W Japonii zaczęto ścigać ludzi, którzy łamią zasady uczciwej konkurencji i sprzedają zmodyfikowane cyfrowo Pokemony na czarnym rynku. Jeden z przestępców został już złapany na gorącym uczynku.
Umówmy się, że pobieranie gier z nielegalnych źródeł, jak i grzebanie w kodzie w celach zarobkowych nigdy nie były zachowaniami powszechnie pochwalanymi. Mimo to nie stały się godnymi potępienia przestępstwami, którymi interesowały się organy ścigania. No chyba, że przeniesiemy się na chwilę do Japonii, by zobaczyć, jak z tego typu występkami radzi sobie policja. Ponadto sprawa ta dotyczy konkretnej marki, czyli dobrze nam znanych Pokemonów.
O co chodzi? Wystarczy przenieść się na oficjalną stronę serii Pokemon, by się o tym przekonać. Zakładamy natomiast, że nie znacie za dobrze języka japońskiego, dlatego też prędko przetłumaczymy Wam sens zamieszczonego tam komunikatu. Potwierdzono, iż zauważono nielegalną działalność graczy pod względem modyfikacji danych następujących produkcji – Pokemon Sword/Shield oraz Pokemon Home. Zapewniono także, że podjęte zostaną odpowiednie środki, aby takim wybrykom zapobiec.
Nie musieliśmy długo czekać na to, aby przekonać się, że zawarte w ogłoszeniu słowa nie zostały rzucone na wiatr. Przyłapany na hakowaniu gry został 23-letni Japończyk. Modyfikował on kod dotyczący jednego z pokemonów, Sobble’a, a następnie sprzedawał nielegalne jego zmienioną wersję za 4400 jenów (około 160 zł). Na wszystkich transakcjach zarobił łącznie ponad milion jenów, co daje jakieś 35 660 zł (via Kotaku).
To suma na tyle niemała, że zainteresowała tamtejsze władze, które schwytały przestępcę, a teraz postawią go przed sądem, gdzie odpowie zgodnie z ustawą o zapobieganiu nieuczciwej konkurencji. Cóż można rzec, kolejny sukces japońskiej policji. Ta pochwaliła się nawet interwencją i upubliczniła zdjęcie komputera (wychwycone przez portal Eurogamer) służącego jako narzędzie zbrodni.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
Więcej:„Tak, właśnie tego chcemy”. Narzekania na Kingdom Come: Deliverance 2 były muzyką dla uszu twórców
GRYOnline
Gracze
24

Autor: Karol Laska
Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.