God of War: Ragnarok może zaoferować aż cztery tryby graficzne na PS5. Możliwe ma być granie nawet w 120 klatkach na sekundę.
Podczas gdy Gotham Knights i A Plague Tale: Requiem działają jedynie w 30 klatkach na sekundę na konsolach dziewiątej generacji, God of War: Ragnarok ma zaoferować aż cztery tryby graficzne na PS5. No, w zasadzie dwa – jakości i wydajności – jednak po pierwszych testach gry branżowe media donoszą, że w zależności od tego, czy posiadamy ekran obsługujący interfejs HDMI w wersji 2.1, odpowiadające im opcje wyświetlania będą nieco inne. To daje w sumie cztery warianty wizualne.
PIERWSZE WRAŻENIA Z GOD OF WAR: RAGNAROK
Redakcja GRYOnline.pl również ma już dostęp do God of War: Ragnarok. Pierwsze wrażenia z gry, którymi podzielił się Krystian „UV” Smoszna, znajdziecie poniżej. Recenzji spodziewajcie się zaś 3 listopada.
Warto tu wspomnieć, że w lutym 2021 roku poprzedni God of War otrzymał aktualizację, dzięki której na PlayStation 5 możliwe stało się granie w rozdzielczości 4K i 60 klatkach na sekundę – za sprawą techniki checkerboard rendering. Można jednak założyć, że sequel zaoferuje wizualia znacznie bogatsze w detale, co uniemożliwiło twórcom implementację tego typu trybu.
Dla przypomnienia dodam, że premierę God of War: Ragnarok zaplanowano na 9 listopada 2022 roku. Tytuł ukaże się wyłącznie na konsolach Sony, tj. PS4 i PS5. Niewykluczone jednak, że wzorem poprzednika jakiś czas później – nie wcześniej niż za rok – zawita również na PC.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
30

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.