Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 26 maja 2025, 16:18

autor: Kamil Kleszyk

Polskie RPG Tainted Grail: The Fall of Avalon zachwyciło nie tylko fanów Skyrima

Ekipa polskiego studia Questline ma powody do zadowolenia, ponieważ ich najnowsza produkcja – RPG Tainted Grail: The Fall of Avalon – ma za sobą naprawdę udaną premierę.

Źródło fot. Awaken Realms
i

Od premiery Tainted Grail: The Fall of Avalon w wersji 1.0 minęły 3 dni (produkcja wyszła z wczesnego dostępu 23 maja), dlatego można już pokusić się o pewne podsumowanie odbioru tej polskiej gry z akcją osadzoną w mrocznej wersji świata z mitów arturiańskich. Analizując wykresy bazy danych Steam, można jednoznacznie stwierdzić, że produkcja rodzimego studia Questline ma za sobą bardzo udany debiut.

RPG określane często „polskim Skyrimem” notuje coraz lepsze wyniki – ostatniej doby gra osiągnęła rekord liczby aktywnych graczy na platformie firmy Valve: 24 629 osoby jednocześnie. Jest to ogromny skok w porównaniu z okresem Early Accessu, kiedy to Tainted Grail: The Fall Avalon przyciągał maksymalnie 300 graczy naraz.

Źródło: SteamDB. - Polskie RPG Tainted Grail: The Fall of Avalon zachwyciło nie tylko fanów Skyrima - wiadomość - 2025-05-27
Źródło: SteamDB.

Nie tylko liczba graczy – oceny również robią wrażenie

W parze ze wzrostem popularności polskiej produkcji idzie bardzo ciepłe przyjęcie gry na Steamie. W każdym z trzech ostatnich dni Tainted Grail: The Fall of Avalon miało około 90% pozytywnych recenzji. To z kolei przekłada się na ogólną liczbę 87% pozytywnych opinii. Niemniej na bardziej miarodajne dane odbioru wersji 1.0 trzeba jeszcze poczekać.

Jeśli chodzi o odbiór krytyków, to wersja PC może się pochwalić na Metacritic średnią not 80/100 (na podstawie 9 tekstów), a wydanie na PlayStation 5 77/100 (również na bazie 9 recenzji)

Czym Tainted Grail: The Fall of Avalon zaskarbiło sobie serca graczy? Wśród komentarzy najczęściej przewija się porównanie do gier Bethesdy, i to na korzyść polskiego RPG-a. Fani najczęściej podkreślają swój podziw dla twórców, że mimo ograniczonego budżetu udało im się stworzyć klimatyczną grę (tutaj najczęściej pochwały płyną pod adresem oldskulowego stylu artystycznego) z zapadającą w pamięć historią.

Pod wrażeniem Tainted Grail: The Fall of Avalon był także nasz redakcyjny kolega, Hubert Sosnowski. W artykule, który powstał na podstawie gry we wczesnym dostępie, opisał m.in. swój zachwyt narracją środowiskową i projektami lokacji. Link do tej opinii znajdziecie poniżej.

  1. Coś więcej niż „polski Skyrim”. Tainted Grail The Fall of Avalon to RPG, które zna swoje silne strony

Znakomite przyjęcie Tainted Grail: The Fall of Avalon zrobiło wrażenie na samych twórcach, którzy opublikowali w serwisie X podziękowania dla fanów. Deweloperzy przyznali, że chociaż widok tak wielu graczy jest dla nich „surrealistyczny”, nie zamierzają oni spoczywać na laurach i już przygotowują niezbędne poprawki do gry.

Już niedługo opublikujemy naszą recenzję Tainted Grail: The Fall of Avalon. Bądźcie czujni!

Kilka słów o historii Tainted Grail: The Fall of Avalon

Warto zauważyć, że historia powstania gry jest całkiem ciekawa. Jak czytamy w naszej Encyklopedii Gier:

Projekt został sfinansowany między innymi z środków pochodzących ze zbiórki na stworzenie gry planszowej pod tym samym tytułem. Kampania crowdfundingowa planszowego Tainted Grail: The Fall of Avalon była wielkim sukcesem; dość powiedzieć, że zgromadzenie potrzebnej kwoty zajęło mniej niż minutę, natomiast łącznie zebrano niemal 5 milionów funtów (ponad 24 miliony złotych).

W toku produkcji koncepcja opisywanego dzieła zupełnie się zmieniła. Choć początkowo deweloperzy planowali stworzyć izometryczne RPG, później postawiono na prezentację akcji z perspektywy pierwszej osoby (FPP), a z biegiem produkcji dodano do niej opcjonalny widok zza pleców postaci (TPP).

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej