Analizujemy Pro Evolution Soccer 2017 – ewolucja kluczem do zwycięstwa

Po raz pierwszy od wielu, wielu lat seria Pro Evolution Soccer przystępuje do corocznej rywalizacji z perspektywy lidera. PES 2016 okazał się produkcją przemyślaną, premiującą taktyczne podejście i po prostu dającą naprawdę sporo radochy ze strzelania przepięknych bramek. Edycja z numerkiem „2017” ma kontynuować ten trend, stawiając nie na rewolucję, a misternie zaplanowaną ewolucję wszystkiego tego, co stało za sukcesem ubiegłorocznej odsłony. Połączenie stabilizacji i szeregu udanych zmian ma zapewnić tej serii kolejny rok na tronie króla gier piłkarskich.

Diego Godin spokojnie daje radę!

AI zapędzone do nauki!

To, co ma stać za sukcesem tegorocznej wersji, to rzecz jasna modyfikacje rozgrywce – nie zabraknie tu nowinek odnoszących się praktycznie do każdego jej elementu. Bodaj najgłośniej promowaną nowością staje się system Adaptive AI, wpływający w bardzo zauważalny sposób na zachowanie sztucznej inteligencji. Komputerowi gracze mają uczyć się naszych strategii i przenosić te doświadczenia na następne mecze, co rzecz jasna sprawi, że pokonanie rywala będzie wymagało nie tylko sprawnego rozgrywania piłki, ale także stosowania nieszablonowych zagrań, mających zaskoczyć naszego przeciwnika. Zapomnijcie więc o ogranych schematach – to ewidentnie nie ten adres.

Twórcy skupili także swoją uwagę na ulepszeniu przyjęcia piłki, zwłaszcza jeśli chodzi o „klejenie” futbolówki do klatki piersiowej czy też „gaszenie łaciatej” do murawy po górnym podaniu. Zawodnicy lepiej wyszkoleni technicznie będą także mogli wraz z opanowaniem piłki od razu kontynuować akcję dzięki sprytnej sztuczce technicznej. Co więcej, najbardziej znani zawodnicy dostaną także specjalnie opracowane i charakterystyczne dla nich schematy kontrolowania futbolówki.

Trzech na jednego to banda łysego…

Ekipa KONAMI postara się także o to, by każde, nawet najprostsze podanie wymagało od nas chirurgicznej precyzji – moduł Precise Pass wpłynie bowiem w sposób zauważalny na zachowanie się piłki w różnorodnych sytuacjach, zależnie od mocy i paraboli podania oraz warunków atmosferycznych na stadionie. Gracze będą mogli także skorzystać z nowych opcji taktycznych w przypadku rzutów rożnych – mowa tu zarówno o ich rozgrywaniu, jak i obronie, przez co zyskają wiele nowych, ciekawych wariantów. Nie zabraknie także ciekawostek dla miłośników taktyki – w tym aspekcie pojawią się tzw. Advanced Instructions, czyli po dwa predefiniowane ustawienia zarówno dla gry ofensywnej, jak i defensywnej. Wśród nich znajdziemy doskonale wszystkim znaną tiki-takę czy też Gegenpress – sposób gry znany głównie z filozofii futbolu Jurgena Kloppa.

Bramkarze będą bronić, a sędziowie sędziować!

Osobny akapit warto poświęcić bramkarzom, bowiem wedle zapowiedzi producentów wreszcie mają oni zacząć sensownie bronić. Znikną irytujące podbicia piłki do góry na kilkanaście metrów i „puste przeloty” przy dośrodkowaniach z bocznych sektorów boiska. Co więcej – bramkarze mają potrafić szybko obronić dobitek, co może stanowić spory kontrast w porównaniu do dotychczasowych, dość ślimaczych ruchów przy obronie pierwszego strzału. Oczywiście bramkarze dostaną także cały zestaw nowych animacji i parad, co wyjdzie im tylko i wyłącznie na dobre.

Trzech na jednego to atak na sędziego!

Poprawek doczeka się także kolejna kłopotliwa formacja i wcale nie mam tu na myśli zawodników – rzecz dotyczy bowiem sędziów, którzy na przestrzeni ostatnich lat przyzwyczaili nas do tego, że klopsy i klopsiki to w ich wykonaniu chleb powszedni. Teraz wirtualni rozjemcy mają lepiej radzić sobie z oceną bezpośrednich starć między piłkarzami, zwłaszcza jeśli chodzi o kolizje w trakcie biegu. Wreszcie zastosowanie znajdzie także przywilej korzyści bo sytuacje, w których po nakazie kontynuowania akcji arbitrzy wracali do faulującego i napominali go kartką, można policzyć na palcach co najwyżej obu rąk.

