Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 20 marca 2022, 16:20

Gran Turismo 7 najgorzej ocenianą przez graczy odsłoną serii na Metacriticu

Gran Turismo 7 jest najniżej ocenianą odsłoną serii przez użytkowników serwisu Metacritic.com. Krytyka gry dotyczy głównie inwazyjnych mikrotransakcji.

Gran Turismo 7, czyli nowa gra wyścigowa od studia Polyphony Digital, zebrała głównie bardzo dobre oceny od branżowych krytyków. Część z nich zwracała jednak uwagę – nierzadko obniżając przez to końcową notę – na inwazyjne mikrotransakcje. Ich zdaniem samochody były drogie, a liczba kredytów zdobywanych za kończenie kolejnych wyścigów na tyle mała, że zakup co lepszych aut zmuszał albo do wielu godzin grindowania, albo do sięgnięcia po portfel.

Krytyka i jej przyczyny

Z początku część graczy nie podzielała tego zdania, twierdząc, iż nie jest aż tak źle. Czara ich goryczy została jednak przelana wraz z wydaniem patcha 1.07, który jeszcze bardziej zmniejszył nagrody za wyścigi. Jakby tego było mało, po wydaniu aktualizacji nastąpiła awaria serwerów Gran Turismo 7, w wyniku której przez ponad dobę granie w ów tytuł było w zasadzie niemożliwe, gdyż dostęp do większości jego funkcji wymaga stałego połączenia z Internetem.

Wściekli gracze dali upust swoim emocjom poprzez serwis Metacritic.com, zalewając produkcję negatywnymi recenzjami. Na chwilę obecną wersja gry przeznaczona na PlayStation 5 doczekała się 4531 ocen, których średnia wynosi 2,2 na 10. Żadna inna odsłona rozwijanej od niemal ćwierćwiecza serii nie spotkała się z tak ogromną krytyką.

Gran Turismo 7 najgorzej ocenianą przez graczy odsłoną serii na Metacriticu - ilustracja #1
Kontrast z ocenami branżowych mediów jest aż nazbyt widoczny. Źródło: Metacritic.com.

Naszą recenzję Gran Turismo 7 – autorstwa Dariusza „DM-a” Matusiaka – znajdziesz pod poniższym linkiem:

Polecam Wam też felieton Darka, w którym pochyla się on nad problemem zawyżonych – przynajmniej jego zdaniem – ocen niektórych nowych gier:

Najgorzej od 25 lat

Jest to o tyle znamienne, że – jak zwracają uwagę sami gracze – seria Gran Turismo niemal od zawsze stała grindem. Tym razem jednak wydawca i/lub deweloper mieli po prostu przesadzić. Do tego stopnia, że wielu użytkowników Twittera – w tym e-sportowy mistrz świata Gran Turismo, Valerio Gallo (@Williams_BRacer)polubiło wpis określający GT7 mianem „symulatora karty kredytowej”.

Napisałem „i/lub”, gdyż słowa, jakie niedawno wystosował do fanów reżyser gry, Kazunori Yamauchi, nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, że twórcy zostali zmuszeni do zaimplementowania tak inwazyjnych mikrotransakcji.

Chciałbym, aby użytkownicy GT7 mogli cieszyć się wieloma autami i wyścigami nawet bez mikropłatności. Jednak ceny samochodów to istotny czynnik, który stanowi o ich wyjątkowości i rzadkości, dlatego uważam, że jest istotne, by odzwierciedlały kwoty z prawdziwego świata. Pragnę uczynić GT7 grą, w której możecie cieszyć się wieloma samochodami na rozmaite sposoby, i, jeśli to możliwe, chcę uniknąć sytuacji, w której gracz musi mechanicznie powtarzać w kółko pewne wydarzenia. Z czasem damy Wam znać, jakie mamy plany na aktualizacje z dodatkową zawartością, wyścigami i funkcjami, które rozwiążą ten kłopot w konstruktywny sposób. Boleję nad tym, że nie mogę w tej chwili wyjawić Wam szczegółów […]. Byłoby miło, gdyby każdy oceniał rozwój Gran Turismo 7 w perspektywie dłuższego czasu.

Co dalej?

Czy nowa gra studia Polyphony Digital ma szansę zyskać w oczach graczy? Wydaje się, że tak, gdyż większość z nich chwali model jazdy oraz samochody same w sobie. Żeby jednak niniejszy scenariusz się ziścił, mikrotransakcje w GT7 muszą stracić na znaczeniu.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej