Organizatorzy akcji Stop Killing Games pochwalili się, że wczesne dane pokazują, że ok. 97% zebranych podpisów jest prawdziwych. W praktyce oznacza to, że Komisja Europejska będzie musiała zająć się sprawą.
 
Wraz końcem lipca zakończono zbieranie podpisów pod Stop Killing Games, czyli inicjatywą mającą zapobiec „zabijaniu” gier przez wydawców. Następnie ruszył proces weryfikacji. Organizatorzy właśnie poinformowali, że wczesne dane z kilku krajów wskazują na to, że aż 97% podpisów jest prawdziwych.
Organizatorzy określili także dalszy przebieg akcji. Urzędy w krajach członkowskich UE wciąż weryfikują podpisy, co powinno zająć jeszcze kilka miesięcy. Gdy to dobiegnie końca, twórcy inicjatywy osobiście dostarczą petycję do Komisji Europejskiej, co rozpocznie proces legislacyjny, w ramach którego organy unijne będą musiały omówić tę kwestię.
Sami organizatorzy nie zamierzają spoczywać na laurach i wzmacniają własne struktury w przygotowaniu na drugi etap walki. Mają w planach skontaktowanie się z konkretnymi członkami Parlamentu Europejskiego oraz Komisji Europejskiej, jak również szykują obronę przeciwko lobbystycznymi działaniami firm z branży gier, które najpewniej będą próbowały wykoleić inicjatywę.
7

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.