Songs of Silence – przepiękna strategia autorstwa studia Chimera Entertainment – otrzymało sporą aktualizację oraz pierwszy dodatek.
Jeśli do tej pory nie wypróbowaliście zeszłorocznej perełki indie, strategii Songs of Silence, to teraz macie ku temu doskonałą okazję. Dzieło niezależnego studia Chimera Entertainment otrzymało bowiem kolejną aktualizację oraz dodatek (o którym więcej powiem nieco później).
Z opublikowanych przez twórców informacji wynika, że update 1.2 wprowadza szereg zmian w balansie oraz pozwala wybrać kolor dla swojej frakcji i zdobyć trzy nowe osiągnięcia. Najważniejsze z punktu widzenia graczy jest jednak to, że aktualizacja dodaje do gry nowy scenariusz, w którym zmierzymy się z falami istot nazywanymi Pożeraczami Światła, które egzystują pomiędzy życiem i śmiercią.
Skoro zaś o nich mowa, to 20 lutego premierę miał pierwszy dodatek do Songs of Silence zatytułowany Lighteaters. Osoby, które zakupią DLC, będą miały do czynienia z tytułowymi istotami zarówno w trybie dla jednego gracza, jak i w sieciowych bitwach wieloosobowych (posiadacze dodatku mogą toczyć walki w trybie multiplayer z graczami, którzy go nie mają).
DLC Lighteaters wprowadza do gry takie nowości, jak:
Zachęcam również do zapoznania się z krótkim trailerem prezentującym dodatek w akcji.
Na koniec wspomnę, że DLC Lighteaters jest dostępne na platformach Steam oraz GOG.com za 29,99 zł. Z kolei osoby, które zdecydują się na dodatek wraz z „podstawką”, mogą liczyć na promocyjne ceny – odpowiednio 86,38 zł i 85,30 zł.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
Steam
OpenCritic
0

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.