Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 8 sierpnia 2023, 11:01

autor: Kamil Kleszyk

Klasyczny Tomb Raider nigdy nie wyglądał tak dobrze i nie wymagał tyle od naszego sprzętu

Oryginalny Tomb Raider to produkcja, której oprawa graficzna mocno się zestarzała, ale dzięki narzędziu Nvidii kanciaste modele wyglądają teraz doprawdy obłędnie.

Źródło fot. Square Enix
i

Wydany w 1996 roku Tomb Raider zachwycał wykorzystaniem nowatorskiej, jak na tamte czasy, technologii 3D, ale upływ lat i rozwój grafiki komputerowej mocno uderzyły w kanciaste lico Lary Croft.

Na szczęście istnieją na rynku narzędzia, pozwalające tchnąć nowe życie w poczciwą klasykę, nawet tą 27-letnią. Mowa tu m.in. o technologii RTX Remix.

Na youtubowym kanale Dominus Aurate niedawno opublikowano filmik, w którym zaprezentowano graficzną przemianę oryginalnego Tomb Raidera za pomocą narzędzia Nvidii.

Co prawda modyfikacja nie zmienia niczego w teksturach, które nadal są rozpikselowane (w przyszłości zaradzić temu powinno RTX Remix Creator Tool), ale śledzenie ścieżki sprawia, że gra wygląda niesamowicie – poprawia atmosferę i sprawia, że jeszcze bardziej pragniemy remake'u pierwszych przygód Lary Croft.

Jak z pewnością zauważyliście, różnica w stosunku do oryginału jest kolosalna i służy jako odniesienie do tego, co może dać remake z wykorzystaniem path tracingu. Niestety produkcja tego typu miałaby bardzo wysokie wymagania ze względu na to, jak „sprzętożerny” jest to rozwiązanie.

Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu podobną transformację przeszedł pierwszy Half-Life z 1998 roku. Ówczesna modyfikacja wprowadzająca do produkcji Valve technologię ray tracingu w czasie rzeczywistym potrafiła zmęczyć nawet topowe podzespoły komputerowe, na czele z kartą graficzną GeForce RTX 4090.

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej