Gran Turismo 7 i Elden Ring - gry „10/10”, których wad nie wypada dostrzegać

Czy może coś łączyć grę dark fantasy i wyścigi samochodowe? Tak – i niekoniecznie są to wysokie oceny w recenzjach. Moim zdaniem Gran Turismo 7 oraz Elden Ring łączy coś innego, coś nie bardzo pozytywnego.

Dariusz Matusiak

Niedawno w sieci mignął mi obrazek, na którym ktoś wkomponował w okładkę Elden Ring układ słynnego toru wyścigowego Nurburgring (Nordschleife). Na pierwszy rzut oka świetne, trafne połączenie niedawno wydanych gier Gran Turismo 7 i nowych „soulsów”. I tu, i tu jest „Ring”, a poziom trudności przejechania szybkiego okrążenia po tym liczącym niemal 21 kilometrów i ponad 150 zakrętów „zielonym piekle” ma się kojarzyć z próbą pokonywania bossów w Elden Ringu.

Ostatnie gry, z którymi spędziłem najwięcej czasu, to właśnie Gran Turismo 7 i Elden Ring. I o ile od razu wyczułem intencje autora co do przekazu tego obrazka, osobiście obie gry wydały mi się bardzo do siebie podobne pod zupełnie innymi względami. Obie twardo tkwią w paru archaicznych dziś rozwiązaniach, które mogłyby przejść w remake’u, a nie nowej odsłonie, i obie odstają grafiką od dzisiejszych standardów, jednak mimo wszystko zbierają lawinę recenzji z ocenami 10/10. Trochę tak, jakby kierowano się nostalgią, legendą marki i opinią wyrobioną lata temu, a nie aktualnym stanem tych gier. I nie są to jakieś wymysły, bo w jednej recenzji wśród zalet gry mignęło mi nawet zdanie: „Bo to przecież Gran Turismo”.

Mi również podobał się klimat świątyni motoryzacji w GT7, możliwość pojeżdżenia w końcu ulubionym samochodem na wielkim telewizorze w 4K, jednak równocześnie trudno było przymknąć oko na wady tej gry. Minęło tyle lat, a twórcy wciąż nie zmienili przyspawanej do samochodu kamery TPP, nie dodali nowych widoków z kokpitu, możliwości regulacji czułości kontrolera. Przy całej mocy PS5 grafika deszczu wciąż nie umywa się do DriveCluba z 2014 roku, a animacja w czasie wyścigu potrafi klatkować, nie mówiąc o doczytywaniu cieni i detali. Do tego jest jeszcze dyskusyjny model jazdy, zaśmiecony HUD, absurdalne ikonki głów z tekstami do czytania i wiele innych drobiazgów ostatecznie psujących wrażenia z gry, które razem wzięte nie pozwoliły mi z czystym sumieniem wystawić tej grze najwyższej oceny.

I podobne odczucia miałem przy Elden Ringu, choć zaznaczam, że gry jeszcze nie przeszedłem, nie wiem nawet, czy dotrwam do końca. Na „dzień dobry” przywitały mnie te same, nienaturalnie rozciągnięte postacie w edytorze bohatera, które straszyły już w Dark Soulsach i Bloodbornie. Sterowanie? W Horizon Forbidden West przy pierwszym wymierzeniu z łuku trafiałem w każdy piksel, jaki chciałem. W Eldenie wybrałem klasę Samuraja, by też mieć od razu łuk pod ręką – i pierwszy raz strzeliłem sobie… w ekran. Czyli gdzieś w swoją stronę, a nie we wroga, bo tu sterowanie łukiem już nie jest intuicyjne.

O interfejsie ekranowym powiedziano już chyba wszystko, dzięki gorącej dyskusji na Twitterze po krytyce innych deweloperów. Obrońcy „soulsów” piszą, że za krytykę wzięli się ludzie m.in. z DICE i Ubisoftu, którzy nie do końca mogą pochwalić się sukcesami w tej kwestii. Ja nie jestem twórcą UX-ów i też umiem rozróżnić dobry interfejs od złego. A skoro na zmaganiach z fiolkami spędziłem na początku więcej czasu niż na walce z wrogami, to znak, że coś tam bardzo nie zagrało.

No i jest jeszcze ten legendarny, „soulsowy” poziom trudności. Nie polega on na pomysłowych mechanikach, tylko stanowi raczej wypadkową zaskakującego przyspieszenia w atakach po leniwych ruchach przeciwników. To poziom trudności dobrany trochę takim „tanim” sposobem, przynajmniej w mojej opinii.

Przy grze nadal trzyma mnie klimat i podziwianie projektów niektórych bossów, jednak podobnie jak przy Gran Turismo 7, trudno mi nie nazwać rzeczy po imieniu i nie wytykać ewidentnych wad jako wad. Obie produkcje są dobre, ale niekoniecznie zasługują na taką lawinę ocen 10/10. Mam wrażenie, że podobne niedociągnięcia przy innych markach zostałyby o wiele mocniej napiętnowane. Ale tutaj działa trochę magia legendy – „magia Soulsów” i „magia Gran Turismo”. Marek, których jakby trochę nie wypada krytykować w gronie wytrawnych graczy. Ale chyba powinno się – inaczej przestaną stawać się naprawdę coraz lepsze.

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Ten tekst powstał z myślą o naszym newsletterze. Jeśli Ci się spodobał i chcesz otrzymywać kolejne felietony przed wszystkimi, zapisz się do newslettera.

Podobało się?

55

Dariusz Matusiak

Autor: Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2022-03-14
07:57

karyol.kj Legionista

karyol.kj

Mam nieodparte wrażenie, że wszyscy patrzycie na opinie krytyków i dziennikarzy, mimo że mówicie o opiniach graczy.
Elden Ring po premierze na steamie miał około 54% pozytywnych ocen. Graczy którzy daliby mu 10/10 jest garstka, jedynie opinie "wielkich znawców" dziennikarzy i krytyków jak zwykle są przesadzone w tym przypadku w kierunku ocen pozytywnych.
Osobiście przeszedłem Elden Ring cały, w tydzień od premiery mając prawie 100h rozgrywki, uwielbiam tę grę, ale widzę że ma mega dużo niedociągnięć. Co najbardziej uwielbiam, to że nie jest to gra dla wszystkich tak samo jak soulsy. Ta gra ma się podobać ścisłemu gronu fanów, a nie każdemu losowemu graczowi na świecie. I tak jak ja zjechałbym Gothica że jest słabą grą, kiedy koledzy mówią że jest 10/10, tak i Elden Ring dla mnie jest najlepszą grą ever mimo niedociągnięć, ale normalnym jest to, że bardzo wielu graczom się nie będzie podobać i cieszę się że są gracze którzy potrafią wydać konstruktywne opinie, a nie tylko super pozytywne albo totalny hejt.
Wystarczy wejść w opinie na steam i od razu widać, że Elden Ring nie jest oceniany tak kolorowo jak się wszystkim wydaje.

Komentarz: karyol.kj
2022-03-14
09:10

Arcziisan Junior

Arcziisan

Dla mnie po spędzonych prawie 50h Elden Ring jest pierwszym bardzo poważnym kandydatem na grę roku. Dawno nie wciągnął mnie żaden tytuł, dawno tak dobrze się nie bawiłem, a po tych 50h nie miałem ani sekundy znużenia produkcją. Mimo to, nie dałbym również grze oceny na poziomie 10/10. Największym moim zarzutem jest kwestia optymalizacji i strona techniczna. To, że FS nigdy nie stało optymalizacją nie usprawiedliwia niczego. Gra na nowych konsolach ma duży problem z płynnością. Gram na PS5 i mam wrażenie, że każdy mój ruch kamerą to spadek z 60 do 50 klatek. A jak spadnie deszcz w niektórych lokacjach to już spadamy do jakichś 35-40. Są gry na nowych konsolach z otwartym światem nieporównywalnie graficznie wyższe poziomem, które spokojnie dają radę z płynnością.
Nie mam więc nic do grafiki rodem z PS4 (a czasem i PS3), bo wiadomo, że gra musiała zadziałać na dwóch generacjach konsol, ale jednak kwestia poprawnego działania i płynności powinny być w pełni poprawne, a nie są.
Nie do końca też jestem zadowolony z wrzucenia nowej produkcji od From Software do koszyka "nowe IP". Bo Elden Ring nie wprowadza czegoś innego od serii Dark Souls, jak np. wprowadzał Bloodborne, czy Sekiro. Elden Ring to tak naprawdę Dark Souls 4. Klimat w ER to zdecydowanie bajka Soulsowo-średniowieczna z motywami fantasy. Walka, rozgrywka, historia, wszystko to klimaty Dark Souls. Czy w takim razie otwarty świat wystarczył, by nazwać grę i uznawać je za nowe IP? Zdecydowanie nie. Ktoś po prostu uznał w firmie, że nowe IP sprzeda się lepiej, niż Dark Souls 4. I w sumie pewnie miał rację.
Reasumując choćby z powodu strony technicznej dla mnie ER nie zasługuje na maksymalną kwotę, bo to już nie jest perfekcyjny tytuł. Dla mnie to bardzo solidne 9/10. Ostatnio jednak patrząc na oceny i recenzje, ocenianie w maksymalnej nocie stało się nadużywane. O GT7 wypowiadać się nie chcę, mimo że mam jakieś tam swoje zdanie. Ale gry jeszcze nie mam, nie grałem, więc nie będę mędrkować.

Komentarz: Arcziisan
2022-03-14
10:27

Metaverse Senator

Metaverse
😐

W pierwszej chwili zdziwilo mnie zestawienie tych dwoch gier bo przeciez GT7 zostalo ocenione przez samego autora na 7/10 czyli on nie mial problemu z dostrzezeniem i wypunktowaniem tego co uznal za wady w przeciwienstwie do swojego kolegi ktoremu "nie wypadalo" niczego dostrzegac i dal 9.5/10 (czyli tyle ile dostaja na Golu prawie wszystkie gry From Software). Przypuszczam ze autor chcial tym zasugerowac ze gdyby ocenial ER to rowniez dalby jakies 7/10 co pewnie zachwyciloby wiekszosc czytelnikow Gola. Tylko te argumenty.. Nie gralem w GT ale czy w ER na pewno nic sie nie zmienilo? Rozumiem ze autor jeszcze nie przeszedl ale zapewne zauwazyl ze tym razem ma pelna dowolnosc eksploracji w otwartym swiecie ktory jest teraz znacznie wiekszy. Ze strzelanie nie jest intuicyjne ? To tylko dodatek w ER z tak samo jak walka wrecz w serii Horizon gdzie akurat strzelanie jest rozbudowane i swietnie zrobione. Poziom trudnosci jest zrealizowany tanim sposobem tzn wypadkową zaskakującego przyspieszenia w atakach po leniwych ruchach przeciwników ? Nie twierdze ze walka w soulsach jest super realistyczna i bez wad ale czy prawdziwa walka nie odbywa sie w podobny sposob ? Czy wg autora uderzenia maja byc wyprowadzane w jednostajnym tempie wg metronomu ? Rozumiem przeslanie tego artykulu ale nie trafiaja do mnie te argumenty.

Komentarz: Metaverse
2022-03-14
14:22

zanonimizowany1281263 Konsul

Chyba ktoś się moimi komentarzami jadącymi po ER i recenzentach zainspirował. Niemniej tekst źle napisany, ER ma mnóstwo bardzo konkretnych wad, a tu coś tam zaznaczone i mało argumentacji. Jak się robi tekst szklący - co dla niektórych szaleńców - świętości, to należy zjechać bardzo konkretnie od góry do dołu, a ER daje sporo podstaw do tego. Plus nie rozumiem tego zestawienia tego crapa z jakąś grą wyścigową, te mało kogo obchodzą, raczej powinniście to zestawić z czymś jak przede wszystkim zelda czy cokolwiek co zrobi ten typ od death stranding, które też było grą przehypeowaną, ale nie aż tak absurdalnie jak to. ER chyba pobił rekord wystawiania jakichś zawyżonych ocen bez podstaw w grze.

Komentarz: zanonimizowany1281263
2022-03-14
16:11

xandon Generał

xandon

Ad. Elden Ring

Oto typowy pseudo krytykant, który nawet nie zdaje sobie sprawy ze swojej śmieszności, bo gdyby tylko nie skończył gry to normalne, ale po tekście wynika, że nie wyszedł za daleko poza edytor postaci, albo zagrał kilka godzin, albo podszedł do niej z "nostalgią" swoich dawnych rutynowych przyzwyczajeń, może nawet z Dark Souls, nie zauważając, że gra umożliwia zupełnie inny i nowy rodzaj rozgrywki, który się rozwija systematycznie w ciągu kilkudziesięciu - set godzin zabawy.

"archaicznych dziś rozwiązaniach" - poproszę o lepszy dziś system buildów i walki, i bardziej tajemniczą fabułę, której samo streszczenie zajmuje 40 min. wartkim tempem, głowę trzeba używać w tej grze a to już dziś archaizm

"kierowano się nostalgią" a co jak ktoś nie ma nostalgii do soulsów, dopiero zaczyna przygodę z FS i tak ocenia, nie wpadł autor na taką możliwość, a może sam widzi w ER tylko tyle na ile mu własna nostalgia i stereotypy pozwalają

Z tym łukiem to żart jakiś? To jest ten moment, kiedy autor powinien się zastanowić nad zmianą powołania...

Komentarz: xandon

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl