Twórca darmowej taktycznej strzelanki punktuje youtuberów opłacanych przez „konkurencję”. Grozi im sądem za nieuzasadnioną krytykę OHD
3 tygodnie przed debiutem Operation: Harsh Doorstop 1.0 twórca gry wyjaśnia swoją nietolerancję dla „fałszywych” recenzji od osób opłaconych przez innych deweloperów i wydawców.

Twórcy pozostającego we Wczesnym dostępie Steama Operation: Harsh Doorstop rozdają klucze do taktycznej strzelanki za podanie dalej ich wpisu odnośnie do ostatnich kontrowersji związanych z opiniowaniem taktycznych strzelanek przez youtuberów i streamerów – mimo że produkcja ma być „zawsze” darmowa. Ten aspekt wydaje się jedynie swego rodzaju zabiegiem, prowadzącym do zwiększenia „zasięgów” w serwisie X i zwrócenia uwagi na tę głośną sprawę przez jak największą liczbę osób.
Connor Hill opublikował kolejny wpis w serwisie X, w którym odniósł się do sprawy gróźb wobec „przekupnych” twórców zawartości (content creators, czyli youtuberów, streamerów etc.; inaczej CC). W największym skrócie: szef studia Drakeling Labs, a do niedawna także influencer znany pod pseudonimem Bluedrake42, groził sądem osobom, które w ostatnich 12 miesiącach przyjęły gotówkę (ponad 10 tysięcy dolarów) od „konkurencji” OHD i nie wspomniały o tym swoich „recenzjach”. Samo studio rzekomo miało nie mieć pieniędzy na opłacanie takich twórców zawartości.
Implikacja była taka, że owi CC mieli zestawiać produkcje wydawców, którzy im zapłacili, z innym tytułami – oczywiście tak, by to te drugie wypadały w owym porównaniu niekorzystnie. To, zdaniem Hilla, ma następować nawet w filmikach poświęconych tym innym grom. Innymi słowy, problemem dla twórców są „fałszywe” recenzje, mające nie ocenić Operation: Harsh Doorstop, lecz promować konkurencyjne tytuły, w tym Arma, Squad czy Delta Force (via Gamepressure).
Słowa Bluedrake42 nie przekonały wszystkich internautów (nawet z pominięciem kwestii, czy takie zjawisko faktycznie ma miejsce). Dlatego Hill opublikował następny wpis z dwunastominutowym filmikiem, w którym szczegółowo wyjaśnił tę kwestię.
Najwyraźniej dla „zasięgów” deweloper uznał za stosowne obiecać przekazanie klucza do gry każdemu użytkownikowi serwisu X. Co jest o tyle zabawne, że Operation Harsh Doorstop jest dostępne za darmo we wczesnym dostępie (ma 77% pozytywnych not na ponad 17 tys. recenzji i „peak” w EA na poziomie ok. 2000 graczy jednocześnie; via SteamDB) i „na zawsze” ma pozostać produkcją free-to-play. Brzmi to niemal jak celowy żart Hilla, ale kontekst wpisu nie wydaje się potwierdzać, by taka była intencja twórcy.
To bynajmniej nie pierwsze zamieszanie wokół tej taktycznej strzelanki. W listopadzie 2023 roku Bluedrake42 doniósł o kradzieży assetów przez twórców innej gry. Jednakże nawet w tej, wydawałoby się, jednoznacznej sytuacji znaleźli się internauci, którzy krytykowali postawę szefa Drakeling Labs.
Operation: Harsh Doorstop opuści wczesny dostęp 28 lutego, po ponad 2 latach w Steam Early Acces.

Operation: Harsh Doorstop
Data wydania: 15 lutego 2023 Wczesny dostęp
Steam
Komentarze czytelników
LokalnyRzezimieszek Generał
Gościu to totalny odklejeniec, chłop sobie ubzdurał, że jak ktoś skrytykuje jego grę (a już to robili ), to musi być na 100% opłacony przez konkurencję, istny debil.
Za tą i inne akcję, społeczność FPSów go zjadała i wysrała, a Wy z niego robicie boga, który "punktuje" twórców treści, on sam siebie wypunktował lmao.
Poza tym, nic nikomu nie zrobi, bo:
- Każda płatna promocja musi być oznaczona, inaczej film/kanał zostaje uwalony, a właściciel pismo z sądu(zależne od kraju)
- Nigdy nie będzie wiedział niczego, bo nigdy nie zobaczy od kogoś kontraktu, każdy taki kontrakt jest pod NDA, tak jak osoba która taki kontrakt zawarła.
A pokazanie kontraktu to wyrok na siebie samego.
tybet2 Generał
Poproszę o listę tych ludzi. Chyba że jej nie ma to wtedy bezużyteczne
greatwyrm Legionista
Heh witaj w prawdziwym świecie influencerów. W branży gastro tak się działo już od dawna, ale jakoś nikogo to nie obchodziło a wręcz sprawiało satysfakcję. Zaczynając od fałszywych, płatnych recenzji google ( i pozytywnych i negatywnych), domorosłych znawców po influencerów wymuszających barter, żeby opinia była pozytywna. W dzisiajszych czasach ludzie często sugerują się social media i wiele małych lokali, które nie wybrało tej drogi marketingu przeżyło ciężkie chwilę. Teraz na własnej skórze poczuli jak to jest być przymuszonym do "haraczu"