Pierwsze recenzje dodatku do Elden Ring: Nightreign nie napawają optymizmem. Gracze narzekają na zbyt skromną zawartość, a Polacy dodatkowo muszą płacić najwięcej na świecie.
Dzisiaj na rynku zadebiutował Elden Ring: Nightreign – The Forsaken Hollows, który – zgodnie z wczorajszymi zapewnieniami twórców – jest już ponownie dostępny do kupienia na Steamie. Warto się jednak zastanowić czy warto, ponieważ na tę chwilę zbiera mieszane opinie, a dodatkowo w Polsce jest wyjątkowo nieatrakcyjny cenowo.
Premiera The Forsaken Hollows wyraźnie zwiększyła zainteresowanie Elden Ring: Nightreign, w którym w ciągu ostatnich 24 godzin w szczytowym momencie bawiło się ponad 90 tysięcy graczy jednocześnie. Wynikowi temu daleko do premierowego rekordu, ale wzrost jest bez wątpienia zauważalny.
Niestety, graczom dodatek średnio przypadł do gustu, ponieważ na 523 zebrane do tej pory recenzje na Steamie jedynie 45% jest pozytywnych, co skutkuje „mieszaną” oceną. Gracze zaznaczają, że chociaż nowa zawartość jest jak najbardziej poprawna, problemem jest jej zbyt mała ilość.
Przypomnijmy, że dodatek oferuje przede wszystkim dwie nowe postacie, dwóch Night Lordów, jedną mapę i kilka mniejszych elementów. Zdaniem graczy to zdecydowanie za mało – tym bardziej, że część zawartości to przerobione assety z poprzednich gier FromSoftware. Wiele osób liczyło, że w grze znajdą się m.in. bronie, zaklęcia czy popioły wojny z dodatku Shadow of the Erdtree.
W związku z tym nie brakuje narzekań na cenę dodatku, która zdaniem części osób jest zbyt wysoka. Polscy gracze są szczególnie poszkodowani, bo tak jak w wielu przypadkach przynajmniej Szwajcarzy płacili od nas więcej, tak tym razem my znajdujemy się na szczycie listy. Za The Forsaken Hollows wyłożycie z kieszeni 70 zł, czyli najwięcej na całym świecie.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic

Autor: Marcin Bukowski
Absolwent Elektroniki i Telekomunikacji na Politechnice Gdańskiej, który postanowił poświęcić swoje życie grom wideo. W czasach dzieciństwa gubił się w Górniczej Dolinie oraz „wbijał golda” w League of Legends. Dwadzieścia lat później gry nadal bawią go tak samo. Dziś za ulubione tytuły uważa Persony oraz produkcje typu soulslike od From Software. Stroni od konsol, a wyjątkowe miejsce w jego sercu zajmuje PC. Po godzinach hobbystycznie działa jako tłumacz, tworzy swoją pierwszą grę bądź spędza czas na oglądaniu filmów i seriali (głównie tych animowanych).