Bohater Fereldenu został uwzględniony w pomysłach twórców, aczkolwiek nie do końca w sposób, jakiego oczekiwaliby fani.
Wiadomym jest, że Dragon Age: Straż Zasłony obfituje w wyciętą zawartość, nawiązującą między innymi do poprzednich gier i postaci z nimi związanymi. Widać to nie tylko w ukrytych plikach gry, ale także w oficjalnym artbooku – innymi słowy, gdyby nie ograniczenia czasowe i decyzje twórców, „czwórka” prezentowałaby się zupełnie inaczej.
Jedną z największych zagadek jest od jakiegoś czasu los Bohatera Fereldenu. Gracze od lat liczą na ukazanie protagonisty pierwszej części, choć z drugiej strony kto wie, jakie spustoszenie wywołałoby w nim po latach Powołanie?
Wstępując do zakonu, każdy szary strażnik przechodzi przez Rytuał Dołączenia, czyli wypicie krwi mrocznych pomiotów nadającej odporność na Plagę oraz możliwość wyczuwania potworów. W rzeczywistości jest to tykająca bomba; po latach każdego członka organizacji czeka odroczona choroba pod postacią Powołania.
Wówczas wojownikowi pozostaje nic innego jak zejść na Głębokie Ścieżki i odejść w walce. Osoby obeznane z książką Powołanie autorstwa Davida Gaidera wiedzą, że strażnicy, którzy nie zginęli w starciu z pomiotami prędzej czy później przemieniają się w ghule.
Bohater Fereldenu, zakładając że przeżył finał Origins, wyruszy w Inkwizycji na poszukiwania leku przeciwko Powołaniu. Jest on przy tym jedynym protagonistą, który nie wystąpił fizycznie w innych grach z serii Dragon Age.
Matt Rhodes, jeden z pracowników BioWare o najdłuższym (bo ponad dwudziestoletnim) stażu podzielił się niedawno przemyśleniami na temat kilku odrzuconych pomysłów ze Straży Zasłony – mowa tu dokładniej o wątku Szarej Straży oraz fortecy Weisshaupt. Wśród nieujawnionych do tej pory szkiców znalazł się nie tylko powrót gryfów czy oryginalny zarys twierdzy, ale także główny bohater Origins we własnej osobie – w innej formie niż możemy pamiętać.
Bohater Fereldenu długo odkładał „Powołanie”. Plaga każdego roku odbiera coraz więcej, ale na powierzchni wciąż jest zbyt wiele do zrobienia.
- Matt Rhodes

Opublikowane na Art Station rysunki przedstawiają pokrytego bandażami, zdeformowanego ghula, trzymającego kartkę o treści: „Nie pozwól, by mnie takim zobaczyła”. Jest to najpewniej Bohater Fereldenu; jak możecie pamiętać z lore, Powołanie atakuje strażników po około trzydziestu latach. W przypadku dawnego protagonisty minęło ich dwadzieścia i jak widać, nie da się przed takim losem uciec.
Fani zgadzają się, że scenariusz jest na swój sposób interesujący i mroczny. Z drugiej strony wielu musiałoby porzucić fantazje, w których Bohater Fereldenu znajduje lekarstwo na Powołanie i spędza resztę swoich dni z ukochaną osobą. Jak myślicie, czy takie zakończenie losów pierwszego protagonisty mogłoby się sprawdzić?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
2

Autor: Aleksandra Sokół
Do GRYOnline.pl trafiła latem 2023 roku i opowiada o grach oraz wydarzeniach z ich świata. Absolwentka filologii angielskiej, która potrafiła poświęcić całą pracę naukową postaci komandora Sheparda z serii Mass Effect. Ma doświadczenie w pracy przy tłumaczeniach audiowizualnych, a obecnie godzi pracę anglistki z pasją, jaką jest pisanie. Prywatnie książkara, matka dwóch kotów, a także zagorzała fanka Dragon Age'a i Cyberpunka 2077, która pół życia spędziła po fandomowej stronie Internetu.