Za Diablo 4 dam 250 zł, a dostanę patologię z darmowych gierek

Kegan Clark, dyrektor ds. produktu w Blizzardzie, opowiedział o mikrotransakcjach w Diablo 4, jakby ogłaszał nowe Boże Narodzenie. Tymczasem to nic innego jak PR-owa strategia zarządzania kryzysową sytuacją – jak sprzedać wadę jako feature i zaletę?

Maciej Pawlikowski

Komentarze

Za Diablo 4 dam 250 zł, a dostanę patologię z darmowych gierek.
Za Diablo 4 dam 250 zł, a dostanę patologię z darmowych gierek.

Jedno w tym świecie zmieniło się na pewno: że o grze, która ma sprawiać radość, a czasami nawet – według niektórych – aspirować do statusu dzieła sztuki, wypowiada się nie jakiś tam (phi!) artysta, twórca, wizjoner, scenarzysta czy pożal się Boże dyrektor kreatywny, ale – uwaga, uwaga – dyrektor ds. produktu. Przynajmniej nikt nas tu nie czaruje, że sprzedaje nam wakacje i doświadczenie obcowania z metafizyką, tylko produkt, którego zadaniem jest zmaksymalizowanie zysków i zminimalizowanie ciężaru naszych portfeli. Być może taki podtytuł damy za rok recenzji Diablo 4, bo po Kangurku Kao wiemy, że lubicie ten temat: „Diablo 4 – pochwała kapitalizmu”.

Kegan Clark (director, product management) opowiedział ostatnio o mikrotransakcjach w Diablo IV i jeśli wierzyliście, że kolejna część najbardziej znanej serii hack’n’slashy w historii będzie odkupieniem Blizzarda za lata niepowodzeń, klap i afer, to obawiam się, że musicie poczekać, aż Activision Blizzard splajtuje.

Blizzard dalej swoje

Na pozór wszystko jest OK. Sklep Diablo 4, oprócz karnetu sezonowego (znanego z gier free-to-play), będzie oferował tylko przedmioty kosmetyczne (mówię na pozór, krzywiąc się przy tym okrutnie, bo fakt, że karnety bojowe wylądowały w produkcjach full price bez żadnego sprzeciwu graczy również o czymś świadczy). Oznacza to ni mniej, ni więcej, że jak macie szmalec, to możecie się nosić po Sanktuarium jak dzieciaki w bluzach Ekipy po Warszawce. I dla wielu ludzi to rozwiązanie jest akceptowalne. Ale że mnie wychowała smutna i brutalna Polska, tupię nóżką i zgłaszam zażalenie: Jezu, Blizzardzie, czy jest choć jedna rzecz, którą ostatnio robicie dla nas? To z mojej strony naiwność, ale w biznesie produktów kreatywnych – oprócz maksymalizowania zysków – chodzi też o to, aby zachować choćby iluzję tej kreatywności.

Za Diablo 4 dam 250 zł, a dostanę patologię z darmowych gierek - ilustracja #1

Dlaczego sam fakt nieumieszczania jakichkolwiek boosterów do punktów doświadczenia w grze, którą kupuję w pełnej cenie, mam dziś traktować jako ukłon w stronę graczy? Nie, to jest oczywista oczywistość, że w pozycji buy-to-play, w której multiplayer odgrywa tak dużą rolę, nie sprzedajemy dopalaczy do doświadczenia, statystyk czy sprzętu. Tego rodzaju patologie to tylko w pokręconym świecie „darmówek”. W ogóle nie powinniśmy musieć o tym przypominać.

Mówi Clark: „U nas kupicie tylko przedmioty kosmetyczne”. A ja mówię: „I właśnie o to chodzi, że w ogóle cokolwiek muszę kupować, choć dosłownie przed chwilą wydałem na grę co najmniej 250 zł”. To teraz jeszcze karnet bojowy (pewnie z pięć dych) i ta fajna skórka, żebym się świecił na wiosce (około stówki). Dlaczego mam płacić za wygląd w grze, za którą już – do cholery – zapłaciłem ćwierć tysiąca złotych?

