Samochody Tesli mogły podglądać swoich użytkowników, jak donoszą byli pracownicy
W czasach otaczających nas inteligentnych urządzeń, można mieć sporo obaw o naszą prywatność. Nawet samochody mają teraz „oczy” i mogą sporo zobaczyć, szczególnie w przypadku Tesli.

Tesla nie ma w ostatnim czasie najlepszej passy, a najnowsze doniesienia stawiają markę w niekorzystnym świetle.
- Jak donosi agencja Reuters, pracownicy Tesli mieli wymieniać między sobą zdjęcia i filmy o charakterze poufnym, rejestrowane przez kamery zamontowane w samochodach.
- Byli pracownicy przyznali się, że między 2019, a 2022 rokiem, ich koledzy udostępniali je na czatach, w prywatnych rozmowach.
- Niektóre z nich prezentowały dość drastyczne sceny, chociażby potrącenie dziecka jadącego na rowerze.
- Inne nagrania prezentowały np. nagich ludzi poruszających się w obrębie pojazdu.
„Widzieliśmy ludzi w różnych sytuacjach, jak robią pranie, czy jakieś intymne czynności. Widzieliśmy też ich dzieci - przyznał jeden z byłych pracowników, który zgodził się skomentować sprawę anonimowo.
Ponadto możemy dowiedzieć się, że samochody Tesli podobno rejestrowały obraz również w garażach, będąc pozornie nieaktywne. Potwierdzać ma to klip, na którym zauważalny jest biały Lotus Esprit, przerobiony na łódź podwodną. Tak, to ten pojazd, który wystąpił w filmie z serii James Bond, dokładniej to Szpieg, który mnie kochał z 1977 roku. Jest on w posiadaniu dyrektora generalnego Tesli, Elona Muska, który kupił go na aukcji w 2013 roku. Nie wiadomo czy miliarder zdawał sobie sprawę z tego, że pracownicy rozpowszechniali wideo między sobą.

„Szczerze mówiąc była ona naruszeniem prywatności [praktyka udostępniania zdjęć – przyp. aut.]. I zawsze żartowałem, że nigdy nie kupię Tesli, widząc jak firma zachowuje się wobec swoich klientów” - komentarz jednego z byłych pracowników
Pytanie, do czego potrzebne są zewnętrzne kamery? Tesla informuje, że wszystkie, osiem z nich służy do obsługi takich funkcji jak Autopilot, Autopark czy Smart Summon. Ich dodatkową funkcją jest tzw. tryb wartowniczy, którego zadaniem jest nagrywanie ludzi w pobliżu zaparkowanego pojazdu i wszelkich podejrzanych sytuacji, by móc łatwo rozpoznać np. potencjalnego przestępcę lub złodzieja.
Według Tesli system kamer został zaprojektowany tak, aby chronić prywatność użytkowników, jak wynika z informacji o ochronie prywatności klienta. Nawet właściciele wyrażający zgodę na udostępnienie nagrań z ich Tesli, mogą w teorii liczyć na pełną anonimowość.
Nagrania mają też nie być powiązane z żadnym samochodem ani jego właścicielem. To jednak chyba nie sprawdza się w praktyce, ponieważ jak przyznał jeden z pracowników, osoby, które zajmują się etykietowaniem danych, są w stanie zobaczyć dokładne miejsce, z którego pochodzi przechwycone nagranie.
Zarówno Tesla, jak i sam Elon Musk, jak dotąd nie skomentowali tej sytuacji.
Może Cię zainteresować:
Komentarze czytelników
Herr Pietrus Legend

Widzę że niektórzy nadal wierzą w Elona, zbawcę świata i prawicy.
wcogram Generał
Czyli co nie kupisz Tesli jak tego nie podpiszesz ?
Swoją drogą przecież jak masz Volvo, Audi, Mercedesa, BMW to oni też to robią. TV na czuwaniu, telefon etc. Wszystko leci dalej.
Cziczaki Legend

Po podpisaniu masz dwa tygodnie na rezygnację, więc masz dwa tygodnie na przeczytanie regulaminu.
Jerry_D Senator
"Każdy, kto kupował Tesle, doskonale wie, że materiały z kamer wewnątrz auta są poddawane analizie, by dopracowywać algorytmy sztucznej inteligencji."
Czy aby na pewno? Nie mam Tesli, nie wiem jak to rzeczywiście wygląda, ale zwykle takie informacje są zapisane drobnym druczkiem gdzieś na stronie 89 warunków świadczenia usług, na które ludzie zgadzają się bez zapoznania z treścią (bo bądźmy poważni, kto ma siłę przeczytać i zrozumieć kilkadziesiąt stron napisanych językiem prawniczym).
zanonimizowany1373230 Konsul
No to za dobrze nie świadczy o tych pracownikach jako po prostu ludziach, bo tym, że byli niekompetentni na swoim stanowisku, to już pokazali. Myśleli, że jakąś aferę rozkręcą, bo zła tesla podgląda, a sami na siebie dali bat. Udostępniając takie dane, pewnie nie jedną klauzurę umowy złamali. Mam nadzieję, że Elon teraz się za nich weźmie.
Każdy, kto kupował Tesle, doskonale wie, że materiały z kamer wewnątrz auta są poddawane analizie, by dopracowywać algorytmy sztucznej inteligencji.
Każdy kupujący się na to zgadza, kupując tesle, bo to jest jasno i klarownie w umowie napisane.