Trwający od około 20 lat spór o to, czy z nieba pada śnieg, czy popiół, dzielił społeczność fanów Silent Hill. Kres spekulacjom położył Masahiro Ito.
Marek Makuła
Kiedy główny bohater oryginalnego Silent Hill odzyskuje przytomność po wypadku samochodowym na początku gry i stawia pierwsze kroki po pogrążonym we mgle miasteczku, zwraca uwagę na dziwną pogodę. Mimo że akcja ma miejsce – prawdopodobnie – w czerwcu, to z nieba pada śnieg. Tylko czy to aby na pewno był śnieg? Może to popiół?
Choć w grze nie ma żadnej wzmianki o popiele lecącym z nieba, a słowa o śniegu pojawiają się kilkukrotnie, fani nie mogli dojść do konsensusu. Cała afera wzięła się z filmu w reżyserii Christophe’a Gansa, w którym pada stwierdzenie, że w kopalni znajdującej się pod miasteczkiem od lat trwa pożar, a główna bohaterka zauważa, że z nieba pada popiół. Jest to także symboliczne nawiązanie do losów jednej z najważniejszych postaci w całym uniwersum Silent Hill.

Filmy nie są jednak częścią oficjalnego kanonu, więc cała dyskusja nie powinna mieć miejsca. Akcja gier toczy się w jednej, a filmów w drugiej wersji uniwersum. Mimo to społeczność fanów była w tej materii podzielona od wielu lat.
Ostatecznie wszelkie wątpliwości rozwiał Masahiro Ito, który był dyrektorem artystycznym Silent Hill i odpowiadał m.in. za projekty scenografii czy potworów. Zmęczony irracjonalnym sporem i ciągłym powtarzaniem tego samego, napisał na Twitterze:

Białe kropki na niebie w grze to nie popiół. „Pada śnieg”.
To nie pierwszy raz, kiedy Masahiro Ito próbuje wyjaśnić tę kwestię, ale widocznie fani wiedzą swoje i trudno ich przekonać. Artysta od lat jest aktywny na Twitterze i chętnie odpowiada na pytania oraz wątpliwości fanów Silent Hill. Temat popiołu (oraz Piramidogłowego, którego stworzenia szczerze dziś żałuje) działa na niego jednak jak płachta na byka.
GRYOnline
Gracze
46