Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 8 czerwca 2025, 11:10

„Spójrzcie na te cholerne napisy”. Geoff Keighley oberwał od deweloperów po Summer Game Fest 2025, choć intencje miał dobre

Niektóre osoby nie są zadowolone z fascynacji Geoffa Keighleya małymi zespołami deweloperskimi. Twórca Balatro apeluje, aby zaglądać do napisów końcowych, w celu poznania ich rzeczywistych rozmiarów.

Źródło fot. Sandfall Interactive
i

Podczas pokazu Summer Game Fest 2025 Geoff Keighley zwrócił uwagę na sukcesy gier tworzonych przez małe zespoły. Stwierdził, że są one w stanie konkurować z największymi projektami, a jako przykład podał Clair Obscur: Expedition 33. Określił tę grę jako „monumentalne osiągnięcie zespołu składającego się z mniej niż 30 deweloperów”.

Jest to oczywiście nieprawda. Pomijając już fakt, że samo studio Sandfall Interactive liczy nieco ponad 30 pracowników, to swoją cegiełkę do sukcesu gry dołożyło znacznie więcej osób, co można łatwo zweryfikować, oglądając napisy końcowe. Niedawno opublikowano nawet fragment filmu dokumentalnego o powstawaniu Expedition 33. Przedstawiono w nim sceny z udziałem aktorów motion capture, bez których przerywniki filmowe nie prezentowałyby się tak wyśmienicie.

„Spójrzcie na te cholerne napisy”

Podobne pochwały Keighley skierował również w stronę R.E.P.O. oraz Schedule I, podkreślając, że mimo niewielkich zespołów deweloperskich są one w stanie przewyższyć osiągnięcia tytułów AAA. Niektórzy twórcy nie są jednak zadowoleni z tej fiksacji na punkcie małych zespołów. Mike Bithel, założyciel Bithell Games, zwraca uwagę na pomijanie wkładu zewnętrznych pracowników.

Niesamowicie rzuca się w oczy, jak często pomija się „armię zewnętrznych pracowników spoza Ameryki i Europy Zachodniej”, mówiąc o wielkości tych zespołów. I to właśnie uważam za naprawdę niekomfortowe.

LocalThunk, twórca zeszłorocznego hitu Balatro, zauważył z kolei, że on również często określany jest jako jedyny autor gry, co przyczynia się do tworzenia narracji w stylu „Dawid kontra Goliat”. Deweloper apeluje, by ludzie po prostu zerkali do napisów końcowych, aby dowiedzieć się, ile osób naprawdę stworzyło daną grę.

Ludzie i media często mówią, że Balatro zostało stworzone przez „jednego gościa”. Mam wrażenie, że niestety może to trochę podsycać narrację o Dawidzie i Goliacie.

Nie, to nie był „jeden gość” – spójrzcie chociaż na te cholerne napisy końcowe.

Do tematu Expedition 33 odniósł się również Mike Futter, producent i konsultant ds. licencjonowania. Nawiązał przy tym do momentu, gdy Keighley stwierdził, że bijatyka Acts of Blood tworzona jest przez „samotnego programistę z pomocą dziewięciu przyjaciół”.

Też czułem się z tym naprawdę niekomfortowo. I to nie tylko dlatego, że liczby się nie zgadzają. Jeden deweloper plus dziewięciu współpracujących z nim znajomych to dziesięć osób… a nie jedna.

Expedition 33 to ogromny sukces, ale nie zostało stworzone przez 30 osób. Podwykonawcy odegrali kluczową rolę. To niebezpieczna droga, którą podążamy.

Chociaż warto docenić entuzjazm Keighleya w promowaniu i docenianiu sukcesów mniejszych zespołów deweloperskich, nie powinno się w tym celu naginać rzeczywistości. Gry wideo to często efekt pracy wielu osób, których nawet niewielki wkład zasługuje na uznanie.

Marcin Bukowski

Marcin Bukowski

Absolwent Elektroniki i Telekomunikacji na Politechnice Gdańskiej, który postanowił poświęcić swoje życie grom wideo. W czasach dzieciństwa gubił się w Górniczej Dolinie oraz „wbijał golda” w League of Legends. Dwadzieścia lat później gry nadal bawią go tak samo. Dziś za ulubione tytuły uważa Persony oraz produkcje typu soulslike od From Software. Stroni od konsol, a wyjątkowe miejsce w jego sercu zajmuje PC. Po godzinach hobbystycznie działa jako tłumacz, tworzy swoją pierwszą grę bądź spędza czas na oglądaniu filmów i seriali (głównie tych animowanych).

więcej