Hatred uzyskał zielone światło w usłudze Steam Greenlight. Oznacza to, że kontrowersyjna strzelanka polskiego studia Destructive Creations będzie sprzedawana na platformie dystrybucji cyfrowej firmy Valve Software, kiedy prace nad nią zostaną ukończone.
Po około pół miesiąca w usłudze Steam Greenlight, polski Hatred zebrał dostateczną liczbę głosów, by trafić do dystrybucji na Steamie. Według wstępnych założeń ma to nastąpić w drugim kwartale 2015 roku, bo wówczas zakończy się produkcja gry. W zasadzie nie ma w tej wiadomości nic zaskakującego, biorąc pod uwagę fakt, że już od momentu ujawnienia Hatred, dziełu studia Destructive Creations towarzyszyło bardzo duże zainteresowanie (ale niekoniecznie przychylność), i to nie tylko wśród graczy. Co prawda, krótko po pojawieniu się produkcji na Steamie została ona stamtąd usunięta – i to bez podania konkretnego powodu (jakkolwiek wiadomo, że chodziło o nadmiar przemocy) – jednak już nazajutrz Hatred wróciło na swoje miejsce, a twórcy dostali nawet przeprosiny podpisane nazwiskiem samego Gabe’a Newella.
Hatred to debiutanckie dzieło gliwickiego studia Destructive Creations, kierowanego przez Jarosława Zielińskiego, który wcześniej pracował w Farm 51. Mowa tu o izometrycznej strzelance, w której wcielamy się w bezimiennego ludobójcę, rozstrzeliwującego bezlitośnie mieszkańców pewnego amerykańskiego miasteczka w pełnym nienawiści pochodzie ku samozagładzie. Produkcję napędza Unreal Engine 4. Powstaje ona przede wszystkim z myślą o pecetach, ale niewykluczone, że doczeka się także konwersji na konsole, jeśli okaże się finansowym sukcesem – a wydaje się to całkiem prawdopodobne, biorąc pod uwagę towarzyszący jej szum.
GRYOnline
Gracze
Steam

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.