Snapchat to brakujący kamień w monopolowej rękawicy Marka Zuckerberga. Po przejęciu Instagrama i What’s Appa, właściciel Facebooka szykuje się do zadania kolejnego ciosu ulubionej aplikacji młodzieży własną alternatywą. Potem jeszcze tylko TikTok i pstryk!

Po porzuceniu prac nad dalszym rozwojem Directa jako osobnej aplikacji (jeszcze do maja służył jako podstawowa maszynka do instagramowych DM-ów), Facebook pracuje nad nowym komunikatorem dla platformy. Tak, kolejny komunikator. Wszyscy tego potrzebowaliśmy. Threads, bo taką będzie nosić nazwę, zapowiada się jednak zaskakująco ciekawie. I intensywnie. Chociażby dlatego, że jedną z jego opcji będzie ciągła, automatyczna aktualizacja statusu zawierającego lokalizację, prędkość, z jaką się poruszamy, i stan baterii. Dość przydatne, gdy jesteśmy np. notorycznymi spóźnialskimi. Do takiej aktualizacji będzie można dołożyć to, co zwykle – zdjęcie, krótkie nagranie (Threads będzie mieć dostęp do aparatu) i oczywiście tekst.
Według zdobytych przez redakcję The Verge informacji, aplikacja przeznaczona będzie do komunikacji z osobami z listy bliskich znajomych na Instagramie. I to właśnie ta ostatnia jej cecha w połączeniu z InstaStories (które będzie można oglądać z poziomu Threads) ma pozwolić Zuckerbergowi odgryźć większą porcję z pokaźnego tortu, jakim są udziały Snapchata w rynku w grupie osób w przedziale wiekowym 13-24 lata. Ta grupa spędza więcej czasu korzystając z aplikacji niż użytkownicy Instagrama. Smaczny kąsek.

Może i grafika powyżej nie zdradza zbyt wiele, ukazuje jednak to, co zdaje się być kluczowe dla aplikacji – nastawienie na bycie w ciągłym kontakcie. W połączeniu z zamiłowaniem „młodzieży” (musicie wybaczyć mi to stwierdzenie) do wiszenia na telefonie („poczytałbyś jakąś książkę, na spacer wyszedł, a nie całymi dniami tylko nos w komórce”) ta opcja może być strzałem w dziesiątkę. Jeśli nie jesteśmy fanami taszczenia ze sobą wszędzie powerbanka albo po prostu chcielibyśmy poinformować znajomych o czymś innym niż o stanie baterii, Threads wyjdzie nam naprzeciw – status będzie można aktualizować ręcznie. Lista pokazana powyżej prezentuje przykładowe możliwości.
Kiedy, w jakiej formie i czy w ogóle aplikacja będzie dostępna dla użytkowników oraz jak się ona ma do planów Zuckerberga na zintegrowanie komunikatorów Facebooka i Instagrama – tego jeszcze nie wiadomo. Możemy być jednak pewni, że w końcu dostaniemy produkt. I najprawdopodobniej spełni on nasze oczekiwania. Czyjeś oczekiwania.
Więcej:„Masz 60 dni na usunięcie aplikacji”. Messenger zostaje zamknięty na dwóch platformach
5

Autor: Julia Dragović
Studiowała filozofię i kierunki filologiczne. Pisanie trenowała, rzeźbiąc setki prac zaliczeniowych. Dziennikarka GRYOnline od 2019 roku. Zaczynała w newsroomie, pracowała w dziale publicystyki jako felietonistka i recenzentka, a wkrótce również jako etatowa redaktorka działu poradników i anglojęzycznego Gamepressure do roku 2023. Gra od kiedy pamięta, we wszystko oprócz strzelanek i RTS-ów. Kociara, simsiara, betoniara. Kiedy nie czyści map ze znajdziek i nie gra w symulatory wszystkiego, strategie ekonomiczne, RPG-i (papierowe też) oraz romantyczne indyki, lata z aparatem po polskich i zagranicznych miastach w poszukiwaniu brutalistycznej architektury i postkomunistycznych reliktów.