Szybsze tury i lepsza grafika - dzięki GeForce NOW gry strategiczne zyskują
Gry strategiczne częściej testują naszą inteligencję niż zręczność, idealnie więc nadają się do strumieniowego grania. Wypróbowałem kilka tytułów, sprawdzając, jak działają nie tylko na pececie, ale także na urządzeniach mobilnych.

Zbyt rzadko zdajemy sobie chyba sprawę z tego, że żyjemy w czasach cyberpunkowych – twórcy papierowego systemu RPG Cyberpunk trafili w dziesiątkę, kiedy do tytułu gry dodali datę 2020. Dla nich była to przyszłość na tyle odległa, że usprawiedliwiała futurystyczną – wydawało się wtedy – wizję. A dziś to po prostu nasza codzienność. Jasne, mało kto nosi na głowie kolorowego irokeza, ale już przenośne komputery, autonomiczne roboty czy dominacja internetu w każdym niemal aspekcie życia to tak oczywista oczywistość, że łatwo ją przegapić.
Równie cyberpunkowa jest usługa, która pozwala odpalać gry wideo na maszynach oddalonych od nas o setki kilometrów i w komfortowych warunkach oddawać się przyjemności, jaką do niedawna oferował tylko domowy (nierzadko drogi) sprzęt. Streaming gier zrobił w ostatnich latach ogromny postęp i stanowi obecnie całkiem sensowną alternatywą dla klasycznego grania – pod warunkiem tylko, że mamy w domu stabilne połączenie sieciowe. Dziś postanowiliśmy sprawdzić, jak GeForce NOW wypada jako platforma do grania w gry strategiczne.
GeForce NOW to usługa, która pozwala odpalać gry posiadane przez nas na różnych platformach dystrybucji cyfrowej (Steam, Xbox Game Pass, Epic Games Store, Ubisoft Connect i Battle.net) na dowolnym sprzęcie – potrzebujemy tylko połączenia sieciowego, ekranu oraz jakiegoś kontrolera (np. myszki i klawiatury lub pada). GeForce NOW dostępne jest zarówno w wersji darmowej, jak i w kilku wersjach płatnych, które oferują m.in. dłuższe sesje, szybsze działanie i większą moc wirtualnej maszyny.
Darmowe konto GeForce NOW założysz tutaj
Nie tylko ładniej
Testowanie strategii na GeForce NOW rozpocząłem od produkcji ciężkiego kalibru, czyli od Total War: Warhammera III z 2022 roku. Z „jedynką” i „dwójką” spędziłem sporo czasu, podbijając zarówno Stary, jak i Nowy Świat, ale w przypadku „trójki” między nami niestety nie zaiskrzyło. Częściowo winne było moje zmęczenie tą samą formułą, nie pomagał również mój przestarzały pecet. Nie radził sobie za dobrze z widowiskowymi bitwami wielkich armii, a rozgrywka „chrupała” czasami także na mapie strategicznej.

Już samo aktywowanie Total War: Warhammera III w usłudze GeForce NOW to czysta przyjemność. Każdy, kto – tak jak ja – ma może i przyzwoity, ale niezbyt szybki internet, wie doskonale, że konieczność pobrania 90 GB plików gry potrafi skutecznie ostudzić zapał do jej uruchomienia. Zwłaszcza gdy mamy czas i ochotę pograć w coś tu i teraz, a nie za pół godziny. Często w takiej sytuacji wybierałem inną produkcję, a gdy większa pozycja wreszcie się ściągnęła, nie zawsze chciało mi się już ją odpalać. Takie czasy, że gier mamy do wyboru i tak zbyt wiele.
Przy streamingu ten problem znika – po kilku minutach od wskazania interesującego mnie tytułu podejmowałem już pierwsze decyzje na przepastnej mapie kampanii o iście warhammerowej nazwie: Imperia Nieśmiertelnych. Ten tryb został dodany już po premierze – pozwala połączyć wszystkie trzy odsłony serii w jednej wielkiej kampanii, która rozgrywa się na całym świecie znanym z uniwersum Warhammera Fantasy (osobno bowiem każda odsłona cyklu zabierała nas w inny zakątek tego fikcyjnego globu). Wcieliłem się w moich ulubionych jaszczuroludzi, a następnie zabrałem za podbój dżungli, najpierw z sukcesami walcząc ze spaczonymi chaosem szczurami.

