Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 26 czerwca 2025, 11:05

W dobie AI łatwo zostać posądzonym o bylejakość. Tymczasem Polacy tworzą piękną grę, która ma wzbudzić uznanie Miyazakiego

Istnieje taka polska gra, o której niewielu słyszało: nie mówi się o niej i nie pisze. Trochę, aby to w końcu zmienić, a przede wszystkim dlatego, że całkowicie oczarowało mnie jej demo, postanowiłem o Hotel Galactic napisać. I przy okazji skontaktować się z twórcami.

Hotel Galactic to tworzona przez studio Ancient Forge, przepięknie prezentująca się gra, w której będziemy budowali i zarządzali hotelem. Od razu, jak tylko grę uruchomimy, mamy wrażenie, jakbyśmy weszli do świata bajki. Cudowne, animowane przerywniki filmowe – ale również sam gameplay – przypomina trochę najlepsze dokonania studia Ghibli, ze Spirited Away na czele. Zresztą, zobaczcie tylko ten trailer:

Cała więc oprawa, od obcych ras, które nas odwiedzą, przez wystroje pomieszczeń czy regularnie przybijający do naszego hotelu piękny kosmiczny żaglowiec, prezentuje się fenomenalnie. W dobie mody na AI – gdy każdy, używając prostego polecenia, może stać się „artystą” – łatwo zostać posądzonym o bylejakość, o szwindel i pójście na łatwiznę. Tymczasem gdy uruchamiamy Hotel Galactic, wyświetli nam się napis:

THIS GAME IS A PRODUCT OF ACTUAL HUMAN PASSION

NO AI WAS USED DURING THE DEVELOPMENT

Zapytałem o to Kamilę Zielińską, szefową marketingu w studiu Ancient Forge. Odpowiedziała mi, że gdy po sieci zaczęły krążyć virale „w stylu Ghibli” wykreowane przez AI, pękło im serce. Mieli produkt, który opiera się w 100% na ich siłach, ich umiejętnościach, ich wyobraźni i kreatywności, a który jednocześnie miał być formą hołdu dla dokonań kultowego japońskiego studia. Jak tu konkurować z istną powodzią ładnie wyglądających obrazków, stworzonych w kilkanaście sekund przez AI?

Wszyscy włożyliśmy masę pracy, szanując źródło inspiracji i marząc o tym, że Hayao Miyazaki, jeśli kiedyś zobaczy gdzieś nasze dzieło, to chociaż kiwnie głową z akceptacją. Nie kupujemy assetów, animacje i rigi [szkieletowe animacje 3D, czyli wstępny etap tworzenia animacji – dop. red.] tworzymy od zera. Gra jest w 100% dziełem naszych rąk. Nie byłoby Hotel Galactic bez naszych artystów, designerów i programistów.

Oczywiście, nie chodzi tu o butne przeciwstawianie się postępowi. Twórcy zdają sobie sprawę z dobrodziejstw, które przynosi AI – na przykład w dziedzinie szybkiego, wstępnego researchu. Ale wychodzą jednak z założenia, że skoro gra ma być ich, to będzie zrobiona właśnie przez nich.

Aktualnie w Ancient Forge pracuje 35 osób – nie mają biura, wszyscy pracują zdalnie. Możecie kojarzyć to studio z całkiem udanego The Tenants. Dziś przed nimi nowa, świetnie prezentująca się gra i w dobie światowego kryzysu zachowują spokój i rozwagę. „Mały team – jeden projekt na raz”, napisała mi Kamila Zielińska.

Hotel Galactic, Ancient Forge, 2025.

Sama wizja gry, jak napisała mi Kamila, powstała oczywiście z miłości do filmów studia Ghibli – pewnego dnia CEO i przy okazji creative director studia, Duszan Chaciej, podzielił się swoją wizją na Discordzie z resztą pracowników, a ci z miejsca się projektem zajawili. Marta Krzesińska, art lead, czuwa nad kierunkiem artystycznym, a Paweł Kafka, jako szef zespołu odpowiedzialnego za animacje, przenosi to wszystko do gry.

Hotel Galactic to relaksująca gra cozy

Patrząc na wysiłek, który studio Ancient Forge włożyło w produkcję gry, trudno mi zrozumieć, dlaczego w Polsce jest o niej tak relatywnie cicho. Być może ma to związek z gatunkiem: to management, ale cozy management, a to – pomimo pewnego boomu w ostatnich latach – wciąż bardzo specyficzna nisza. W Hotel Galactic obejmujemy kontrolę nad, no właśnie, galaktycznym hotelem, w którym podejmować będziemy wszelkiej maści dziwnych kosmitów – na przykład małe istoty, które zamiast nosa mają trąbki. W udostępnionym w ramach Steam Next Fest demie możemy przejść misję wprowadzającą, która zapozna nas z podstawowymi systemami gry.

