Serial The Last of Us musi mieć 4. sezon, by zaadaptować całą historię z gry. Craig Mazin zapowiada: „Nie ma sposobu, by zamknąć narrację w trzech”
Showrunner The Last of Us ujawnił, ile najprawdopodobniej sezonów będzie liczyć ten serial. Twórca jest przekonany, że fabuły nie da się zmieścić w trzech seriach.

Drugi sezon The Last of Us zmierza już do końca. W poniedziałek mogliśmy obejrzeć przedostatni, pozytywnie oceniany przez fanów odcinek. Finał serii trafi na platformę 26 maja. Na tym jednak nie zakończy się przygoda widzów z serialem. Jakiś czas temu stacja zapowiedziała powstanie trzeciej odsłony. W nowym wywiadzie twórcy wyjawili jednak, że i to może nie wystarczyć do opowiedzenia całej historii.
W niedawnej rozmowie z portalem Collider showrunner Craig Mazin zdradził, że serial The Last of Us potrzebuje czwartego sezonu, aby przedstawić fabułę znaną z gry. Filmowiec powiedział także, że trzecia odsłona będzie prawdopodobnie dłuższa niż druga.
Myślę, że jest szansa, aby trzeci sezon był dłuższy niż drugi, a to ze względu na narrację i nieco inne możliwości, jakie daje. […] Sądzę, że w trzecim sezonie będziemy mieć więcej przestrzeni. Ale z całą pewnością nie ma sposobu, by zamknąć narrację w trzecim sezonie. Mam nadzieję, że uda się powrócić i dokończyć historię w czwartej odsłonie. To najbardziej prawdopodobny scenariusz.
Najprawdopodobniej więc serial The Last of Us będzie liczył cztery sezony. Sądząc po wypowiedzi Craiga Mazina, można podejrzewać, że scenarzyści rozplanowali już historię i trwają w tej sprawie rozmowy z HBO. Na oficjalne informacje musimy jednak jeszcze zaczekać.
Warto dodać, że drugi sezon liczy siedem odcinków, czyli o dwa mniej, niż miała pierwsza seria. Na tę chwilę nie ogłoszono, z ilu epizodów będzie składać się zapowiedziana trzecia odsłona. Przypomnijmy, że dalsza część fabuły w dużej mierze skupia się na Abby. Dłuższy trzeci sezon pozwoliłby jednak opowiedzieć więcej także o Ellie i Dinie. Być może właśnie taki plan mają twórcy, którzy planują czwartą odsłonę.
The Last of Us można obejrzeć na Max.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!