Dwie dekady temu studio Rockstar prowadziło wstępne prace nad odsłoną serii Grand Theft Auto osadzoną w Japonii. Były deweloper ujawnia powody porzucenia GTA: Tokyo.
Seria Grand Theft Auto od samego początku stawia na amerykańskie realia. Jedynym wyjątkiem jest Grand Theft Auto: London 1969, czyli wydany w 1999 roku dodatek do pierwszej części cyklu. Okazuje się jednak, że w pewnym momencie studio Rockstar Games rozważało opracowanie GTA: Tokyo.
Źródłem tych informacji jest serwis Time Extension. Uzyskano je od byłego pracownika studia Rockstar Games, który woli pozostać anonimowy.
W 2003 roku, tuż przed premierą GTA: San Andreas, Rockstar Games zarejestrowało znaki handlowe dla GTA Tokyo, GTA Sin City oraz GTA Bogota. Ostatecznie żaden z tych potencjalnych projektów nie został zrealizowany.
Najbliżej tego było właśnie GTA Tokyo, bo po wycieku kodu źródłowego Grand Theft Auto 5 gracze znaleźli w nim wzmianki o tym, że w pewnym momencie ten tytuł znajdował się w produkcji na konsolę PS2. Natomiast pozostałe dwa znaki handlowe zarejestrowano na zapas. Były to tylko bardzo luźne pomysły, ale twórcy nie chcieli, aby potencjalne domeny zarejestrował ktoś inny.
Warto wspomnieć, że w 1999 roku w kilku magazynach pojawiły się wzmianki o GTA 2: Berlin. Miał to być dodatek do drugiej części cyklu osadzony w niemieckiej stolicy w latach 80. To była jednak inicjatywa lokalnego oddziału Take-Two Interactive i studio Rockstar nie miało z nią nic wspólnego. Ostatecznie nic z tego pomysłu nie wyniknęło.
Nadchodzące GTA 6 znów przeniesie nas do Stanów Zjednoczonych i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości seria opuściła granice tego kraju.
Więcej:„Gracze są samolubni”. Chris Avellone o tym, dlaczego Planescape: Torment stał się hitem
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
2

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.