Brak nowości, dużo dodatków

Wiele wskazuje na to, że pod względem liczby trybów wiele w nowym PES-ie się nie zmieni – możemy za to liczyć na szereg bardzo ciekawych nowości w doskonale znanych nam formach zabawy. I tak oto w Master League możemy spodziewać się zmian jeśli chodzi o rynek transferowy. W grze pojawią się oddzielne budżety na transfery i wynagrodzenia, nie zabraknie także nowych możliwości pozyskiwania bądź wypożyczania piłkarzy, np. na okres 6 miesięcy. Przemodelowany zostanie także ostatni dzień okna transferowego, by nadać nieco dramaturgii temu szczególnemu momentowi.

Przez podwójną zaporę piłka raczej się nie przedrze.

Znacznie wzrośnie także liczba ról, które można przyporządkować danemu piłkarzowi z wyjściowego składu – zamiast dotychczasowych 10 mamy teraz zestaw aż 22 opcji, dzięki czemu łatwiej dopasujemy charakter i styl gry zawodnika do naszej strategii. Na znaczeniu zyska także trening, za pomocą którego gracze nabędą umiejętności wymagane dla innych pozycji, przez co zawodnicy staną się bardziej uniwersalni.

Zmiany nie ominęły także trybu myClub, czyli swoistej odpowiedzi na FIFA Ultimate Team prezentowany przez konkurencyjny obóz EA Sports. Tym razem w domu aukcyjnym pojawia się możliwość zakupienia skautów, którzy mają spory wpływ na to, jacy zawodnicy trafiają do naszego zespołu. Ciekawą nowością powinna okazać się także analiza stylu gry przeciwnika przedstawiana tuż przed rozpoczęciem spotkania, przez co możemy łatwo dostosować naszą taktykę do umiejętności rywala.

Twórcy zamierzają także zrobić wszystko, by gracze już od dnia premiery dostali do rąk produkcję z aktualnymi składami. W tym celu ulepszyli usługę Live Update, dzięki czemu nie będziemy już mogli narzekać na składy sprzed dwóch miesięcy. Delikatne zmiany dotkną także menu gry – poszczególne okna staną się bardziej czytelne, nowoczesne i łatwiejsze w obsłudze niż dotychczas.

Skaut to podstawa sprawnie działającego klubu.

Sporą gratką dla osób, które posiadają PlayStation 4 i zamierzają zakupić swoją kopię PES-a, stanie się implementacja narzędzia Edit Data Sharing, pozwalającego na podmianę nielicencjonowanych zespołów oraz zawodników na jak najbardziej prawdziwe odpowiedniki dzięki fanowskim modyfikacjom. Cały proces będzie przebiegał bardzo prosto – wystarczy jedynie pobrać odpowiednie pliki i wrzucić na pendrive’a, podłączyć go do konsoli i wgrać modyfikacje za pośrednictwem tejże usługi. Co istotne, z podobnej funkcjonalności nie skorzystają posiadacze konsol Xbox One. Sony – Microsoft: 1:0.

Lis wychodzi na żer

Całość będzie hulać na ulepszonym silniku Fox Engine, którego próbkę możliwości mogliśmy zobaczyć już w zeszłorocznej edycji. Co oznacza to dla graczy? Przede wszystkim znacznie lepsze projekty zawodników, uwzględniające również mimikę twarzy oraz animację ruchów piłkarzy na boisku. Poprawie ulegną także efekty świetlne, co wydaje się istotne zważywszy na fakt, iż spotkania będą rozgrywane zarówno w dzień, jak i nocą – według rzeczywistych godzin rozpoczynania meczów. Autorzy postarają się ponadto o stworzenie kilku nowych stadionów oraz dopracowanie murawy i infrastruktury pozaboiskowej. Wisienką na torcie będą takie detale jak oddech piłkarzy, widoczny przy niskiej temperaturze, czy też bramki trzęsące się po mocnym strzale w słupek lub poprzeczkę.

Wyciągnięta ręka robi różnicę!

Jak więc widać, mimo braku wielkich zmian, takich jak chociażby tryb fabularny w FIF-ie 17, najnowsza odsłona Pro Evolution Soccer zapowiada się naprawdę ciekawie. Tak naprawdę trudno znaleźć tutaj element, który nie zostałby w mniejszym bądź większym stopniu poprawiony lub przeformułowany. Ewolucja postępuje, a spore możliwości silnika Fox Engine dają nadzieję na to, że bardzo dobre stanie się jeszcze lepsze. Jakkolwiek nie starałbym się tonować nastrojów, to muszę z całą stanowczością stwierdzić – dla fanów wirtualnej piłki nożnej szykuje się najciekawsza jesień od wielu, wielu lat.