Za Diablo 4 dam 250 zł, a dostanę patologię z darmowych gierek - ilustracja #2

Różnorodność wyborów

Oczywiście, biję tu pianę o coś, co dawno już zostało przesądzone – tego rodzaju zagrania obserwujemy w grach od wielu lat, jednak jest w tym coś (nadal) absolutnie podłego. Mówi Clark: „Najfajniejsze transmogi nie będą za paywallem, a drop w grze (ten darmowy) będzie najwyższej jakości wizualnej”. Najlepiej wyglądające przedmioty kosmetyczne nie są ekskluzywne dla sklepu. Sklep po prostu oferuje większą (hue, hue) RÓŻNORODNOŚĆ wyboru. I jakże pięknie to brzmi! Tymczasem w rzeczywistości – nauczony na innych grach – przypomnę, jak wygląda to na serwerze. Nie płacisz: biegasz w przedmiotach o „najwyższej jakości wizualnej” i wyglądasz jak 500 tysięcy innych graczy. Płacisz: wyglądasz inaczej.

Coś, co w Diablo 2 było elementem progresu – wygląd postaci na Battle.necie informował, jak (przynajmniej pozornie) gracz jest ogarnięty – w Diablo IV zostało wypaczone i sprowadzone do prostego systemu: płacisz – wyglądasz, nie płacisz – bądź jak reszta gawiedzi. Coś, co było częścią tożsamości serii Diablo (grind sprzętu, zbieranie i poszukiwanie najlepszego lootu), zostało (przynajmniej częściowo), przeformułowane w schematy rodem z free-to-play. Choć free-to-play nie jest. Cóż to za absurdalny świat?

Blizzard jest jak dobry kumpel, który pójdzie z Tobą na piwo, uwiesi Ci się na ramieniu i będzie powtarzał, że „jezzteś mooooim najlepsym psyjaacieleem”, ale potem wyjdzie po angielsku, zostawiając Ci rachunek do zapłacenia. A spróbuj za dużo wypić, to obudzisz się na imprezie z portretem Billa Cosby’ego w rękach.

„Nie martwcie się!” – grzmi Kegan Clark – „Diablo IV nie będzie grą pay-to-win”. To prawda. Zapomniał jednak dodać, że będzie grą pay-to-enjoy.

Czy korzystasz z mikropłatności w grach?

7.7

GRYOnline

6.2

Gracze

6.6

Steam

8.8

OpenCritic

OCEŃ
Oceny

90

Maciej Pawlikowski

Autor: Maciej Pawlikowski

Redaktor naczelny GRYOnline.pl, związany z serwisem od końca 2016 roku. Początkowo pracował w dziale poradników, a później mu szefował, z czasem został redaktorem prowadzącym Gamepressure, anglojęzycznego projektu adresowanego na Zachód, aby w końcu objąć sprawowaną obecnie funkcję. W przeszłości recenzent i krytyk literacki, publikował prace o literaturze, kulturze, a nawet teatrze w wielu humanistycznych pismach oraz portalach, m.in. Miesięczniku Znak czy Popmodernie. Studiował krytykę literacką i literaturę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Lubi stare gry, city-buildery i RPG-i, w tym również japońskie. Wydaje ogromne pieniądze na części do komputera. Poza pracą oraz grami trenuje tenisa i okazyjnie pełni funkcję wolontariusza Pokojowego Patrolu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Tych map CSGO gracze mają dość. Wyniki głosowania mogą zaskoczyć

Następny
Tych map CSGO gracze mają dość. Wyniki głosowania mogą zaskoczyć

Książe Persji i pecetowy Spider-Man wśród bestsellerów w Polsce - top 10 PL

Poprzedni
Książe Persji i pecetowy Spider-Man wśród bestsellerów w Polsce - top 10 PL

Kalendarz Wiadomości

Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl