. Fani otrzymają edytory obiektów, misji, elementów 2D i terenu. Zwłaszcza te dwa ostatnie narzędzia zostaną gruntownie odświeżone, gdyż obecnie są najsłabszymi elementami analogicznego zestawu dla ArmA II. Premiera gry planowana jest na przyszły rok, choć Bohemia nie jest jeszcze gotowa podać konkretnej daty. Oczekiwanie umili wypuszczenie jesienią wersji beta, dzięki której twórcy chcą poznać opinie fanów na temat wprowadzonych rozwiązań. Co ciekawe, ta wersja testowa będzie do pewnego stopnia wspierała mody i pozwoli na tworzenie nowych misji.

ArmA III to gra po prostu ogromna, więc ciężko ferować definitywne wyroki na podstawie kilkudziesięciu minut prezentacji. Mimo to już teraz mogę pokusić się o stwierdzenie, że studio Bohemia szykuje dla nas coś wyjątkowego. Autorzy dobrze wiedzą, które elementy poprzednich części niedomagały i trzecia odsłona zdaje się poprawiać większość z nich, a przy okazji dorzuca masę nowych pomysłów. Ambicją Czechów zawsze było stworzenie totalnej symulacji współczesnego pola walki i to, co zobaczyłem na gamescomie, pokazało, że są oni coraz bliżej tego celu.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej

Arma III

Arma III