Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 27 kwietnia 2020, 22:05

The Elder Scrolls 6 - nowe plotki na temat gry i daty premiery

Fani Bethesdy otrzymali kolejny przeciek na temat The Elder Scrolls VI. Informacje zamieszczone na stronie Elder Scrolls Fandom mówią m.in. o premierze gry w 2024 roku oraz o ambicjach Bethesdy. Co ciekawe, źródło miało podać intrygujący dowód, który – choć nie rozstrzygający – nieco zwiększa wiarygodność tych doniesień.

Aktualizacja: źródło potwierdziło, że dostarczone przez nie informacje były fałszywe, i przeprosiło za całe zamieszanie. Wątpliwe, by pocieszyło to nieutulonych w żalu fanów The Elder Scrolls, ale przynajmniej mogą się łudzić, że podana w „przecieku” data premiery nie okaże się prorocza.

The Elder Scrolls 6 - nowe plotki na temat gry i daty premiery - ilustracja #1
Po prawie dwóch latach powyższy obrazek to wciąż niemal wszystko, co wiemy o The Elder Scrolls VI.
Najważniejsze informacje:
  • w sieci pojawił się kolejny przeciek na temat The Elder Scrolls VI;
  • według źródła Bethesda planuje m.in. powrót do prowincji Wysokiej Skały i Hammerfell, ogromne bitwy oraz największe (i tętniące życiem) miasto w swojej historii;
  • źródło tych doniesień przekazało prywatnie zdjęcie fragmentu umowy o poufności, co zostało potwierdzone przez moderatora grupy GamingLeaksAndRumors w serwisie Reddit.

Firma Bethesda zdecydowanie nie rozpieszcza nas zapowiedziami w ostatnich latach. Fakt, że najważniejszym nowym ogłoszeniem była aktualizacja Wastelanders do Fallouta 76, mówi sam za siebie. Cóż więc innego mogą zrobić fani, jak wyglądać kolejnych przecieków, choćby najbardziej niewiarygodnych? Na szczęście (powiedzmy) tych nie brakuje, choć są to głównie oczywiście fałszywe doniesienia. Jednak w przypadku niedawnych informacji na temat The Elder Scrolls VI zamieszczonych w serwisie Elder Scrolls Fandom sprawy przybrały dość intrygujący obrót. Jak zwykle zalecamy nie dowierzać temu i innym „przeciekom”, ale nie zaszkodzi zapoznać się z jego treścią.

Sporo pomysłów…

Zacznijmy od tytułu gry, który – według źródła i zgodnie z poprzednimi przeciekami – brzmi The Elder Scrolls VI: Redfall. Autor potwierdza też miejsce akcji, którym mają być prowincje Hammerfell oraz Wysoka Skała (High Rock). O ile ta pierwsza jest względnie stabilna (jak na standardy Tamriel), o tyle w tej drugiej stale dochodzi do konfliktów między licznymi możnowładcami władającymi własnymi domenami w ramach regionu. To ma dać deweloperom pretekst do przedstawienia ogromnych bitew, być może nawet z udziałem setek postaci. Możemy też liczyć na najazd orków, którego kulminacją może być coś, co źródło opisuje jako dziesięciokrotnie większy odpowiednik bitwy o Białą Grań ze Skyrima. Wszystko to ma się dziać sześć lat po wydarzeniach z piątki.

The Elder Scrolls 6 - nowe plotki na temat gry i daty premiery - ilustracja #2
Twórcy szóstego The Elder Scrolls mają wzorować się na polskim studiu.

Również świat gry ma nas porazić rozmachem. Bethesda ma uważnie przyglądać się pracy studia CD Projekt RED i pragnie stworzyć gęste, tętniące życiem i największe w historii firmy miasto. Niemniej twórcy nie chcą, by odbyło się to kosztem typowych dla The Elder Scrolls żyjących postaci niezależnych, zajmujących się swoimi sprawami. Ich losy po części poznamy w ramach bardziej unikalnych i ciekawszych misji pobocznych, stanowiących priorytet dla twórców. Poza tym w grze znajdzie się możliwość podróżowania statkiem w oparciu o system opracowany na potrzeby Starfielda. Źródło potwierdziło też powrót opcji tworzenia własnych zaklęć.

…i późna premiera

Niestety, na to wszystko mamy jeszcze długo czekać. Zdaniem źródła praktycznie cała gra wciąż jest na etapie koncepcyjnym. Owszem, twórcy myślą już w bardzo konkretnych ramach (np. rozważane są pojedyncze zadania poboczne), ale to wciąż tylko plany. Dlatego właśnie premiera The Elder Scrolls VI miałaby nastąpić dopiero w 2024 roku. Tak późny termin debiutu – ponad 10 lat po ukazaniu się Skyrima i blisko 7 po pierwszej zapowiedzi – wydaje się wątpliwy i dla wielu stanowi główny powód, by nie dowierzać temu przeciekowi. Czy słusznie?

Sprawa NDA

Jak zawsze w przypadku przecieków, tak i tym razem należy zapytać: czy jest jakikolwiek powód, by wierzyć w te informacje? Przecież ledwie w marcu mieliśmy ostatni głośny „przeciek”, który okazał się całkowicie fałszywy (vide Game Rant). Również tym razem mogłoby się wydawać, że to nic więcej jak kolejny przykład radosnej twórczości znudzonych fanów: nowo założone konto bez żadnej historii, sporo szczegółów i – jakżeby inaczej – żadnych konkretnych dowodów.

The Elder Scrolls 6 - nowe plotki na temat gry i daty premiery - ilustracja #3
Przecieków nigdy nie brakuje, ale rzadko towarzyszą im jakiekolwiek konkrety.

Jednak w tym przypadku nastąpił intrygujący zwrot akcji. Źródło zadeklarowało bowiem, że posiada dokument NDA, czyli umowy dotyczącej zachowania poufności, której zdjęcie szybko przesłało jednemu z użytkowników o pseudonimie KingKRoolVsCiri. Ten przeniósł się na Reddita, gdzie po opisaniu sprawy przekazał rzekome NDA jednemu z moderatorów grupy GamingLeaksAndRumors – jexio. Mod potwierdził otrzymanie zdjęcia pokazującego coś, co wygląda na fragment umowy poufności.

Rzecz jasna, ani KingKRoolVsCiri, ani jexio nie są w stanie potwierdzić autentyczności dokumentu – w końcu nie można wykluczyć spreparowania go przez źródło. Biorąc jednak pod uwagę szybkie przesłanie zdjęcia, oznaczałoby to, że fałszywka została przygotowana z dużym wyprzedzeniem, zwłaszcza że całość ma być bardzo dobrze napisana. KingKRoolVsCiri podał też, że jeden z uczestników dyskusji na Elder Scrolls Fandom zdołał skontaktować się z Jasonem Schreierem. Dziennikarz miał podkreślić, że NDA mogło zostać sfałszowane, ale – co zaskakujące – nie może potwierdzić ani zaprzeczyć prawdziwości przecieku.

Co ciekawe, źródło podaje też, że już wcześniej ujawniło pewną informację, która znalazła potwierdzenie w późniejszym terminie. Jednak jego publikacja została skrytykowana przez internautów, którzy z miejsca uznali jego doniesienia za fałszywe. Niestety, w chwili pisania tego tekstu nikt nie odgadł, do czego odnosi się użytkownik. Być może sprawa wyjaśni się za jakiś czas, bez względu na prawdziwość tych doniesień. Na razie raz jeszcze podkreślamy, by ostrożnie podchodzić do tego typu pogłosek.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej