Riot Games w ogniu zarzutów o dyskryminację seksualną
Studio Riot Games zostało pozwane w związku z nierównym traktowaniem zatrudnionych kobiet. Tym samym twórcy League of Legens ponownie stają w obliczu oskarżeń o toksyczną atmosferę w pracy.
Po trzech miesiącach powraca seksistowska afera z Riot Games. Firma otrzymała pozew od dwóch pracownic (w tym jednej byłej) w związku z dyskryminacją seksualną w studiu. Melanie McCracken oraz Jessica Negron domagają się zadośćuczynienia, w tym otrzymania niezapłaconych należności oraz rekompensaty za szkody moralne. Obie podzieliły się swoimi doświadczeniami w tekście pozwu oraz w rozmowie z serwisem Kotaku, zdradzając kolejne szczegóły na temat kultury pracy u amerykańskiego dewelopera. Pełną treść pozwu możecie znaleźć tutaj (via Kotaku).

Awansu nie stwierdzono
Jessica Negron pracowała w Riot Games od 2015 roku i już po sześciu miesiącach musiała przejąć rolę byłego menadżera. Jednak nie przełożyło się to na wzrost jej płacy, nie mówiąc już o awansie. Mimo że długo de facto wykonywała całą pracę, ani razu nie zaproponowano jej oficjalnego objęcia tego stanowiska. Zamiast tego obsadzono na nim kolejno trzech mężczyzn, z których żaden nie wytrwał w firmie długo. Gdy po odejściu ostatniego z nich ponownie zrzucono na nią wszystko bez choćby wzmianki o podwyżce i uznaniu jej na tej pozycji, Negron odeszła ze studia.
Melanie McCracken pozostaje w firmie, ale też dołożyła swoje do zarzutów. Gdy kolejna prośba o awans została odrzucona przez przełożonego, złożyła skargę do działu zasobów ludzkich. Ten jednak nie dotrzymał tajemnicy i informacje o spotkaniu dotarły do jej szefa. W efekcie McCracken musiała przenieść się do innego biura w 2015 roku, gdzie objęła pozycję kierownika. Jednakże w następnym roku jej były zwierzchnik zajął wyższe stanowisko w tym samym miejscu i postawił jej ultimatum: w ciągu pięciu miesięcy znajdzie nową pozycję albo zostanie zwolniona.
„Prawdziwi gracze”

Negron i McCracken zgodnie stwierdziły, że ich przypadki nie są odosobnione. Według nich dyskryminacja kobiet wynika z promowania zespołu Riot Games jako „prawdziwych graczy”, w której to wizji nie ma miejsca dla kobiet. Przy obsadzaniu wyższych stanowisk firma ma lekceważyć podania o pracę składane przez panie, bez względu na ich kompetencje. To dlatego kobiety stanowią tylko 20% pracowników. Te już zatrudnione muszą liczyć się z atmosferą przepełnioną „grubiańskim męskim humorem”, faworyzowaniem mężczyzn przy obsadzaniu funkcji oraz blokadami awansu stosowanymi wobec kobiet, które protestują przeciwko nierównemu traktowaniu.
Poprawę obiecuję
Temat szowinizmu w Riot Games nie jest niczym nowym. W sierpniu redakcja Kotaku opublikowała wyniki swojego dochodzenia. Serwis dotarł do 28 kobiet, które pracowały w studiu. W efekcie usłyszeliśmy o nierównym traktowaniu płci i molestowaniu seksualnym, a nawet jednym przypadku gwałtu. W efekcie deweloper wystosował oświadczenie, w którym deklarował zmianę kultury pracy. Również teraz Riot Games zapewniło, że „poważnie traktuje tego typu doniesienia”, przesyłając też link do strony mającej pozwolić fanom na monitorowanie postępów w tej sprawie i ewentualnie pociągnięcie studia do odpowiedzialności. Nie skomentowano jednak samego pozwu, a firma wciąż zatrudnia większość osób wskazanych w ramach sierpniowego śledztwa. Owszem, zwolniono wielu szeregowych pracowników, mających „negatywnie wpływać na atmosferę pracy”, ale nie tknięto tych na wyższych stanowiskach, w tym dyrektora operacyjnego Scotta Gelba.


GRYOnline
Gracze
OpenCritic
Komentarze czytelników
siera97 Senator
Czasem potrzebne jest w tych żartach wyczucie. Nie mam nic przeciwko wyzwiskom w gronie znajomych, mówimy do siebie tak w prost jak to tylko możliwe. Ale w kontaktach z osobami mniej znajomymi jednak trzeba trzymać jakiś poziom. Może to tak wyglądać że jest grupa mężczyzn która patrzy z góry na koleżanki, tego nie popieram. Poza tym sprawa jest znacznie poważniejsza niż żarty, w przypadku pani "niby menadżer" to jest chamstwo. kto z was chciałby robić za kolegę z pracy który został wyrzucony, nie dostawać za to pieniędzy a na koniec dowiedzieć się że zatrudniono w jego miejsce kogoś kto się nie nadaje ale i tak zarabia więcej od was.
Po za tym patrząc na zdjęcie nie dziwię się takiej kulturze pracy. Azjaci mają wyraźną tendencję do faworyzowania mężczyzn, to dosyć konserwatywni ludzie (w pewnych aspektach, takich jak ten).
marcban Konsul
Każdy jest chojrak i mówi o "dystansie" dopóki sam nie padnie ofiarą mobbingu. Oczywiście każdy ma inny próg tolerancji i wytrzymałości ale każdego można złamać i doprowadzić do tego że sam bardzo będzie chciał zmienić pracę.
W korporacjach widziałem już niejedno.
zanonimizowany1058903 Generał
To dlatego kobiety stanowią tylko 20% pracowników.
Ma być różnorodnie a jak trafi się biały czy azjata to nie przyjmować bo już jest ich wystarczająca ilość xD Niektóre firmy naprawdę tak robią podobno ubisoft...
Ostatnio w hollywood dużo było dram i ostatecznie okazało się że wiele z nich nie były prawdziwe więc i tu może być podobnie w końcu ostatnio jest moda na bycie ofiarą.
zanonimizowany1235030 Pretorianin
Firma prywatna i nikt im nie będzie mówił kto ma być na jakim stanowisku.... Jeśli nie pasuje do widzenia, na twoje miejsce jest 100 innych, zresztą każdy normalny by odszedł widząc że awans dostają tylko "wybrani" i tyle.
zanonimizowany153971 Legend
na tym zdjęciu gdzie są sami azjaci to są pracownicy tej firmy? bo ja tam widzę niedobór pewnych ras, żadnego czar........