Twórcy symulatorów życia spełniali w październiku marzenia graczy. W Life by You poprawiono krytykowaną grafikę, The Sims 4 otrzyma długo wyczekiwany dodatek, a Paralives udowadnia swoją uniwersalność.
Jeśli do tej pory moje podsumowania ostatnich wydarzeń w świecie symulatorów życia wydawały się przepełnione kontrowersjami, tym razem odetchniecie z ulgą. W ostatnich tygodniach omawiane w tej serii gry postawiły na rozwój, wzbudzając raczej pozytywne emocje.
Niewiele ponad miesiąc po premierze zestawu akcesoriów Domowy Kucharz otrzymaliśmy zapowiedź kolejnego DLC do The Sims 4 – tym razem dużo większego.
Dodatek The Sims 4 Do wynajęcia zadebiutuje 7 grudnia, lecz już teraz mamy szansę poznać go dzięki opublikowanemu wczoraj zwiastunowi:
Jeśli pamiętacie analizę sezonu krzątania, którą zawarłam w poprzednim przeglądzie, zamieszczony na kanale Maxis trailer zdaje się wyraźnie pokrywać z wcześniejszymi domysłami społeczności. Teraz posiadamy jednak szczegółowe informacje, objaśniające sąsiedzkie przygody i świat, które będziemy mogli zgłębić już w przyszłym miesiącu.
The Sims 4 Do wynajęcia jest dostępne do zakupu we wczesnym dostępie już teraz, między innymi na Steamie.
Jednym z bardziej wyjątkowych tematów wartych poruszenia w kontekście life-simów jest powstanie oficjalnego serwera na Discordzie poświęconego The Sims. Pierwsze pogłoski dotyczące tej inicjatywy Maxis zaczęły pojawiać się już w połowie października, jednak oficjalny start platformy nastąpił we wtorek.
Co znajdziecie na serwerze The Sims:
Jeśli chcecie być na bieżąco z życiem społeczności lub skorzystać z wymienionych wyżej funkcjonalności, możecie dołączyć na serwer, klikając tutaj.

Na razie tematyka serwera skupiona jest wokół The Sims 4 (nie znajdziemy na nim przestrzeni poświęconej poprzednim wydaniom serii, lub nawet jej mobilnym odsłonom), jednak ma zostać ona poszerzona o inne gry – najprawdopodobniej nadchodzące Project Rene.
To pozytywny gest ze strony studia, które w ostatnich latach nie utrzymywało zbyt bliskich relacji ze społecznością. Miejmy nadzieję, że to szansa, która zostanie wykorzystana na głębsze zrozumienie tej specyficznej grupy graczy.
Odwiedzając kanał na YouTubie Life by You w ostatnich tygodniach, mogliście natrafić na filmik dotyczący mechaniki „craftingu”. Nie jest to jednak to, o czym najprawdopodobniej myślicie.
Być może wprowadzenie systemu kojarzonego z grami survivalowymi do już ogromnie rozbudowanego i ambitnego tytułu Paradoxu nie byłoby dużym zdziwieniem, jednak odnosi się on tak naprawdę do zbioru wszystkich czynności tworzenia, które będą mogły wykonywać nasze postacie.
W tym samym temacie na oficjalnym kanale Life by You pojawił się także materiał z odpowiedziami na pytania internautów. Bardziej niż sama treść przykuł on jednak uwagę graczy oprawą wizualną. Wygląda na to, że deweloperzy wzięli sobie do serca uwagi graczy, które od pierwszych trailerów skupiały się przede wszystkim na problemach z grafiką.

Gra nie odeszła od swojego charakterystycznego stylu, jednak już na pierwszy rzut oka widać tu poprawę.
W ramach ciekawostki zwrócę uwagę na kolejny szczegół odkryty przez użytkowników Twittera w tym samym materiale – zegary w Life by You nie są zwyczajną ozdobą, lecz pokazują aktualną godzinę w grze. Właśnie taką dbałością o szczegóły projekt Paradox Tectonic ma wyróżniać się od reszty symulatorów życia.
Jeżeli obserwując krótkie urywki rozbudowanych mechanik Life by You, podobnie jak ja zaczęliście zastanawiać się, jak wyglądać będzie faktyczna, prosta rozgrywka, twórcy postanowili odpowiedzieć na to pytanie.
W opublikowanym na oficjalnym kanale na YouTubie filmiku znajdziemy 20 minut nieprzerwanego gameplaya, symulującej podstawowe doświadczenia, które finalnie mają zostać zaoferowane graczom na samym początku ich przygody.
To już drugi tego typu materiał, jednak jego poprzednie wydanie zostało opublikowane już 3 miesiące temu. Tym samym jest to także dobre porównanie oraz pokaz postępów w pracach nad rozwojem gry.
W wielu przypadkach gry zostają doceniane przez społeczność dzięki ich unikalnym i najzabawniejszym elementom, które niekoniecznie wpływają na całokształt rozgrywki. Twórcy Paralives postanowili pokazać w jednym z ostatnio upublicznionych wpisów na Patreonie, jak realizują swoje urocze pomysły, robiąc sobie przerwę od pracy nad najważniejszymi systemami gry.

Zabawne kostiumy i intrygujące dekoracje z pewnością przypadną do gustów graczom, którzy sięgają po symulatory życia z przymrużeniem oka. W samym wpisie ich dotyczącym znajdziemy także gify pokazujące animacje konkretnych elementów (nawet kręcącego się śmigiełka w czapce).
Wczytując się w pełną treść wiadomości dowiemy się, że wszystkie te zabawne dodatki mają pełnić funkcję ekspresji poszczególnych deweloperów i podnosić morale w trakcie pracy przy ciągnącym się już od kilku lat projekcie. Przyjemnie jest patrzeć, jak twórcy gier znajdują czas na nacieszenie się swoją pracą.
Od pierwszych zwiastunów i próbek Paralives malowało się w oczach odbiorców jako skrajnie współczesny symulator. Architektura, wystroje wnętrz czy okolice wpasowywały się perfekcyjnie w dzisiejsze trendy.
By pokazać większą uniwersalność i różnorodność podstawowych przedmiotów zespół odpowiedzialny za grę przygotował i zaprezentował w pełni urządzony dom w dużo bardziej klasycznym stylu:

Jeśli obecnie popularne style to nie Wasz konik, to powyższe dowody powinny przekonać Was, że w Paralives wciąż będziecie w stanie zbudować dom swoich marzeń.
Tegoroczny październik był definitywnie jednym z najspokojniejszych miesiąców dla symulatorów życia. Wewnętrznie czuję jednak, że to bardzo dobry znak – zarówno weteran gatunku, jak i dwa nowe tytuły zdążyły nabrać stabilny kurs ku obiecującej przyszłości. W przyszłym miesiącu jednak będziemy żegnać rok, a tym samym otwierać sezon, w którym zaplanowanych jest kilka punktów zwrotnych dla life-simów (kolejne informacje o Project Rene czy premiera Life by You). Więc może to tak naprawdę tylko cisza przed burzą...
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
13

Autor: Sonia Selerska
Swoją przygodę z zawodowym pisaniem dla GRYOnline.pl rozpoczęła w 2022 roku, ale od zawsze interesowała się wszelkimi formami słowa pisanego. Studentka kierunku Film i Multimedia na specjalizacji Tworzenie Gier Wideo, głęboko śledzi zacierającą się granicę między tymi dwoma światami. Czasami wstydliwie docenia przerost formy nad treścią. W przypadku mediów częściej niż rzadziej wchodzi w skrajności; nigdy nie może wybrać między filmami dokumentalnymi i horrorami a cozy grami, symulatorami życia i animacjami. Częściej niż przy tytułach AAA znajdziecie ją przy oldskulowych konsolach i perełkach indie. Wolny czas poświęca swojej miłości do mody i szeroko pojętej sztuki. Uważa, że fabuła to najważniejszy element gry, a najlepsze historie to te, które czerpią z życia codziennego.