Hotel Galactic, Ancient Forge, 2025.

Będziemy więc budowali pokoje – tak nad ziemią, jak i pod nią – będziemy te pokoje meblowali i dekorowali. Zadbamy o cały wystrój hotelu, o jego czystość – w tym na przykład o zmianę pościeli po gościach – ale odwiedzających nas przybyszy również nakarmimy. Pamiętać należy oczywiście o naszym personelu – o ich miejscu do spania, ale również chociażby o osobnych łazienkach dla nich (inaczej będą korzystali z tych dla gości).

W krótkim demie nie dane mi było przetestować wszystkie zapowiadane atrakcje w grze, ale to, co zobaczyłem, utwierdziło mnie w przekonaniu, że będzie to fantastyczna pozycja dla osób, które zwyczajnie chcą się zrelaksować przy niewymagającej ekonomicznie gierce, jak również być może dla dzieci, do których trafi przepiękna oprawa graficzna.

Hotel jak z bajki

Hotel Galactic, Ancient Forge, 2025.

W udostępnionej misji zaczynamy już z wybudowanym hotelem – jest trochę zaniedbany, więc nim go otworzymy, musimy niektóre pomieszczenia wyremontować i posprzątać śmieci. Do naszej dyspozycji oddano tryb budowania – w sposób, który przypomina Spiritfarer, świetną grę od studia Thunder Lotus Games. Określamy więc szerokość i wysokość pomieszczeń, a te dostosowują się do już wcześniej wybudowanych. Nawiązań do Spiritfarer jest tu zresztą więcej i jeśli podobała Wam się ta gra, sprawdźcie Hotel Galactic.

Gdy wybudujemy już pusty pokój, wypada go umeblować. Na rzemieślniczym stanowisku opracujemy więc przedmioty. Tych w demie nie było jakoś szczególnie dużo, ale mogliśmy wybierać spośród trzech stylów, a w nich zawierały się łóżka, szafy, stoliczki, dekoracje, komody, dywany, lampy itd. Gdy wybierzemy już mebel, nasi pracownicy gromadzą surowce: drewno, kijki, metale i inne. Dopiero, gdy mebel zostanie wybudowany, możemy go rozpakować – nasz pracownik wówczas przeniesie paczkę z mebelkiem do odpowiedniego pokoju. I to ogólna zasada w Hotel Galactic. Ścian i mebli nie tworzymy natychmiastowo – muszą one zostać wybudowane przez naszych pracowników. Nie ściga nas czas i możemy robić wszystko we własnym tempie – po prawdzie statek z gośćmi (kosmiczny drewniany żaglowiec) przybywa regularnie, ale nie zauważyłem, aby odmowa przyjęcia gości w jakiś sposób się na nas odbijała.

Hotel Galactic, Ancient Forge, 2025.

Oczywiście, aby hotel wyremontować i rozbudować, musimy zadbać o wspomniane surowce (bo „bez budulca, nie ma pałacu, a bez pałacu, nie ma pałacu”). Te zdobędziemy chociażby wyznaczając drzewa do wycinki czy skały do skruszenia, znajdujące się w okolicach naszego hotelu. Później – tego już w demie nie przetestujemy – do naszej dyspozycji zostaną oddane podziemia, w których, jak podejrzewam, będziemy wydobywali rudę.

Nic się samo nie zrobi

Zarządzanie hotelem polega na doglądaniu spraw, które nie dzieją się – przynajmniej na początku – automatycznie. Musimy więc przypisać (odklikać) każdego przybywającego gościa do pokoju i każdego, który się wymeldowuje (inaczej odejdą, nie zostawiając nam pieniędzy, co za wychowanie!). Gdy gość zasiądzie przy stoliku naszej hotelowej restauracji, musimy przyjąć od niego zamówienie (i zadbać, aby kucharz był w kuchni, a nie błąkał się gdzieś po obiekcie). Kelner zaniesie karteczkę z zamówieniem do kuchni i zawiesi na tablicy – dopiero wtedy rusza robota. Podobnie jest ze wspomnianym sprzątaniem pokojów: po kliencie zostaje nieświeża pościel i musimy wyklikać jej wymianę. Gdy trafi już do kosza na brudy, możemy wyklikać jej wypranie. A gdy zostanie wyprana, rozwiesić ją, aby wyschła. W ten sposób funkcjonuje nasz hotel – wymagające systemy ekonomiczne zastąpiono tu prostym doglądaniem codziennych spraw. Oczywiście, pełna wersja gry przewiduje automatyzację niektórych zadań wraz z postępami w drzewku badań (niedostępnym w demie).

Zarządzanie nie stanowi w zasadzie żadnego szczególnego wyzwania – to nie jest gra ekonomiczna i nie sądzę, aby groziła nam w pełnej wersji gry wizja rychłego bankructwa. Cozy gierki to jednak gry dla specyficznego odbiorcy, który lubi się zwyczajnie zrelaksować i budować kolorowe, magiczne pomieszczenia. Co zrobić jeśli – jak ja – wolicie mieć nad sobą wielki bucior kapitalizmu, a przed sobą jakieś wyzwanie? Hotel Galactic rozwiązuje to w trochę inny sposób. Zamiast presji od samego początku, stawia na optymalizację w późniejszych etapie gry. „Nawet umiejscowienie windy ma znaczenie, gdy masz 40 pięter hotelu” – powiedziała mi Kamila Zielińska. Jeśli więc chcecie grać w grę, a jednocześnie oglądać coś na drugim monitorze, nie ma sprawy – ale jeśli zależy Wam na perfekcyjnym zarządzaniu hotelem i zdobywaniu gwiazdek (w demie ta funkcja była niedostępna, ale w pełnej wersji powalczymy o odpowiedniki gwiazdek Michelin), będziecie musieli zwracać uwagę na takie aspekty jak odpowiednie składniki posiłków dla odpowiednich ras gości czy chociażby optymalizację drogi, jaką musi przebyć pracownik z jadalni do kuchni. Nie jest to jednak trudny symulator i nie po to gatunek „cozy” w ogóle istnieje.

Hotel Galactic, Ancient Forge, 2025.

Oczywiście z czasem będziemy odblokowywać więcej mechanik; ot, aby ulepszyć jakość jedzenia serwowanego w naszej kuchni, zajmiemy się uprawą roślinek w przyhotelowym ogródku. Wraz z budową kolejnych pokojów przydałoby się więcej pracowników, a więcej pracowników to więcej łóżek dla pracowników. Inne kosmiczne rasy potrafią być też bardziej wymagające, stąd będziemy musieli zadbać o rozrywkę i ogólnie podwyższanie standardu naszego hotelu.

Co ciekawe, pełna wersja gry ma posiadać fabułę, w której oprócz właściwych dla tego typu kolorowych bajek tematów miłości, pokoju i dobrobytu znajdzie się miejsce na odkupienie czy zemstę. Nie przywiązywałbym do tego aspektu większej wagi, ale cieszę się, że autorzy zadbają o umotywowanie tego świata w historii i zadaniach, bo też tak piękna i „ręcznie malowana” gra wręcz prosi się o jakąś fabułkę.

Polska wersja mamrotana!

Hotel Galactic to polska gra, więc doczeka się polskiej wersji językowej. Po polsku będą oczywiście wszystkie napisy, dialogi i menu, ale również – i tu rzecz niezwykle ciekawa i niespotykana – mamrotanie! Otóż postacie są udźwiękowione tak, jak w wielu japońskich grach: wyświetla się dymek z tekstem, a my słyszymy jedynie mamrotanie – tak jak w Animal Crossing. Ale twórcy z Ancient Forge przenieśli to znane rozwiązane na zupełnie inny poziom, który warto docenić. Mogli przecież skorzystać z sampli, z AI, z wielu innych tanich rozwiązań, aby dodać „mumbling” do gry. Zamiast tego zdecydowali się zatrudnić polskich aktorów głosowych, aby oni profesjonalnie nagrali mamrotanie dla każdej z fabularnych postaci. W Hotel Galactic usłyszycie, jak mamroczą i bełkoczą Anna Apostolakis, Janusz Wituch, Piotr Polak, Lucyna Malec, Bartłomiej Nowosielski czy Ewa Prus. Świetny pomysł, zwłaszcza że dotyczy przecież tylko „mumblingu”!

Hotel Galactic, Ancient Forge, 2025.

Już niedługo Early Access Hotel Galactic

Nie ma sensu rozpisywać się o wadach, gdy gra nie zadebiutowała nawet we wczesnym dostępie (ten zaplanowany jest 24 lipca tego roku) i niewątpliwie wszelkie niedogodności zostaną poprawione. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że potrzeba kilku poprawek QOL, bo o ile mamy ekran z listą pracowników i możliwością priorytetyzowania ich zadań, tak nie możemy na tym samym ekranie ani ich podejrzeć (czyli wycentrować kamery na postaci, bo gra jest bardzo kolorowa i pełna detali, szybkie namierzanie pracowników czy gości w tej ferii barw nie jest proste), ani sprawdzić, jakie konkretne umiejętności czy cechy posiada nasz pracownik. Przykładowo, jeśli chcecie wyznaczyć kucharza, najpierw musicie go odnaleźć na mapie, wyklikać prawym przyciskiem, sprawdzić, czy dobrze gotuje, a potem ewentualnie przejść do ekranu zadań dla pracowników, aby przydzielić mu gotowanie. Miałem też problem z kołem, które rozwija się po kliknięciu prawym przyciskiem myszy na przedmiocie – w kole tym istnieje opcja „spakowania” przedmiotu z powrotem do pudła i choć jestem pewny, że tego nie klikałem, tak z 5 albo 6 razy przypadkowo usunąłem sobie łóżko, szafę, umywalkę itd.

Hotel Galactic, Ancient Forge, 2025.

To jednak absolutne drobiazgi, które pewnie znikną na etapie wczesnego dostępu. Przy okazji podpytałem Ancient Forge, co dokładnie dostaniemy 24 lipca, gdy gra zadebiutuje w Steam Early Asccess. Otóż Hotel Galactic otworzy się wówczas dla nas, dając nam cały pierwszy rozdział gry wraz z mechanikami jego rozwoju, drzewkiem technologii do opracowania, postaciami z własną historią (lore) i pierwszego VIP gościa (szczególni goście, którzy wymagają od nas więcej). Zmianie ulegnie gotowanie i będziemy mogli tworzyć własne receptury. Dojdzie nowa wyspa (Farming Island), na której będziemy mogli budować nasz hotel, dojdą nowe typy pokojów i wiele nowych przedmiotów, m.im. będziemy mogli w naszym hotelu wybudować spa, salę kinową czy salon gier. Również w early accessie będziemy mogli rozpocząć rozgrywkę w trybie piaskownicy. Wraz z debiutem wczesnego dostępu twórcy ujawnią dalsze kroki w rozwoju gry, a w planach jest chociażby opieka nad zwierzętami czy ekspedycje. Zaznaczę jeszcze przy okazji, że na premierę early accessu wydany zostanie również cyfrowy komiks autorstwa Karoliny Margielewicz.

Hotel Galactic, Ancient Forge, 2025.

Polska, piękna i przytulna

Pod nieobecność wielkich korzystają mali. Trochę w mniejszym blasku fleszy, niekiedy wręcz poza radarem mainstreamu, rozwijają się lub już rozwinęły inne niezwykle interesujące projekty. Naprawdę dobre Tainted Grail: The Fall of Avalon czy JDM: Japanese Drift Master pokazują, że w naszym kraju działa wiele zdolnych grup deweloperskich. W przypadku Hotel Galactic byłem zdziwiony, że tworzą to Polacy, bo też gra nie odznacza się mrocznym, posępnym stylem, jaki znamy chociażby z dobrze zapowiadającego się Holstina, którym zachwycałem się niedawno. Przeciwnie, to słoneczna, kolorowa, przepięknie narysowana gra artystów i niezwykle zdolnego studia, które jednak pozostaje w cieniu większych, mroczniejszych produkcji.

Pozostaje uderzyć się w pierś i spróbować przerwać to milczenie, bo Hotel Galactic to jedna z piękniejszych gier, którą – własnoręcznie, „tymi ręcami!” – tworzą nasi rodacy. A przekonać się o tym możecie już 24 lipca 2025 roku (albo i teraz, ściągając demo ze Steam!).

Maciej Pawlikowski

Maciej Pawlikowski

Redaktor naczelny GRYOnline.pl, związany z serwisem od końca 2016 roku. Początkowo pracował w dziale poradników, a później mu szefował, z czasem został redaktorem prowadzącym Gamepressure, anglojęzycznego projektu adresowanego na Zachód, aby w końcu objąć sprawowaną obecnie funkcję. W przeszłości recenzent i krytyk literacki, publikował prace o literaturze, kulturze, a nawet teatrze w wielu humanistycznych pismach oraz portalach, m.in. Miesięczniku Znak czy Popmodernie. Studiował krytykę literacką i literaturę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Lubi stare gry, city-buildery i RPG-i, w tym również japońskie. Wydaje ogromne pieniądze na części do komputera. Poza pracą oraz grami trenuje tenisa i okazyjnie pełni funkcję wolontariusza Pokojowego Patrolu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

więcej