„Gorączkowy sen” i najgorszy FPS jakiego zobaczycie. Gracze nie mogą przestać nabijać się z „wspaniałej” przyszłości gier AI
Sztuczna inteligencja zdaniem technologicznych inwestorów tworzy coraz lepsze gry. Gracze natomiast uważają, że to groteskowe twory pozbawione grywalności.
Wykorzystanie sztucznej inteligencji w grach wydaje się już nieuknione. Pomoc AI przy tworzeniu treści, weryfikowana i dopieszczana przez artystów – taki rodzaj współpracy można zaakceptować. Co się jednak stanie, gdy powierzymy technologii wygenerowanie całości tego, co widzimy na ekranie?
Możecie to zobaczyć na dwóch nagraniach opublikowanych przez Matta Shumera, czyli CEO firmy OthersideAI. Pragnę jednak ostrzec – to co tam ujrzycie wygląda na surrealistyczny wytwór śpiącego umysłu. Niektóre rzeczy niełatwo jest odzobaczyć, więc lepiej zastanówcie się dwa razy. Sam autor wpisu wydaje się być zadowolony z uzyskanych efektów.
Gry oparte na sztucznej inteligencji będą niesamowite.
– Matt Shumer, CEO OthersideAI
Interaktywna przyszłość pod znakiem AI
Nie jest łatwo zliczyć rzeczy, które są nie na miejscu w tych „gameplayach”. Już sam początek, gdy jednocześnie gramy w pierwszej i trzeciej osobie skłania do pewnego memicznego komentarza na temat ciężarówki na trasie, wypowiedzianego kiedyś przez kierowcę rajdowego do pilota. Potem trafiamy na jeszcze bardziej odjechane momenty z pociągiem atakującym zza rogu (co ciekawe, to wygląda jak typowa gra na smartfona).

Jak widać Matt Shumer ma na ten temat inne zdanie wieszcząc świetlaną przyszłość dla takich gier. Być może urzekła go grafika, która choć wydaje się dobra, to przecież nie odstaje zbytnio od poziomu wizualnego nowych produkcji AAA. A może w ogóle nie jest graczem? Społeczność nie zostawia na tych zachwytach suchej nitki. Niektórzy wymyślili już nawet tytuł dla tej wybitnej produkcji:
Gracze śmieją się z nazw poleceń w grze – jak wiadomo AI słabo sobie radzi z napisami, więc wyszły prawdziwe potworki. Chyba, że „Lergevhtiepsappe” faktycznie coś znaczy w jakimś mało popularnym języku, wówczas zwracam honor.
Skojarzenia ze snem hipotetycznie mogłyby być kluczem do sukcesu takich gier. Można wprost fabularnie umieścić akcję w wymiarze snu, wtedy to miałoby jakiś sens. Nie wiem jednak jak przy tak słabej sprawności AI zaimplementować powtarzanie poziomu, na przykład od zapisanego punktu.
Miałem takie normalne sny, w których postacie i miejsca zmieniały się, kiedy nie skupiałem się na nich. Mogłem zacząć sen od robienia czegoś z moim bratem, a w pewnym momencie on zmieniał się w postać z filmu, która robiła to samo.
Część graczy zauważa, że mimo wszystko widać pewien postęp w grach generowanych przez AI. W porównaniu z efektami sprzed roku jest lepiej, choć tempo rozwoju każe wątpić w rychłą grywalność tych produkcji. To nie nastąpi zbyt szybko, a nie mamy nawet pewności, czy kiedykolwiek (możemy trafić na jakąś barierę technologiczną).
Dlaczego jednak Matt Shumer uważa, że to obiecujące? Nie jest osobą z przypadku – ten inwestor technologiczny ma niemal 100 tysięcy obserwujących, więc na pewno ma swoich fanów. Komentujący tłumaczą, że to specyficzny typ ludzi, wcześniej inwestujących w NFT, w bańki kryptowalutowe, a teraz w startupy AI.
Oni są wiecznie w „pogoni za czymś wielkim”, ale często to coś nie następuje. Być może te publikacje miały tylko zbadać reakcje ludzi, pomóc w określeniu ryzyka inwestycji, trudno jednoznacznie powiedzieć. Nie wiem jak bardzo causalowy musiałby być gracz, aby zaakceptować taki gierkowy „koszmarek”.