Kiedy gracze na całym świecie chwalą oryginalną kampanię reklamową Diablo 4, mieszkańcy Australii mają nieco inne zdanie. Niektórzy rodzice porównują billboardy z Lilith do czasów pandemii i praktyk satanistycznych.
Popkultura często mija się z religijnymi zasadami niektórych odbiorców. Najczęściej dotyczy to fikcji, która godzi w przekonania określonych grup. Lata 80. w Stanach Zjednoczonych były tego idealnym przykładem, gdy na każdym kroku literatura, jak i gry były kojarzone z Kościołem Szatana i byciem w opozycji do Kościoła Katolickiego.
Wówczas głównym celem takich zarzutów była fabularna gra RPG – Dungeons & Dragons, która rzekomo promowała nie tylko praktyki satanistyczne, ale także czarnoksięstwo oraz zachęcała do mordowania i samobójstw.
Podobny los spotkał później serię Harry Potter, a książki autorstwa J.K. Rowling musiały mierzyć się z krytyką ze strony zaniepokojonych dobrem dzieci osób, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Mogłoby się jednak wydawać, że takie czasy już minęły, ale jak widać nie do końca.
Przed premierą najnowszej gry Blizzarda, w wielu miastach na całym świecie pojawiły się proste billboardy z Lilight promujące nadchodzącą produkcję. Prostota tej promocji polegała na spersonalizowanym na haśle „Welcome to Hell” zawierającym w sobie nazwę miasta, w którym umieszczona była reklama.
Tego typu zabieg spodobał się fanom gry, a pomysłowość twórców przebiła się do szerszego grona odbiorców. Jak widać kampania była na tyle skuteczna, że trafiła również do zaniepokojonych rodziców z Melbourne, którzy masowo zaczęli zgłaszać billboard z Lilith do Ad Standards zajmującej się regulacją reklam i promocji w Australii.
Sytuację zauważył i nagłośnił dziennikarz Guardian Australia – Josh Taylor, który poinformował o zajściu poprzez wpis na swoim Twitterze. Przytoczył również, jego zdaniem najciekawsze uwagi skierowane w stronę banneru z Lilith, które zostały zamieszczone w oficjalnym raporcie wydanym przez Ad Standards.
Jak możemy w nim przeczytać, głównym powodem niepokoju mieszkańców był fakt, że reklama jest obraźliwa względem katolików i ogółem chrześcijan, a także promuje zło i satanizm.
Słowa Witamy w Piekle Melbourne jako część reklamy tej gry oraz obraz diabła są obraźliwe dla mnie jako chrześcijanina. Reklama jest również nieodpowiednia dla moich dzieci i wywołuje u nich koszmary.
Obraz jest przerażający dla dzieci, ponieważ demonicznie wyglądająca postać patrzy przed siebie, tworząc efekt wpatrywania się w obserwatora. Reklama znajduje się w widocznym miejscu obok ruchliwej autostrady, gdzie dzieci mają wyraźny widok na bardzo duży billboard.
– raport Ad Standards
O ile zarzuty mówiące o sataniźmie czy obrazie uczuć religijnych nie są niczym nowym w przypadku serii Diablo, to pojawiła się również uwaga, jakoby reklama przypominała ciężkie czasy lockdownu w Australii spowodowanego pandemią koronawirusa.
To (reklama – przyp. red.) jest przerażające dla małych dzieci, które to widzą, ale nawet dorosłemu przywołuje to wspomnienia z piekła dwóch lat lockdownu w Melbourne. Język i użyte słowa nie są konieczne, aby przekazać wiadomość o wydaniu tej gry.
– raport Ad Standards
Ad Standards w swoim raporcie zawarło również odpowiedź z drugiej strony konfliktu. Reklamodawca odpowiedzialny za billboardy z wizerunkiem Lilith oświadczył, że jego reklama nie jest wycelowana przeciwko osobom wierzącym, ani nie promuje wizerunku diabła i okultyzmu. Wręcz przeciwnie, reklama ma zachęcać do przeciwstawienia się fikcyjnemu przeciwnikowi, którego spotkamy w grze.
(…)Reklamy (billboardy w Melbourne i Brisbane – przyp. red.) nie zawierają żadnych odniesień do okultyzmu satanistycznego i w żaden sposób go nie normalizują ani nie celebrują. Reklamy również nie przedstawiają ani nie promują diabła. "Witamy w piekle" odnosi się do fikcyjnej lokalizacji, którą odwiedzamy w ramach rozgrywki, podczas dążenia do pokonania fikcyjnego złoczyńcy przedstawionego w reklamach.(…)
– raport Ad Standards
Dodatkowo, reklamodawca odniósł się do wielu innych aspektów, w tym tych, które nie zostały bezpośrednio wymienione przez mieszkańców, takich jak przemoc, nagość, czy zachęcanie do agresywnych zachowań. W przypadku zarzutów o naruszanie dobra dzieci i widoczność billboardu na autostradzie, ogłoszeniodawca odpowiada:
(…)W skargach stwierdzono, że reklamy były wyświetlane na billboardach na autostradzie. Przeciętna osoba prowadząca pojazd na autostradzie jest prawdopodobnie powyżej kategorii wiekowej gry.
Zwracamy również uwagę, że GOA (która zamieściła reklamę w Brisbane) i QMS (która zamieściła reklamę w Melbourne) konsultowały się w sprawie reklam z OMA oraz dokonały ich przeglądu i zatwierdziły je do użytku w odpowiednich lokalizacjach przed ich zamieszczeniem.(…)
– raport Ad Standards
Uwzględniając odpowiedź reklamodawcy Ad Standards ustaliło i ogłosiło, że reklama nie łamie żadnych zasad oraz tym samym oddaliło skargi skierowane w jej stronę.
Pomimo upływu lat, seria Diablo nadal wywołuje kontrowersje, ale w końcu to właśnie oburzenie ze strony wielu osób, niegdyś wypromowały hit Blizzarda. Jak widać historia lubi się powtarzać i cykl hack’n slashy pewnie jeszcze niejeden raz kogoś niechcący urazi, a dzięki temu zyska niezamierzony rozgłos.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
3

Autor: Michał Serwicki
Niedoszły fizyk, który został dziennikarzem. Współpracę z GRYOnline.pl nawiązał jesienią 2021 roku. W pracy dziennikarskiej lubi rolę człowieka orkiestry i sam podejmuje się różnych tematów i zagadnień. Gry towarzyszą mu od dzieciństwa. Wychował się na Heroes III, a w przerwach od budowania kapitolu przechodził kolejne generacje Pokémonów, zarywając noce z handheldami. W grach ceni przede wszystkim dobrą historię oraz emocje. Obok wirtualnej rozrywki, grywa w fabularne gry RPG, gdzie jako mistrz gry prowadzi przygody w licznych systemach, na czele z Dungeons & Dragons. Czas wolny od gier spędza przy komiksach Marvela i DC Comics. Jest wielkim fanem twórczości Stephena Kinga i sam próbuje swoich sił w pisaniu.