Nawet twórcy tej strzelanki wiedzieli, że „nie jest fajna”. Walka o grę zajęła im aż trzy dodatkowe lata, a teraz ARC Raiders czeka wielka próba
Na przestrzeni lat ARC Raiders przeszło wielką metamorfozę. Owa przemiana była efektem tego, że pierwotna wersja gry nie podobała się nawet jej twórcom.

ARC Raiders zostało zapowiedziane w grudniu 2021 roku i początkowo miało zadebiutować na przestrzeni następnych dwunastu miesięcy. Ostatecznie jednak podjęto decyzję o jego opóźnieniu, a następnie prace nad nim przedłużyły się o kolejne trzy lata. O powodach takiego stanu rzeczy opowiedział Patrick Soderlund stojący na czele Embark Studios.
Jak Soderlund wyjaśnił w rozmowie z magazynem Edge (via GamesRadar):
Uwielbialiśmy każdy aspekt tego, co próbowaliśmy zaprojektować. Ale po dość długim czasie doszliśmy do wniosku, „chłopaki, ta gra nie jest fajna”.
A skoro samym deweloperom ich dzieło nie sprawiało frajdy, to szanse na to, że przypadnie ono do gustu graczom, były raczej znikome. Autorom nie pozostało zatem nic innego, jak zakasać rękawy i wziąć się do pracy nad jego przebudową.
ARC Raiders początkowo miało być dystrybuowaną w modelu darmowym z mikropłatnościami strzelanką PvE, pozwalającą nam walczyć z robotami kontrolowanymi przez sztuczną inteligencję. Podczas „remontu” zrezygnowano z darmowości tego tytułu, a także gruntownie przebudowano mechanikę. Po metamorfozie rozgrywka została oparta na zasadach PvPvE, przez co w jej trakcie mierzymy się nie tylko z przeciwnikami kontrolowanymi przez AI, lecz również z innymi uczestnikami rozgrywki.
Niemniej, autorzy obiecują, że choć aspekt PvP odgrywa tu rolę pierwszoplanową, to jednak element „vE” jest tu na tyle silny, że pozwolił im zrealizować swoje kreatywne ambicje, inspirowane między innymi kultowym Shadow of the Colossus.
O tym, jaki efekt przyniesie wysiłek twórców włożony w „naprawę” ARC Raiders, przekonamy się 30 października. Wówczas to gra trafi na komputery osobiste, PlayStation 5 oraz Xboksy Series X/S.