Premiera FIFA 20 i problemy w trybie kariery
Dziś na PC oraz konsolach Xbox One, PlayStation 4 i Nintendo Switch debiutuje gra FIFA 20. Jednak nie wszyscy są zachwyceni nową odsłoną piłkarskiej serii Electronic Arts. Gracze donoszą o sporych problemach w trybie kariery, z których część nie została rozwiązana mimo obietnic.

Dziś na PC oraz konsolach Xbox One, PlayStation 4 i Nintendo Switch debiutuje FIFA 20. Wcześniej mieliśmy już okazję zapoznać się z recenzjami, których autorzy wystawili grze pozytywne oceny, mimo w gruncie rzeczy braku większych zmian. Niemniej stagnacja wywołała niezadowolenie niektórych graczy. Ci uznali za stosowne podzielić się znalezionymi niedociągnięciami na oficjalnym forum Electronic Arts. Jednak najwyraźniej wydawcy nie spodobały się zamieszczane tam wiadomości. Jak donoszą użytkownicy Reddita, EA zablokowało temat z raportami o błędach w FIFA 20. Dużo później reprezentujący firmę Andy Mears (Ea_Andy) poinformował, jakoby wątek nie został celowo usunięty, lecz przypadkiem zakwalifikowany jako spam, i przywrócił go na stronę. Jednakże wielu graczy nie uwierzyło w te zapewnienia, zwłaszcza przy braku dalszych odpowiedzi ze strony twórców. Nie pomogły też informacje o rzekomym usuwaniu przez EA komentarzy informujących o możliwości uzyskania zwrotu za zakup gry.
Pomijając zawirowania na forum Electronic Arts, co dokładnie wywołało niezadowolenie graczy? Solą w oku jest przede wszystkim tryb kariery, w którym wciąż można znaleźć błędy obecne od kilku – jak wielu twierdzi – odsłon piłkarskiej serii. Mocno oberwało się choćby konferencjom prasowym, wywiadom z piłkarzami oraz systemowi morale. Elementy te zdają się nie mieć większego znaczenia: bez względu na to, jak poprowadzimy konwersację i jak traktujemy zawodników, ich samopoczucie nie obniża się w najmniejszym stopniu. Nie pomaga też, że pytania i odpowiedzi padające w trakcie tych rozmów powtarzają się o wiele za często. Dochodzą do tego rozmaite problemy z tworzeniem i edytowaniem zawodników, systemem dynamicznego potencjału itp.

Jednym z problemów najczęściej poruszanych przez graczy jest błąd związany z dobieraniem piłkarzy przez komputerowych menadżerów. Ci mają bowiem tendencję do wysyłania na boisko piłkarzy rezerwowych oraz dopiero zaczynających swoją karierę. Dałoby się to zrozumieć, gdyby dotyczyło to tylko czołowych zespołów grających ze znacznie słabszymi rywalami (co nie jest rzadką praktyką w prawdziwych piłkarskich rozgrywkach), ale w FIFA 20 zdarza się to o wiele za często. W efekcie nawet najlepsze zespoły mogą być zagrożone degradacją. Co zabawne, na długo przed premierą zapewniano o rozwiązaniu tego problemu (vide lipcowe Pitch Notes).
Już sama obecność tych i innych błędów w Karierze byłaby dla wielu wystarczającym powodem do irytacji. Brak konkretnych obietnic ze strony Electronic Arts z pewnością nie poprawia sytuacji. Przedstawiciele firmy ograniczyli się tylko do zapewnienia, że wszystkie raporty trafiają do zespołu deweloperskiego. Kontrastuje to z kolejnymi ogłoszeniami dotyczącymi trybu FUT, co – jak twierdzą co bardziej rozgoryczeni gracze – pokazuje, na czym naprawdę zależy twórcom.
- Oficjalna strona gry FIFA 20
- Recenzja gry FIFA 20 – fajne zmiany i stare problemy
- FIFA 20 – poradnik do gry

GRYOnline
Gracze
Komentarze czytelników
zanonimizowany1245771 Konsul
Dobre wymówki jak każde inne. Do poki spolecznosc graczy nie oprzytomnieje to będzie im się wciskać zgniłe jabłka.
metro_stalker Pretorianin

Nic tylko ta FIFA na Golu... popierdówka dla dzieci, a o znacznie lepszym PESie to już nie warto pisać? Bo co? Bo nie ma licencji? Bo za trudna dla dzieci?
zanonimizowany1014334 Generał
Fife powinno się kupować raz na generację, albo i rzadziej.
Killarun Chorąży
Czytam tu o jakiejś patologii. Spójrzcie na to inaczej, na przykłąd z mojej perspektywy. Fifa jest grą, której poświęcam najwięcej czasu, Origin twierdzi, że na FIFA 18 przeznaczyłem 1700 godzin. Nie kupiłem dziewiętnastki, ale kupiłem dwudziestkę. Czy popełniłem jakąś patologię, głupotę, bzdurę? Nie, wydałem 200 złotych na grę, z którą spędzę setki godzin, nawet jeśli sam życzyłbym sobie większych postępów w porównaniu do gry sprzed dwóch lat. Dwieście złotych za tysiąc i więcej godzin frajdy to naprawdę niewiele. Tymczasem wielu ludzi (w tym czasami ja, choć teraz coraz rzadziej) kupuje gry singlowe, w których spędzą kilkadziesiąt godzin, najczęściej poniżej stu. Cena ta sama, czy to oznacza, że uprawiają patologię? Oczywiście, że nie. Ja z FIFĄ czy wy z Wiedźminem lub Dark Soulsami bawimy się tak samo dobrze. I obie strony są przekonane, że dobrze wydały swoje pieniądze.