Miralukanie to rasa, której cechą charakterystyczną jest brak oczu. Nie przeszkadza to jednak jej przedstawicielom w byciu groźnymi wojownikami Jedi. Gatunek ten nauczył się bowiem postrzegać otoczenie, wykorzystując jedynie Moc.

Miralukanie to gatunek bardzo wrażliwy na Moc. Jego przedstawiciele mają potencjał, by stać się potężnymi Jedi. Genetycznie istoty te są spokrewnione z ludźmi, ale ostatecznie wyewoluowały w znacząco inną rasę, której cechą charakterystyczną jest brak oczu. Swoje puste oczodoły zasłaniają ozdobnymi opaskami oraz hełmami. Na Alpheridies, czyli rodzimej planecie Miralukan, nie było żadnych naturalnych źródeł światła, dlatego gatunek ten nauczył się postrzegać otoczenie, wykorzystując jedynie Moc.

Przez tysiąclecia Miralukanie żyli w częściowej izolacji. Ich talent w wykorzystywaniu Mocy powodował jednak, że utrzymywali pewne stosunki z Zakonem Jedi, a niektórzy Miralukanie nawet do niego przystąpili. Te związki uległy znacznemu wzmocnieniu po tym, jak w trakcie wojny domowej Jedi bezwzględny Lord Sith, znany jako Darth Nihilus, zniszczył kolonię Miralukan na planecie Katarr. Ocalała jedynie dziewczyna o imieniu Visas Marr, którą Darth Nihilus uczynił swoją uczennicą. Jej lojalność uległa jednak zmianie po tym, jak przegrała pojedynek z Wygnaną Jedi, czyli Meetrą Surik. Ostatecznie Visas Marr wzięła udział w uśmierceniu swojego byłego mistrza oraz pomogła w odbudowie Zakonu Jedi.
Obecnie, po zakończeniu Wielkiej Wojny Nadprzestrzennej, Alpheridies pozostaje niezależnym systemem, choć wielu Miralukan walczy w barwach Republiki. Ci, którzy dołączyli do Zakonu Jedi, znani są z talentu w korzystaniu z Mocy oraz niezwykłych umiejętności walki. Wielu spekuluje, że mordercza precyzja tej rasy w posługiwaniu się mieczami świetlnymi jest skutkiem braku oczu, co wymusza pokładanie pełnego zaufania w Mocy.
Więcej:Video Tutorial – MMO dla zielonych – Granie z ludźmi
GRYOnline
Gracze
Steam
1

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.