Ikoniczny bohater z kultowej gry RPG przez 25 lat skrywał tajemnicę. Dopiero teraz fani odkryli znaczenie jego imienia, choć cały czas mieli je przed oczami
Coraz więcej wskazuje, że remake Final Fantasy IX może zostać zapowiedziany na targach gamescom 2025. Tymczasem społeczność po 25 latach poznała tajemnicę imienia jednego z bohaterów gry.

Im bliżej 7 lipca, tym większe emocje towarzyszą fanom Final Fantasy IX. Tego dnia bowiem przypada 25. rocznica premiery owego kultowego jRPG studia Square – którego los i fuzję z firmą Enix przypieczętowało, jak twierdzi legendarny dla serii FF kompozytor Nobuo Uematsu, odejście Hironobu Sakaguchiego, skądinąd mocno krytykowanego – a społeczność spodziewa się, że okazja ta okaże się pretekstem do zapowiedzi wyczekiwanego od dawna remake’u „dziewiątki”.
Remake Final Fantasy IX na gamescomie?
Apetyt mocno podsyciły trzy śliczne artworki opublikowane przez Square Enix na profilu Final Fantasy na X początkiem lipca. Zanim zaczniecie je podziwiać, wiedzcie, że pod ostatnim z nich pojawił się komentarz napisany z oficjalnego konta targów gamescom. Jego treść – „A place to call home…” (pol. „Miejsce zwane domem…”) – można interpretować na dwa sposoby.
- Mniej optymistyczny wariant zakłada, iż jest to po prostu odniesienie do zapadającego w pamięć intra Final Fantasy IX autorstwa Uematsu, które nosi dokładnie taki tytuł.
- Równie dobrze może to być jednak sugestia, że gamescom 2025 stanie się domem domniemanego remake’u FF IX. Idąc tym tropem, należy założyć, iż na rocznicę dostalibyśmy co najwyżej teaser, a w pełni gra zostałaby zaprezentowana w Kolonii, prawdopodobnie 19 sierpnia podczas Opening Night Live (same targi odbędą się w dniach 20–24 sierpnia).
Tajemnica z długim kapeluszem
Niezależnie, co i kiedy przyniesie przyszłość, na tę chwilę fani Final Fantasy IX mają jeszcze jeden powód do radości. Otóż przedwczoraj ukazała się 44-stronicowa, bogato ilustrowana książka poświęcona przeszłości jednej z bardziej rozpoznawalnych postaci z „dziewiątki” – Viviego. Z niej to, 25 lat po premierze gry, dowiedzieliśmy się, skąd wzięło się imię tego sympatycznego bohatera.
Dotąd wiadomo było tylko, że nadał mu je Quan, jego przybrany dziadek. Pytanie „dlaczego?” pozostawało jednak bez odpowiedzi. Tę przez cały czas mieliśmy jednak dosłownie przed oczami. Wyjaśnienie bowiem jest banalne – Quan przystawił znalezionego w lesie czarnego maga do ściany i zmierzył mu wzrost. Nie zrobił tego zbyt dokładnie, gdyż malec stał na palcach i miał na sobie kapelusz z bardzo długą koroną. Co gorsza, za punkt pomiaru posłużył szpic maksymalnie rozłożonego nakrycia głowy.
Skala nie pozostawiała wątpliwości – sześć stóp i sześć cali (ok. 2,17 metra). W arabskim systemie liczbowym 6,6, a w odpowiedniku rzymskiego, którym najwyraźniej posłużył się Quan – VI VI. I tak już zostało, przynajmniej na 25 lat, choć wątpię, by poznawszy prawdę, fani zaczęli mówić o Vivim jako o Numerze 66 (co akurat wpisywałoby się w lore FF IX) czy jakkolwiek inaczej (zwłaszcza że według starych teorii, przypomnianych teraz przez fanów na Reddcie, imię Vivi ma włoski bądź hiszpański źródłosłów i jest związane z życiem jako przeciwieństwem śmierci, co również jak ulał pasuje do lore’u gry).

Kto wie, być może owa ciekawostka trafi do remake’u Final Fantasy IX, jeśli takowy rzeczywiście powstanie. A choć wiele na to wskazuje, Square Enix wciąż trzyma większość kart przy orderach, więc społeczności pozostaje cierpliwie czekać na ewentualną zapowiedź.