No i jak mi się grało? Najprościej powiedzieć, że streaming po prostu działa. Rozgrywka okazała się płynna, a detale graficzne na pierwszy rzut oka trudno odróżnić od tego, co widzimy na ekranie podczas „normalnego” grania na własnym pececie – pod warunkiem, że w ogóle mamy odpowiednio mocne bebechy w swoim komputerze, gdyż jeśli nie, sprzęt oferowany zdalnie przez NVIDIA zwyczajnie przebije to, co damy radę wygenerować u siebie w domu. W trakcie zabawy możemy zresztą, jak w każdej pecetowej grze, zmieniać ustawienia graficzne – tylko zamiast naszej karty graficznej (np. moja ma już 9 lat) rozgrywka jest renderowana na komputerze wyposażonym w kartę klasy RTX 4080 (w przypadku progu Ultimate), a więc w całkiem potężną jednostkę.
Więcej o GeForce NOW dowiesz się tutaj
W przypadku Warhammera III największą zaletą streamingu okazała się dla mnie nawet nie grafika czy płynność, a szybkość obliczeń. Wspomniana kampania jest wyjątkowo zasobożerna, w końcu gra co turę symuluje zachowanie blisko 300 wrogich frakcji. Zrobiłem mały test, z którego wyszło, że na moim domowym pececie przeliczenie tury zajmuje 44 sekundy. W GeForce NOW ta sama akcja trwała 33 sekundy (a więc o 25% krócej). Szybciej w grze działa wszystko – od wczytywania bitew po samo ładowanie zapisów. To szczególnie ważne właśnie w takich ogromnych grach strategicznych, które czasami co prawda jakoś tam działają na starszym sprzęcie, ale wraz z postępami w rozgrywce potrafią mocno spowalniać, bo nasz procesor po prostu nie wyrabia z obliczeniami.
Jak więc widzicie, Warhammer III w GeForce NOW zaoferował mi szybszą, bardziej płynną i ładniejszą rozgrywkę.
Specyfikacja sprzętu i moje ustawienia
GeForce NOW wypróbowałem na kilku urządzeniach. Przede wszystkim na moim lekko już leciwym pececie. W środku mam kartę GTX 1070, a także procesor i7-8700K; komputer ten jest podłączony do sieci kablem. Warto jednak podkreślić, że w przypadku grania w chmurze, specyfikacja lokalnego sprzętu nie ma większego znaczenia dla jakości rozgrywki - kluczowe jest stabilne i szybkie łącze internetowe. Innymi słowy: nawet jeśli nie masz GTX 1070, GeForce NOW powinien działać równie dobrze. Korzystałem też z domyślnego w GeForce NOW serwera EU East, który znajduje się w Warszawie – i faktycznie nie zauważyłem żadnych problemów z połączeniem. Streaming testowałem także na telefonie oraz na tablecie – w tej samej sieci, ale tym razem łącząc się poprzez Wi-Fi 5G. I tutaj również nie miałem żadnych kłopotów z połączeniem.
Jest szybciej, jest dobrze
Oczywiście seria Total War: Warhammer nie należy do najbardziej dynamicznych gier. Na mapie strategicznej wszystko odbywa się w turach, bitwy zaś nie wymagają precyzji rodem z Counter Strike’a – można je zresztą też spowalniać czy nawet pauzować.
Jako drugą większą serię do testów wybrałem więc Age of Empires. Chciałem w tej sposób sprawdzić, jak będzie mi szło w typowym RTS-ie, gdzie precyzyjne mikrozarządzanie jednostkami bywa od czasu do czasu kluczowe i może zadecydować o porażce lub zwycięstwie. Wyznam, że nie byłem jakoś szczególnie niepewny rezultatów – ze streamingiem gier mam sporo doświadczenia, bo od kilku lat posiadam PS Portal, czyli przenośne urządzenie, na które mogę przesyłać przez sieć rozgrywkę renderowaną na moim domowym PlayStation 5. I skoro spokojnie dawałem sobie do tej pory radę w dynamicznym Dead Cells streamowanym poprzez Wi-Fi, nie inaczej powinno być z Age of Empires.

Przetestowałem zarówno najnowszą, czwartą, odsłonę tego cyklu, jak i kultową „jedynkę”. I choć nie mogę się do końca przekonać do nowego AoE, grało mi się w obie części bardzo przyjemnie. Brak lagów, ostra grafika i płynna rozgrywka powodują, że gdybym nie wiedział, pewnie myślałbym, że to gry odpalone na moim komputerze. Streaming sprawdził się więc i tutaj.
Makrogry na mikrosprzęcie
Mniej optymistyczne były moje próby związane z sprzętem mobilnym. GeForce NOW bez większego problemu pozwala streamować gry także na komórki czy tablety – wystarczy stworzyć link na pulpicie urządzenia, zalogować się i voila, możemy zagrać w dowolną grę ze swojej cyfrowej biblioteki na komórce. Oczywiście potrzebujemy jakiegoś kontrolera – są co prawda gry, które obsługują ekrany dotykowe, ale najczęściej i tak znajdziecie je w sklepach Google Play czy App Store, więc nie potrzebujecie do nich GeForce NOW. Ja do swoich urządzeń podłączyłem pad z PS5, więc w testach ograniczyłem się do tytułów, w których można go używać.
Więcej o GeForce NOW dowiesz się tutaj
Ekrany komórek niestety nie za bardzo nadają się do grania w większe produkcje. Są po prostu zbyt małe, więc trudno na nich coś dostrzec czy przeczytać – komputerowe i konsolowe gry są bowiem projektowane z myślą o większych wyświetlaczach. Problemem nie jest więc sam streaming, który działa poprawnie, a dobór gier – testowane przeze mnie Gears Tactics było dość nieczytelne. Na komórce polecam więc sięgać po tytuły, które mają już swoje wersje mobilne. Tutaj GeForce NOW może się przydać, jeśli już posiadacie taką grę np. na Steamie i nie chcecie płacić jeszcze raz za nią w sklepach Google’a czy Apple’a.

Znacznie lepiej sprawdził się mój iPad. Gears Tactics, Civilization 7 czy Marvel’s Midnight Suns okazały się zupełnie grywalne. Miałem co prawda kłopot z ustawieniem sensownej rozdzielczości, w efekcie czego obraz był trochę rozmazany, czcionki lekko rozpikselowane, a w kilku momentach ekrany ładowania wychodziły z kadru, ale to drobne problemy, które aż tak bardzo mi nie przeszkadzały. Najważniejsze, że na wyjeździe czy na kanapie mogę w miarę komfortowo odpalić komputerową grę strategiczną. Mając do wyboru PC lub tablet, wybiorę oczywiście ten większy ekran, ale nie zawsze się taki wybór ma.

Mobilne granie okazało się więc mniejszym sukcesem, ale na tablecie byłem w stanie całkiem nieźle się bawić nawet w dużych konsolowo-pecetowych tytułach. Sam streaming działał na moim Wi-Fi bez zarzutu.
Więcej o GeForce NOW dowiesz się tutaj
To po prostu działa
Nie jest dziś już chyba wielkim zaskoczeniem, że streaming gier to całkiem sensowna alternatywa dla słabego kompa. Oczywiście taka zabawa wymaga dobrego połączenia internetowego, ale jeśli takowym dysponujecie, w przypadku gier strategicznych GFN sprawdza się bardzo dobrze. Kwestia niewielkiego opóźnienia czy ewentualnych lagów (np. mój internet lubi raz na kilka dni strzelić focha i przez jakiś czas działać po prostu gorzej) nie jest tutaj tak ważna jak w przypadku np. bijatyk czy sieciowych strzelanek. A skoro GeForce NOW da się przetestować za darmo, nic nie szkodzi, żeby samemu spróbować, jak sprawdza się ta usługa.
Artykuł powstał we współpracy z firmą NVIDIA.