Sarevok może i jest dzieckiem Bhaala, ale i tak boi się gracza w tej formie. W Baldur's Gate 3 znalazł się zabawny detal
Czyli o tym, jak jeden z największych złoczyńców w grze uciekał niczym mysz przed gigantycznym kotem. To nie parodia – to po prostu Larian Studios w najlepszym wydaniu.

Kto z was zaryzykował kampanię Mroczną Żądzą, czyli potencjalnym głównym bohaterem Baldur’s Gate 3, ten wie, że gra widziana oczami dziecka złego i perfidnego boga Bhaala wygląda zupełnie inaczej. Także Zapomniane Krainy mają inny klimat, natomiast w samej fabule czeka na nas mnóstwo odniesień do poprzednich części gry – w szczególności w trzecim akcie produkcji.
„Dobry”, stary znajomy
Wtedy bowiem mamy okazję stanąć oko w oko z wyznawcami duchowego ojca Żądzy i będziemy mogli zadecydować, czy pomiot zerwie ze swym dziedzictwiem krwi, czy może podda się mu i będzie mnożył grzechy ojca (za co także przysługuje nam osiągnięcie – najmniej popularne w całej grze).
Droga w obu przypadkach wiedzie przez kryjówkę Sarevoka Ancheva i jego Trybunał Mordu, którego niektórzy z Was mogą kojarzyć także z poprzednich części Baldur’s Gate. W pierwszej odsłonie gry Sarevok był bowiem głównym antagonistą. Próbował wywołać krwawą wojnę między Amn i Wrotami Baldura (oczywiście w imię Bhaala), jego niecne knowania zostały jednak udaremnione przez głównego bohatera.
Na tym jednak wpływ Sarevoka na fabułę serii się nie kończy – antagonista powraca zarówno w dodatkach, jak i kolejnej części, przypominając o stawce, o jaką toczy się gra. Bhaal nieustannie zdaje się mieszać w interesach Wybrzeża Mieczy, starając się doprowadzić do jak największego rozlewu krwi, a jego wyznawcy harują w pocie czoła, by go zadowolić.
A kysz!
Dlatego też, kiedy spotkamy go w BG3, będzie miał nam sporo do powiedzenia – przede wszystkim na temat swojego udziału w poprzednich częściach gry. Spotkanie to będzie oczywiście wyglądało inaczej w zależności od postaci, którą przyprowadzimy przed jego trybunał.
Zdecydowanie najciekawiej przebiega ono jednak w przypadku Mrocznej Żądzy – a konkretnie, kiedy przybierze ona formę Pogromcy (którą otrzymuje się za morderstwo kapłanki Isobel w drugim akcie) i tak uda się na spotkanie z kolegą po fachu.
Pomiot wywołuje prawdziwe poruszenie w kręgach swoich „pobratymców”, a potężny Sarevok biega tam i z powrotem, jak gdyby uciekał przed gigantycznym karaluchem (scenie brakuje chyba tylko spreju na insekty, by osiągnęła swój maksymalny potencjał komiczny). Trzeba powiedzieć, że wywołanie takiej reakcji w personie tak notorycznego mordercy budzi prawdziwą satysfakcję – w szczególności, że jest to jedna z najmroczniejszych lokacji w grze.
Ten humorystyczny akcent zdecydowanie ujął graczy, którzy oczywiście nie powstrzymali się od stosownych komentarzy:
„No już! Poszedł stąd!”
Sarevok pryska Pogromcę wodą za wskoczenie na blat i zjedzenie mu zapiekanki z krasnoludzkiego mięsa.
Ten mały, ale zdecydowanie przemyślany „smaczek” to kolejny przykład tego, w jakim stopniu Larian Studios dopracowało całość gry, ale także świetny i bardzo zabawny ukłon w stronę przeszłości serii. Baldur’s Gate 3 to nie tylko imponujący rozmachem projekt, który mocno stoi na własnych nogach – to także integralna część większej całości, która siłę czerpie ze swoich korzeni.

GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic