Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 20 sierpnia 2025, 17:35

„Nikt nigdy na to nie narzekał, ale musieliście to zmienić”. Weterani WoT wpadli w furię po zapowiedzi wersji 2.0, wszystko przez jedną rzecz

World of Tanks 2.0 jeszcze nie zadebiutowało, a już dzieli społeczność. Najwięcej emocji wzbudza nowy interfejs, uznawany przez wielu za nieintuicyjny i pozbawiony klimatu.

Źródło fot. Wargaming
i

Wielkimi krokami zbliża się premiera World of Tanks w wersji 2.0 – zdaniem twórców będzie to największa aktualizacja w historii gry. Nie wszyscy są jednak przekonani, że nadchodzące zmiany wyjdą dziełu studia Wargaming na dobre. Część fanów narzeka na nowy interfejs, który ich zdaniem „zabija klimat” WoT.

Społeczności skupionej wokół WoT nie spodobało się usunięcie z interfejsu statystyk maszyn oraz umiejętności załogi, z którymi w starej wersji można błyskawicznie się zapoznać. Po aktualizacji lewą stronę ekranu zajmie tekstowe menu – zdaniem fanów zbyt uproszczone i niedopracowane. Ukrycie części informacji wymusi na graczach „przeklikiwanie się” przez kolejne funkcje. W licznych komentarzach interfejs określany jest jako generyczny czy wręcz zapożyczony z produkcji mobilnych, dlatego spora grupa osób liczy na możliwość przywrócenia jego oryginalnego wyglądu.

Choć trudno to nazwać stawaniem w obronie studia, część graczy utrzymuje, że aktualne menu wcale nie należy do najbardziej intuicyjnych. Ponieważ jednak WoT jest na rynku od 15 lat, społeczność zdążyła się przyzwyczaić do wielu mechanik i dlatego sprawnie porusza się po interfejsie. Tymczasem nowi użytkownicy dalecy są od chwalenia obecnych rozwiązań dostępnych w World of Tanks.

WoT 2.0 jako pierwsi sprawdzą mieszkańcy Azji, którym aktualizacja zostanie udostępniona 1 września tego roku. Amerykanie oraz Europejczycy przetestują nowy interfejs w akcji 2 dni później.

Krzysztof Kałuziński

Krzysztof Kałuziński

W GRYOnline.pl związany z Newsroomem. Nie boi się podejmowania różnych tematów, choć preferuje wiadomości o niezależnych produkcjach w stylu Disco Elysium. W dzieciństwie pisał opowiadania fantasy, katował Pegasusa, a potem peceta. Pasję przekuł w zawód redaktora portalu dla graczy prowadzonego z przyjacielem, jak również copywritera oraz doradcy w sklepie z konsolami. Nie przepada za remake'ami i growymi tasiemcami. Od dziecka chciał napisać powieść, choć zdecydowanie lepiej tworzy mu się bohaterów niż fabułę. Pewnie dlatego tak pokochał RPGi (papierowe i wirtualne). Wychowały go lata 90., do których chętnie by się przeniósł. Uwielbia filmy Tarantino, za sprawą Mad Maksa i pierwszego Fallouta zatracił się w postapo, a Berserk przekonał go do dark fantasy. Dziś próbuje sił w e-commerce i marketingu, jednocześnie wspierając Newsroom w weekendy, dzięki czemu wciąż może kultywować dawne pasje.

więcej